Poniedziałek, 23 czerwiec 2014, 15:35
Dzisiaj pierwszy raz testuję Journey Man. Po nazwisku Negrin i nowej serii liczyłem na coś na miarę Interlude.
Początek jest ciekawy, bergamotka w połączeniu z kardamonem i skórzanym akcentem. Nasunęło mi się skojarzenie, że to Amouage w wersji sport. Po kilku minutach wybija się bardziej tytoniowo-ziemista nuta, czuć charakter Amouage. Momentami przypomina mi genialne Interlude, ale bez oudu i z mniejszą ilością bergamotki. Na pewno jest to jeden z najlepszych zapachów marki.
Początek jest ciekawy, bergamotka w połączeniu z kardamonem i skórzanym akcentem. Nasunęło mi się skojarzenie, że to Amouage w wersji sport. Po kilku minutach wybija się bardziej tytoniowo-ziemista nuta, czuć charakter Amouage. Momentami przypomina mi genialne Interlude, ale bez oudu i z mniejszą ilością bergamotki. Na pewno jest to jeden z najlepszych zapachów marki.