Piątek, 17 luty 2023, 12:49
Meleg Perfums to rzemieślniczy brand pochądzącego ze Słowacji Kanadyjczyka Matthew Melega.
Miałem okazję poznać 10 wydanych przez niego kompozycji, ale chyba nie ma co zakładać osobnego wątku każdej osobno, stąd jeden wątek zbiorczy. Meleg wydaje swoje kompozycje często i gęsto, momentami samemu chyba nie wiedząc co i jak już wydał, albo ma wydać, bo niektóre kompozycje zdają się funkcjonować pod różnymi nazwami, a ani fragra, ani parfumo nie nadążają za jego cyklem wydawniczym.
Prawie wszystkie testowane przeze mnie kompozycje Melega miały też jeszcze jeden wspólny mianownik: naprawdę bardzo dobry warsztat. Zdecydowanie było czuć, że autor przyłożył się do wygładzenia swoich kompozycji, zadbał o detale oraz płynne, harmonijne przejścia między fazami i akordami - od tej strony nie ma w zasadzie się do czego przyczepić. Trochę gorzej jest z parametrami, nie wszystkie zapachy wytrzymywały choćby te 8h dniówki. Widocznie coś za coś...
Oud
nuty: Agar (oud), Róża, Kwiat pomarańczy, Jaśmin, Wanilia, Kawa, Kakao
Kojarzę, że Meleg chwaił się wykorzystaniem tu blendu 4 gatunków oudu różnego pochodzenia. W rezultacie ten oud wyszedł mu lekko czekoladowy, czysty, dość lekki ale nadal o złożonym aromacie. Gdyby go trochę bardziej wysłodzić poszedłby w kierunku tego z M7. Wiele osób piszących o tym zapachu podkreślało, że to róża+oud a nie odwrotnie. Nie wiem, może to "zasługa" bardziej rzemieślniczej produkcji i faktycznej różnicy między batchami, ale na mojej skórze róża i jaśmin owszem są wyczuwalne, ale stanowią raczej lekko mydlane tło dla tytułowej nuty. 5/6
Honey Deer Musk
n.g.: bergamotka, lawenda, szałwia
n.s.: róża, jaśmin, heliotrop, cynamon, ylang, goździk
n.b.: wetyweria, tonka, drzewo sandałowe, mech dębowy, benzoiny, masło irysowe, wanilia, cywet, piżmo jelenia
Cudownie delikatne, we swoistym francuskim stylu i z pietyzmem wykonane połączenie miodu, odrobiny cywetu i dosłownie minimalnie smrodliwie i zwierzęco pachnących piżm. Jeśli chodzi o wspomniane na wstępie "wygładzenie" kompozycji i zachowanie idealnego balansu między nutami, to Honey Deer Musk jest właśnie najlepszym przedstawicielem marki. Kompozycja bardzo zmysłowa, choć niestety delikatnie tylko projektująca. W bazie świetne połączenie kremowego drzewa sandałowego i tych bardziej odzwierzęcych piżm - coś czego w mainstreamie a i nawet niszy próżno szukać w ostatnich latach. Niestety HDM trzyma się skóry 5, góra 6h, a chciałoby się przynajmiej dwa razy tyle. 5/6
Civet Cat
n.g.: Bergamotka, Lawenda i Szałwia muszkatołowa
n.s.: Ylang-ylang, Jaśmin, Róża, Nasiona marchwi i Cedr
n.b.: Cywet, Piżmo, Mech dębowy, Korzeń irysa, Drzewo sandałowe, Fasolka tonka i Labdanum
Melega podejście do szyprowego tematu. Fantastyczne trzeba od razu przyznać. Świetnie dobrany, bardzo naturalnie i dosłownie pachnący duet lawendy i bergamoty w otwarciu, które przechodzą w bardziej kremowe i lekko słodkie, kwiatowe serce. Pachnie to nadal jak klasyczny szypr, ale w nowocześniejszym wydaniu. Kwiaty nie dominują kompozycji, jest ich po prostu dokładnie tyle ile trzeba, a każda nuta ma tu swoją chwilę i jest zaakcentowana - nawet niasiona marchwi przez wyczuwalną chwilę uzupełniają ten kwiatowy bukiet. A to wszystko podane na bazie zbudowanej wokół cywetu i piżm (bynajmniej nie białych zakurzonych syntetyków). Całość połączona z aptekarską precyzją i w idealnych proporcjach. 5/6
