Niedziela, 16 grudzień 2012, 18:59
Czasem jest tak, że bardzo podoba mi się wstęp zapachu, a niekoniecznie lubię jego bazę. W tej sytuacji chciałoby się przedłużyć projekcję nut głowy, a ukryć bazę. Zrobiłem ciekawe doświadczenie. Pomyślałem, że przedłużenie projekcji nut początkowych można uzyskać poprzez spowolnienie parowania rozpuszczalnika. Standardowo jest to niemal sam alkohol. Postanowiłem zatem dolać wody, która paruje znacznie wolniej, przez co projekcja nut początkowych będzie znacznie dłuższa, a rozcieńczenie spowoduje mniejszą trwałość, tzn. krócej dającą o sobie znać bazę.
Eksperymentu dokonałem na zapachach, które (wbrew pobudkom do eksperymentowania) lubię, a jeden z nich wręcz kocham.
A*Men - 1 ml perfum + 1 ml wody - pomijając totalne rozbicie mikstury i konieczność odczekania ponad dwóch dni efekt mnie niesamowicie zadowolił - po aplikacji przez długi czas czułem piękną lawendę, miętę i zioła z paczulą w tle. Można powiedzieć, że odkryłem coś zupełnie nowego w tym zapachu, a właściwie - nowy zapach. Prawie świeżak, prawdziwie męski, zero karmelu. Mroźna pogoda pomogła mu trwać w tej świeżości dość długo. Baza trwała również długo (w końcu A*Men), jednak jej projekcja była bliskoskórna.
GIT - mój ukochany signature - proporcje blendu takie same. Efekt - przedłużenie przepięknej fazy werbenowo-fiołkowej, która sama w sobie standardowo jest długa. Mogłem się nią po prostu dłużej upajać. Wyciszenie bazy do projekcji mocno bliskoskórnej (to mi akurat nie odpowiada, bo GITa uwielbiam całościowo).
Eksperymentu dokonałem na zapachach, które (wbrew pobudkom do eksperymentowania) lubię, a jeden z nich wręcz kocham.
A*Men - 1 ml perfum + 1 ml wody - pomijając totalne rozbicie mikstury i konieczność odczekania ponad dwóch dni efekt mnie niesamowicie zadowolił - po aplikacji przez długi czas czułem piękną lawendę, miętę i zioła z paczulą w tle. Można powiedzieć, że odkryłem coś zupełnie nowego w tym zapachu, a właściwie - nowy zapach. Prawie świeżak, prawdziwie męski, zero karmelu. Mroźna pogoda pomogła mu trwać w tej świeżości dość długo. Baza trwała również długo (w końcu A*Men), jednak jej projekcja była bliskoskórna.
GIT - mój ukochany signature - proporcje blendu takie same. Efekt - przedłużenie przepięknej fazy werbenowo-fiołkowej, która sama w sobie standardowo jest długa. Mogłem się nią po prostu dłużej upajać. Wyciszenie bazy do projekcji mocno bliskoskórnej (to mi akurat nie odpowiada, bo GITa uwielbiam całościowo).
Kupię/wymienię próbki:
Alexandria Frag. - Arabian Forest
M. Margiela - At The Barber's
Armani - Encens Satin
Atelier des Or - Cuir Sacré
Alexandria Frag. - Arabian Forest
M. Margiela - At The Barber's
Armani - Encens Satin
Atelier des Or - Cuir Sacré