Czwartek, 13 marzec 2014, 20:25
Za Fragrantica.pl:
Eau Claire des Merveilles marki Hermes to perfumy dla kobiet. Eau Claire des Merveilles został wydany w 2010 roku. Twórcą kompozycji zapachowej jest Jean-Claude Ellena. Perfumy zawierają takie składniki, jak nuty kwiatowe, nuty drzewne, wanilia i ambra.
Gdybym miała porównywać Eau Claire des Merveilles do klasyka (choć nuty nie te same), to jest on wersją light. Jeżeli klasyk jest iskrzący, to Eau Claire można nazwać świetlistym. L'Ambre des Merveilles jest zbyt słodki, żebym mogła w tę stronę szukać porównań.
Brak w Eau Claire "zasolonej kłody" (która tak z molo się kojarzy) i może przez to wydawać się bardziej słodki niż klasyk, ale jest świetnie wyważony pomiędzy słodyczą i słonością. Nadal jest tu troszeczkę szorstko, drzewnie, ale kwiaty i wanilia sprawiają, że Eau Claire wydaje się łagodny i odświeżający, i nie daje wrażenia lepkości, które w klasyku jest jak "musująca oranżadka". Bardzo przyjemna wersja z drewienkiem i słodko-słoną, przestrzenną ambrą.
Na mnie Eau Claire projekcję ma umiarkowaną; niektórzy pewnie uważaliby, że mizerną, ale ja lubię, kiedy zapach pachnie dla mnie, a nie dla otoczenia. Klasyka trudno mi nosić właśnie przez jego nachalność (zwłaszcza w upalne dni).
Trwałość ma również zadowalającą, bo do 10 godzin (edit: przesadziłam, do 8.), a później jeszcze z nosem przy skórze nadal go czuć.
Wg mnie to właśnie klasyk i Eau Claire są bardziej uniseks niż dedykowany obojgu płci L'Ambre des Merveilles.
Eau Claire des Merveilles marki Hermes to perfumy dla kobiet. Eau Claire des Merveilles został wydany w 2010 roku. Twórcą kompozycji zapachowej jest Jean-Claude Ellena. Perfumy zawierają takie składniki, jak nuty kwiatowe, nuty drzewne, wanilia i ambra.
Gdybym miała porównywać Eau Claire des Merveilles do klasyka (choć nuty nie te same), to jest on wersją light. Jeżeli klasyk jest iskrzący, to Eau Claire można nazwać świetlistym. L'Ambre des Merveilles jest zbyt słodki, żebym mogła w tę stronę szukać porównań.
Brak w Eau Claire "zasolonej kłody" (która tak z molo się kojarzy) i może przez to wydawać się bardziej słodki niż klasyk, ale jest świetnie wyważony pomiędzy słodyczą i słonością. Nadal jest tu troszeczkę szorstko, drzewnie, ale kwiaty i wanilia sprawiają, że Eau Claire wydaje się łagodny i odświeżający, i nie daje wrażenia lepkości, które w klasyku jest jak "musująca oranżadka". Bardzo przyjemna wersja z drewienkiem i słodko-słoną, przestrzenną ambrą.
Na mnie Eau Claire projekcję ma umiarkowaną; niektórzy pewnie uważaliby, że mizerną, ale ja lubię, kiedy zapach pachnie dla mnie, a nie dla otoczenia. Klasyka trudno mi nosić właśnie przez jego nachalność (zwłaszcza w upalne dni).
Trwałość ma również zadowalającą, bo do 10 godzin (edit: przesadziłam, do 8.), a później jeszcze z nosem przy skórze nadal go czuć.
Wg mnie to właśnie klasyk i Eau Claire są bardziej uniseks niż dedykowany obojgu płci L'Ambre des Merveilles.