Golden Gai
nuty: Tytoń fajkowy, likier porzeczkowy, likier malinowy, absynt, whisky, gin, tytoń, cedr, róża, tonka, wanilia
Kolejne pięknie bogate drzewne perfumy. Już od samego otwarcia czuć tu przepych i luksus: są najdroższe alkohole, są kwiatowo-owocowe niuanse moreli. Drzewne, ale nietypowe, nie-mainstreamowo pachnące, tylko bogoto i słodko nadal pachnące serce, doprawione jeszcze szczodrze przyprawami. W bazie natomiast piękny, naturalny tytoń z wanilią (ale w żadnym razie nie ten z TV), z uzupełniającą go benzoesową słodyczą i głębią. Znów świetny przedstawiciel rzemieślniczych perfum, niestety znów z niedostateczną trwałością. 5/6
Birch Tar
nuty: Kastoreum, Smoła Brzozowa, Wanilia, Cywet, Jaśmin, Róża
Tu króluje smoła brzozowa. W otwarciu obficie podlana olejkiem bergamoty, który nad wyraz dobrze komponuje się z brzozą i razem tworzą całkiem chwytliwy duet. Dalej robi się jeszcze bardziej interesująco za sprawą skóry a sama brzoza dryfuje bardziej w skórzane rejony. Kastoreum i nut zwierzęcych nie ma za wiele ale dość by o wanilii w bazie nie można było powiedzieć, że jest nijaka czy nudna. Niestety kolejny zapach który czuć przez 4h + 2h szorując nosem po skórze. 4+/6
Madeline Oakmoss
n.g.: brzoskwinia, bergamota, pomarańcz, lawenda
n.s.: jaśmin, gernaium, cynamon, róża, kolendra, kadzidło, ylang,
n.b.: absolut mchu dębowego, wetyweria, wanilia, labdanum, cywet
Jak nazwa wskazuje mamy tu doczynienia z kobiecym szyprem. Sporo słodkiej brzoskwini w otwarciu, trochę mniej lawendy. W sercu szybko dołącza obfity bukiet kwiatów, ale też z wyczuwalnym ciężarem ciepło pachnących przypraw. Wszystko, jak u Melega, wygładzone, wypolerowane wręcz. Baza jest niestety bardzo cicha, spokojna: trochę nutralnego mchu, dosłownie odrobina cywetu i śladowe ilości wanilii. Niestety, jest bardzo naturalnie i przez to pięknie, ale też bardzo nietrwale, góra 4-5h trwałości. 4+/6
Oakmoss Forest Florals
nuty: Aldehydy, Jaśmin, Irys, Ylang-ylang, Róża, Skóra
W otwarciu przedawkowane wręcz aldehydy, niemalże do punktu, w którym nabierają zwierzęcego/toaletowego smrodu (a może jest on tam dodany osobno i celowo?). Kompozycja jest dość świeżą, świetlista i przestrzenna (za sprawą bukietu kwiatów), choć ta odrobina "smrodku" ściąga z aldehydowych chmór na ziemię. Baza ponownie bardzo delikatna - tylko odrobina mchu i smrodkowe powidoki. 4-5h trwałości 4-/6
Mushin
nuty: fiołek, drzewne, oud kyara, drzewo sandałowe, masło irysowe, kokos, osmantus, nagarmotha, róża, jaśmin
To pachnidło z kolei wydało mi się bardzo surowe, kadzidlano-skórzane. Nie za bardzo to co czuję pasowało mi do tego co Meleg zapisał w nutach. Róża, kokos czy irys są tu tylko bardzo dalekim i subtelnym tłem.
