Wtorek, 19 marzec 2024, 11:44
Teone Reinthal Natural Perfume - Sage Sibirica
rok wydania: 2023
twórca: Teone Reinthal
nuty: włoska bergamotka, cyprys, czarny świerk, chorwacka szałwia, szałwia muszkatołowa, żywica cedru syberyjskiego, igła jodły syberyjskiej, nasiona ambrette, labdanum i mech dębowy
Moja pierwsza styczność z tą australijską marką. Twórca jest wybitnie płodny, parfumo wymienia aż 243 kompozycje tej rzemieślniczej marki. Ja miałem okazję poznać zaledwie 7 z nich z kolekcji "Bohemian 7".
Na pierwszy ogień poszła Sage Sibirica. Otwarcie tego zapachu to mocarne wręcz uderzenie nut iglastych i niewymienionego eukaliptusa (albo tego igliwia jest tak dużo, że samo z siebie zaczyna pachnieć ostro i kamforowo). Ten wiercący w nosie, agresywny wręcz nadmiar igliwia mi już bardziej kojarzy się z jakimiś medycznymi olejkami do inhalacji a nie perfumami - być może po prostu to nie moja estetyka. Zapach uspokaja się dopiero po pół godziny, igły już tak nie kłują, żywice dodają odrobinę ciepła i przytulności - w tym momencie Sage Sibirica jest już blisko klimatów znanych z Pineward.
Ani lepsza ani gorsza, po prostu chyba nie "moja".
4/6
rok wydania: 2023
twórca: Teone Reinthal
nuty: włoska bergamotka, cyprys, czarny świerk, chorwacka szałwia, szałwia muszkatołowa, żywica cedru syberyjskiego, igła jodły syberyjskiej, nasiona ambrette, labdanum i mech dębowy
Moja pierwsza styczność z tą australijską marką. Twórca jest wybitnie płodny, parfumo wymienia aż 243 kompozycje tej rzemieślniczej marki. Ja miałem okazję poznać zaledwie 7 z nich z kolekcji "Bohemian 7".
Na pierwszy ogień poszła Sage Sibirica. Otwarcie tego zapachu to mocarne wręcz uderzenie nut iglastych i niewymienionego eukaliptusa (albo tego igliwia jest tak dużo, że samo z siebie zaczyna pachnieć ostro i kamforowo). Ten wiercący w nosie, agresywny wręcz nadmiar igliwia mi już bardziej kojarzy się z jakimiś medycznymi olejkami do inhalacji a nie perfumami - być może po prostu to nie moja estetyka. Zapach uspokaja się dopiero po pół godziny, igły już tak nie kłują, żywice dodają odrobinę ciepła i przytulności - w tym momencie Sage Sibirica jest już blisko klimatów znanych z Pineward.
Ani lepsza ani gorsza, po prostu chyba nie "moja".
4/6