Wtorek, 23 październik 2012, 06:27
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Poniedziałek, 11 styczeń 2021, 19:54 przez pblonski.)
Wybaczcie brak polskich znakow, leze juz w lozku i pisze z telefonu, ale zasnac nie moge, gdyz jestem gleboko wstrzasniety za sprawa dzisiejszego obcowania z YSL Pour Homme w nowej wersji (La Collection). Bedac na zakupach zaszedlem do Douglas'a i ujrzalem odswiezona kolekcje klasykow od YSL. Psiknalem na dlon PH, bedac mocno zaciekawionym, gdyz z pierwotna wersja nigdy nie mialem do czynienia. Ale do rzeczy. Poczatek to czysta cytryna, oldschool. Po chwili jednak nadchodzi armagedon. Nadchodzi ZAPACH ZANIEDBANEGO FACETA, KTORY OD KILKU DNI CHODZI W ZASRANYCH GACIACH. Jak lubie klasyki, lubie killery, tak to mnie znokautowalo. Na domiar zlego pomimo kilkukrotnego mycia rak nie chcial odejsc, trwal i projektowal jak kupa wbita w podeszwe trekingowego buta.
Wczoraj wieczorem tyle zdążyłem napisać i padłem z sił. Dziś, przy komputerze, będąc pełen świeżości na ciele i umyśle - podpisuję się pod własnymi słowami. Wczoraj nie wspomniałem o bazie. Ta jest w 100% dziadkowa. Zresztą, wciąż ją czuć, więc wiem, co mówię. To, co dla RoQ'a waliło dziadem, jest modernistyczne przy opisywanym zapachu. Nie znam bardziej zdziadziałej bazy. No, może z Chanelem Pour Monsieur stoi na równi, ale ten drugi jest bardziej elegancki, ułożony i czysty.
YSL La Collection PH to zapach, który IMO jest skazany na porażkę. Po prostu minął już jego czas, dziś dla niego za późno i kupią go zapewne jedynie pasjonaci i perfumowi onaniści/masochiści (niepotrzebne skreślić).
Nuty (subiektywnie zidentyfikowane):
1) cytryna, bergamota
2) perfidne kupsko, pot, gałka muszkatołowa
3) nuta dziadkowa
Wczoraj wieczorem tyle zdążyłem napisać i padłem z sił. Dziś, przy komputerze, będąc pełen świeżości na ciele i umyśle - podpisuję się pod własnymi słowami. Wczoraj nie wspomniałem o bazie. Ta jest w 100% dziadkowa. Zresztą, wciąż ją czuć, więc wiem, co mówię. To, co dla RoQ'a waliło dziadem, jest modernistyczne przy opisywanym zapachu. Nie znam bardziej zdziadziałej bazy. No, może z Chanelem Pour Monsieur stoi na równi, ale ten drugi jest bardziej elegancki, ułożony i czysty.
YSL La Collection PH to zapach, który IMO jest skazany na porażkę. Po prostu minął już jego czas, dziś dla niego za późno i kupią go zapewne jedynie pasjonaci i perfumowi onaniści/masochiści (niepotrzebne skreślić).
Nuty (subiektywnie zidentyfikowane):
1) cytryna, bergamota
2) perfidne kupsko, pot, gałka muszkatołowa
3) nuta dziadkowa
Kupię/wymienię próbki:
Alexandria Frag. - Arabian Forest
M. Margiela - At The Barber's
Armani - Encens Satin
Atelier des Or - Cuir Sacré
Alexandria Frag. - Arabian Forest
M. Margiela - At The Barber's
Armani - Encens Satin
Atelier des Or - Cuir Sacré