4-/6
Tobacco Cardamom
nuty: tytoń, kardamon, kadzidło, pieprz, bursztyn
To jest chyba jeden z zapachów "jednorazowych" Melega, kolejna iteracja łączenia tytoniu z czymś, tym razem padło na kardamon. I tak to dość dosłownie pachnie. Od początku w nosie świdruje kardamon z pieprzem, potem z dodatkiem niesłodkiego tytoniu, a na końcu jeszcze odrobiną kadzidła. Raczej zapach z gatunku tych, które powinny być odnotowane w kajecie z opisem jak wyszło (a co nie wyszło) i podstawą do dalszej pracy, a nie butelkowany i sprzedawany. 3+/6
Vienna Chocolate Patchouli
n.g: bergamota, petitgrain, kwiat pomarańczy, pomarańcz, malina,
n.s.: geranium, kadzidło, cedr, nagietek, jaśmin,
n.b.: paczula, drzewo sandałowe, ambra, kaszmir, korzeń irysa, labdanum, kakao, wanilia
Ciekawie pachnące kwiatowo-cytrusowe otwarcie, ale bynajmniej nie lekkie, za to o sporej wadze i powadze nawet. To nie jest kolejny lekki świeżak, nie skręca też przesadnie w kobiecą stronę. Z kwiatów dominuje nagietek, wyczuwalny jest jeszcze cedr i odrobina kadzidła. Ogólnie klimat jest dość nagietkowo-duszny, trochę słodki. Z ostatnio testowanych zapachów skojarzenie miałem tu np. z Sagan Dalya Mahera. 4/6
Miałem okazję poznać 10 wydanych przez niego kompozycji, ale chyba nie ma co zakładać osobnego wątku każdej osobno, stąd jeden wątek zbiorczy. Meleg wydaje swoje kompozycje często i gęsto, momentami samemu chyba nie wiedząc co i jak już wydał, albo ma wydać, bo niektóre kompozycje zdają się funkcjonować pod różnymi nazwami, a ani fragra, ani parfumo nie nadążają za jego cyklem wydawniczym.
Prawie wszystkie testowane przeze mnie kompozycje Melega miały też jeszcze jeden wspólny mianownik: naprawdę bardzo dobry warsztat. Zdecydowanie było czuć, że autor przyłożył się do wygładzenia swoich kompozycji, zadbał o detale oraz płynne, harmonijne przejścia między fazami i akordami - od tej strony nie ma w zasadzie się do czego przyczepić. Trochę gorzej jest z parametrami, nie wszystkie zapachy wytrzymywały choćby te 8h dniówki. Widocznie coś za coś...
Oud
nuty: Agar (oud), Róża, Kwiat pomarańczy, Jaśmin, Wanilia, Kawa, Kakao
Kojarzę, że Meleg chwaił się wykorzystaniem tu blendu 4 gatunków oudu różnego pochodzenia. W rezultacie ten oud wyszedł mu lekko czekoladowy, czysty, dość lekki ale nadal o złożonym aromacie. Gdyby go trochę bardziej wysłodzić poszedłby w kierunku tego z M7. Wiele osób piszących o tym zapachu podkreślało, że to róża+oud a nie odwrotnie. Nie wiem, może to "zasługa" bardziej rzemieślniczej produkcji i faktycznej różnicy między batchami, ale na mojej skórze róża i jaśmin owszem są wyczuwalne, ale stanowią raczej lekko mydlane tło dla tytułowej nuty. 5/6
Honey Deer Musk
n.g.: bergamotka, lawenda, szałwia
n.s.: róża, jaśmin, heliotrop, cynamon, ylang, goździk
n.b.: wetyweria, tonka, drzewo sandałowe, mech dębowy, benzoiny, masło irysowe, wanilia, cywet, piżmo jelenia
Cudownie delikatne, we swoistym francuskim stylu i z pietyzmem wykonane połączenie miodu, odrobiny cywetu i dosłownie minimalnie smrodliwie i zwierzęco pachnących piżm. Jeśli chodzi o wspomniane na wstępie "wygładzenie" kompozycji i zachowanie idealnego balansu między nutami, to Honey Deer Musk jest właśnie najlepszym przedstawicielem marki. Kompozycja bardzo zmysłowa, choć niestety delikatnie tylko projektująca. W bazie świetne połączenie kremowego drzewa sandałowego i tych bardziej odzwierzęcych piżm - coś czego w mainstreamie a i nawet niszy próżno szukać w ostatnich latach. Niestety HDM trzyma się skóry 5, góra 6h, a chciałoby się przynajmiej dwa razy tyle. 5/6
