Czwartek, 22 maj 2014, 07:52
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Sobota, 19 grudzień 2020, 00:06 przez Caruso.)
Zakładam im zbiorczy temat.
Haute Voltige : owoc granatu, piwonia, czarny pieprz, paczula, mech dębowy
Rappelle-Toi : akord ginu, pieprz seczuański, gardenia, kadzidło, drewno sandałowe, akcent miodu
Onde Sensuelle : bukiet przypraw, oud, jaśmin, piżmo
Wyglądają tak:
Może testowaliście poprzednią serię Amour Nocturne, Skin on Skin i Deliria? L'Artisan zbiera sporo batów za wprowadzenie tej serii i za jednoczesne wycofanie kilka starszych i całkiem lubianych zapachów. Amour Nocturne całkiem mi się podobało - zapach był dziwny słodki, metaliczny i ładnie projektował.
Jednak kolejne trzy zapachy które własnie dołączyły do poprzedniej trójki zaskoczyły mnie zupełnie,... i zniszczyły mój nos.
Wszystkie kompozycje mają dość podobną konstrukcję: aplikacja uwalnia ekspansywną jadowitą chmurę nut owocowo/cytrusowo/zielonych, która jest tak intensywna że łzawią oczy. :lol: Dzieje się tak nawet w Onde Sensuelle, która w akordy głowy ma wpisane "bukiet przypraw"..a potem oud (???). Ktoś tu chyba troszkę oszukuje.
Jeszcze ciekawsze jest to, że zapachy z tak głośnym otwarciem, wykonują przez pół godziny jakieś szalone rzeczy żeby potem paść na twarze i nie wstać więcej.
Wieczorem usiądę jeszcze raz do tych próbek i napiszę coś dla każdego oddzielnie, ale na chwilę obecną mam ochotę przytoczyć "L'Artisan go home, you're drunk!"
Tak się zastanawiam czy czasem L'artisan nie goni tą serią Kilian'a z jego ogrodami zepsucia. Tyle, że te ogrody były jednak nieco subtelniejsze.
Haute Voltige : owoc granatu, piwonia, czarny pieprz, paczula, mech dębowy
Rappelle-Toi : akord ginu, pieprz seczuański, gardenia, kadzidło, drewno sandałowe, akcent miodu
Onde Sensuelle : bukiet przypraw, oud, jaśmin, piżmo
Wyglądają tak:
Może testowaliście poprzednią serię Amour Nocturne, Skin on Skin i Deliria? L'Artisan zbiera sporo batów za wprowadzenie tej serii i za jednoczesne wycofanie kilka starszych i całkiem lubianych zapachów. Amour Nocturne całkiem mi się podobało - zapach był dziwny słodki, metaliczny i ładnie projektował.
Jednak kolejne trzy zapachy które własnie dołączyły do poprzedniej trójki zaskoczyły mnie zupełnie,... i zniszczyły mój nos.
Wszystkie kompozycje mają dość podobną konstrukcję: aplikacja uwalnia ekspansywną jadowitą chmurę nut owocowo/cytrusowo/zielonych, która jest tak intensywna że łzawią oczy. :lol: Dzieje się tak nawet w Onde Sensuelle, która w akordy głowy ma wpisane "bukiet przypraw"..a potem oud (???). Ktoś tu chyba troszkę oszukuje.
Jeszcze ciekawsze jest to, że zapachy z tak głośnym otwarciem, wykonują przez pół godziny jakieś szalone rzeczy żeby potem paść na twarze i nie wstać więcej.
Wieczorem usiądę jeszcze raz do tych próbek i napiszę coś dla każdego oddzielnie, ale na chwilę obecną mam ochotę przytoczyć "L'Artisan go home, you're drunk!"
Tak się zastanawiam czy czasem L'artisan nie goni tą serią Kilian'a z jego ogrodami zepsucia. Tyle, że te ogrody były jednak nieco subtelniejsze.