Piątek, 2 czerwiec 2023, 13:17
Rania J - Shah'Ryar
rok wydania: 2023
n.g.: bergamotka, karmel, osmantus,
n.s.: labdanum, śliwka,
n.b.: wosk pszczeli, cedr, siano, piżma, mech dębowy, oud, drzewo sandałowe, wanilia, wetyweria.
Pierwsze wrażenia spisane na szybko: jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Wielbiciele ASQ z pewnością powinni dać nowej Ranii szansę.
Otwarcie nie pozostawia wątpliwości, że mamy do czynienia z kompozycją opartą o naturalny oud. I to bynajmniej nie o jedną z jego grzeczniejszych odmian - czuć tu "oborę", momentami jest aż nieprzyjemnie słony, czy "serowy", ale też nie epatuje tymi aromatami zbyt długo, a po paru minutach zaczyna się to wszystko już uspokajać i układać. Do głosu dochodzą wtedy nuty karmelowe, czekoladowe, wyczuwalne są też słodko pachnące kwiaty. Shah'Ryar pachnie wyjątkowo bogato, orientalnie a nieprzyjemne aspekty oudu są umiejętnie maskowane, bądź trzymane w ryzach, a przejście do bazy, w której oud już powoli gaśnie a do głosu dochodzą wetyweria i mech, zrealizowane jest wręcz mistrzowsko.
Jedyne do czego ewentualnie można się przyczepić to zbyt szybka ewolucja tego zapachu. Dzieje się tu naprawdę dużo, ale też i dość szybko. Chyba że to wina niezbyt sprzyjającej, zimnej aury dziś. Testy na pewnoe wielokrotnie jeszcze ponowię.
rok wydania: 2023
n.g.: bergamotka, karmel, osmantus,
n.s.: labdanum, śliwka,
n.b.: wosk pszczeli, cedr, siano, piżma, mech dębowy, oud, drzewo sandałowe, wanilia, wetyweria.
Pierwsze wrażenia spisane na szybko: jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Wielbiciele ASQ z pewnością powinni dać nowej Ranii szansę.
Otwarcie nie pozostawia wątpliwości, że mamy do czynienia z kompozycją opartą o naturalny oud. I to bynajmniej nie o jedną z jego grzeczniejszych odmian - czuć tu "oborę", momentami jest aż nieprzyjemnie słony, czy "serowy", ale też nie epatuje tymi aromatami zbyt długo, a po paru minutach zaczyna się to wszystko już uspokajać i układać. Do głosu dochodzą wtedy nuty karmelowe, czekoladowe, wyczuwalne są też słodko pachnące kwiaty. Shah'Ryar pachnie wyjątkowo bogato, orientalnie a nieprzyjemne aspekty oudu są umiejętnie maskowane, bądź trzymane w ryzach, a przejście do bazy, w której oud już powoli gaśnie a do głosu dochodzą wetyweria i mech, zrealizowane jest wręcz mistrzowsko.
Jedyne do czego ewentualnie można się przyczepić to zbyt szybka ewolucja tego zapachu. Dzieje się tu naprawdę dużo, ale też i dość szybko. Chyba że to wina niezbyt sprzyjającej, zimnej aury dziś. Testy na pewnoe wielokrotnie jeszcze ponowię.