Sobota, 17 luty 2018, 11:25
Dzisiaj porządkując szpargały perfumowe, przypomniałem sobie o dwóch - moim zdaniem ciekawych - pozycjach.
PG (Parfumerie Generale) 14 IRIS ORIENTAL - ciepły, drzewny, subtelnie przyprawowy (świeży kardamon na początku) irys. W otwarciu za dużo go nie ma, pojawia się trochę później. Zapach ciepły, otulający, jak dla mnie udany.
Ormond Jayne "Orris Noir" - każdy kto miał styczność z tą marką, a w szczególności z pozycjami Woman oraz Man, mniej więcej będzie wiedział o co chodzi. Oczywiście są różnice (jest irys tyle, że w żadnym stopniu nie dominuje kompozycji, raczej jest wycofany) , ale kolendrowo, ciepło korzenno-drzewna sygnatura jest obecna od początku do końca. Całość, jak na tą firmę przystało, kulturalnie poskładana, bez cienia kontrowersji. Bardzo grzecznie i subtelnie. Mi osobiście sygnatura Ormond Jayne odpowiada, więc "Orris Noir" także. Chociaż bliżej mi do "Ormond Man". Dodam, że na mojej skórze "Orris Noir" skręca w kobiecą stronę.
PG (Parfumerie Generale) 14 IRIS ORIENTAL - ciepły, drzewny, subtelnie przyprawowy (świeży kardamon na początku) irys. W otwarciu za dużo go nie ma, pojawia się trochę później. Zapach ciepły, otulający, jak dla mnie udany.
Ormond Jayne "Orris Noir" - każdy kto miał styczność z tą marką, a w szczególności z pozycjami Woman oraz Man, mniej więcej będzie wiedział o co chodzi. Oczywiście są różnice (jest irys tyle, że w żadnym stopniu nie dominuje kompozycji, raczej jest wycofany) , ale kolendrowo, ciepło korzenno-drzewna sygnatura jest obecna od początku do końca. Całość, jak na tą firmę przystało, kulturalnie poskładana, bez cienia kontrowersji. Bardzo grzecznie i subtelnie. Mi osobiście sygnatura Ormond Jayne odpowiada, więc "Orris Noir" także. Chociaż bliżej mi do "Ormond Man". Dodam, że na mojej skórze "Orris Noir" skręca w kobiecą stronę.
