Wtorek, 1 styczeń 2013, 17:49
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Sobota, 2 styczeń 2021, 17:08 przez pblonski.)
Skład:
Głowa- szafran, kwiat imbiru, różowy pieprz.
Serce- irys, skóra, suszone owoce.
Baza- drzewo sandałowe, cedr, ambra.
Royal Leather został stworzony przez Raphaela Haury i wypuszczony na rynek w 2012 roku. Należy do kategorii zapachów skórzanych i dostępny jest w koncentracji wody perfumowanej.
Zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony przez ten zapach. Pierwsze kilkadziesiąt minut to podróż w inne miejsce. Otwarcie przeniosło mnie do zakładu szewskiego, gdzie powietrze przesiąknięte jest zapachem skór, past i wosków oraz innych akcesoriów do butów, a sam szewc lubuje się w owocach i ma na blacie wielki kosz z nimi. Nie jest człowiekiem cierpliwym i po godzinie wyrzuca mnie ze swojego zakładu rzucając we mnie bananami, jabłkami i ku.wami.
Po dwóch testach mogę stwierdzić, że to dobry zapach. Może nawet bardzo. Brakuje mu mocy i trwałości, choć to może ulec zmianie. Jak to przy pierwszych kontaktach bywa. Natomiast urzekający jest bardzo realistyczny zapach wspomnianego przeze mnie zakładu szewskiego. Nie wiem, czy wszystkie tak pachną. Jak dotąd te, w których byłem przesiąknięte były identycznym akordem skóry jak ten w Royal Leather. Do tego owoce. Na początku schowane gdzieś głęboko z czasem zaczynają dominować kompozycję i ta w zasadzie staje się owocową z lekką skórzaną nutą. Fajne to i bardzo mi się podoba takie połączenie. Ciężko mi jednak sobie wyobrazić na jaką okazję ten zapach byłby dobry. Na co dzień nie bardzo. To chyba faktycznie perfumy dla szewca.
Głowa- szafran, kwiat imbiru, różowy pieprz.
Serce- irys, skóra, suszone owoce.
Baza- drzewo sandałowe, cedr, ambra.
Royal Leather został stworzony przez Raphaela Haury i wypuszczony na rynek w 2012 roku. Należy do kategorii zapachów skórzanych i dostępny jest w koncentracji wody perfumowanej.
Zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony przez ten zapach. Pierwsze kilkadziesiąt minut to podróż w inne miejsce. Otwarcie przeniosło mnie do zakładu szewskiego, gdzie powietrze przesiąknięte jest zapachem skór, past i wosków oraz innych akcesoriów do butów, a sam szewc lubuje się w owocach i ma na blacie wielki kosz z nimi. Nie jest człowiekiem cierpliwym i po godzinie wyrzuca mnie ze swojego zakładu rzucając we mnie bananami, jabłkami i ku.wami.
Po dwóch testach mogę stwierdzić, że to dobry zapach. Może nawet bardzo. Brakuje mu mocy i trwałości, choć to może ulec zmianie. Jak to przy pierwszych kontaktach bywa. Natomiast urzekający jest bardzo realistyczny zapach wspomnianego przeze mnie zakładu szewskiego. Nie wiem, czy wszystkie tak pachną. Jak dotąd te, w których byłem przesiąknięte były identycznym akordem skóry jak ten w Royal Leather. Do tego owoce. Na początku schowane gdzieś głęboko z czasem zaczynają dominować kompozycję i ta w zasadzie staje się owocową z lekką skórzaną nutą. Fajne to i bardzo mi się podoba takie połączenie. Ciężko mi jednak sobie wyobrazić na jaką okazję ten zapach byłby dobry. Na co dzień nie bardzo. To chyba faktycznie perfumy dla szewca.