Civet Cat
n.g.: Bergamotka, Lawenda i Szałwia muszkatołowa
n.s.: Ylang-ylang, Jaśmin, Róża, Nasiona marchwi i Cedr
n.b.: Cywet, Piżmo, Mech dębowy, Korzeń irysa, Drzewo sandałowe, Fasolka tonka i Labdanum
Melega podejście do szyprowego tematu. Fantastyczne trzeba od razu przyznać. Świetnie dobrany, bardzo naturalnie i dosłownie pachnący duet lawendy i bergamoty w otwarciu, które przechodzą w bardziej kremowe i lekko słodkie, kwiatowe serce. Pachnie to nadal jak klasyczny szypr, ale w nowocześniejszym wydaniu. Kwiaty nie dominują kompozycji, jest ich po prostu dokładnie tyle ile trzeba, a każda nuta ma tu swoją chwilę i jest zaakcentowana - nawet niasiona marchwi przez wyczuwalną chwilę uzupełniają ten kwiatowy bukiet. A to wszystko podane na bazie zbudowanej wokół cywetu i piżm (bynajmniej nie białych zakurzonych syntetyków). Całość połączona z aptekarską precyzją i w idealnych proporcjach. 5/6
Golden Gai
nuty: Tytoń fajkowy, likier porzeczkowy, likier malinowy, absynt, whisky, gin, tytoń, cedr, róża, tonka, wanilia
Kolejne pięknie bogate drzewne perfumy. Już od samego otwarcia czuć tu przepych i luksus: są najdroższe alkohole, są kwiatowo-owocowe niuanse moreli. Drzewne, ale nietypowe, nie-mainstreamowo pachnące, tylko bogoto i słodko nadal pachnące serce, doprawione jeszcze szczodrze przyprawami. W bazie natomiast piękny, naturalny tytoń z wanilią (ale w żadnym razie nie ten z TV), z uzupełniającą go benzoesową słodyczą i głębią. Znów świetny przedstawiciel rzemieślniczych perfum, niestety znów z niedostateczną trwałością. 5/6
Birch Tar
nuty: Kastoreum, Smoła Brzozowa, Wanilia, Cywet, Jaśmin, Róża
Tu króluje smoła brzozowa. W otwarciu obficie podlana olejkiem bergamoty, który nad wyraz dobrze komponuje się z brzozą i razem tworzą całkiem chwytliwy duet. Dalej robi się jeszcze bardziej interesująco za sprawą skóry a sama brzoza dryfuje bardziej w skórzane rejony. Kastoreum i nut zwierzęcych nie ma za wiele ale dość by o wanilii w bazie nie można było powiedzieć, że jest nijaka czy nudna. Niestety kolejny zapach który czuć przez 4h + 2h szorując nosem po skórze. 4+/6
Madeline Oakmoss
n.g.: brzoskwinia, bergamota, pomarańcz, lawenda
n.s.: jaśmin, gernaium, cynamon, róża, kolendra, kadzidło, ylang,
n.b.: absolut mchu dębowego, wetyweria, wanilia, labdanum, cywet
Jak nazwa wskazuje mamy tu doczynienia z kobiecym szyprem. Sporo słodkiej brzoskwini w otwarciu, trochę mniej lawendy. W sercu szybko dołącza obfity bukiet kwiatów, ale też z wyczuwalnym ciężarem ciepło pachnących przypraw. Wszystko, jak u Melega, wygładzone, wypolerowane wręcz. Baza jest niestety bardzo cicha, spokojna: trochę nutralnego mchu, dosłownie odrobina cywetu i śladowe ilości wanilii. Niestety, jest bardzo naturalnie i przez to pięknie, ale też bardzo nietrwale, góra 4-5h trwałości. 4+/6
Oakmoss Forest Florals
nuty: Aldehydy, Jaśmin, Irys, Ylang-ylang, Róża, Skóra
W otwarciu przedawkowane wręcz aldehydy, niemalże do punktu, w którym nabierają zwierzęcego/toaletowego smrodu (a może jest on tam dodany osobno i celowo?). Kompozycja jest dość świeżą, świetlista i przestrzenna (za sprawą bukietu kwiatów), choć ta odrobina "smrodku" ściąga z aldehydowych chmór na ziemię. Baza ponownie bardzo delikatna - tylko odrobina mchu i smrodkowe powidoki. 4-5h trwałości 4-/6
Mushin
nuty: fiołek, drzewne, oud kyara, drzewo sandałowe, masło irysowe, kokos, osmantus, nagarmotha, róża, jaśmin
To pachnidło z kolei wydało mi się bardzo surowe, kadzidlano-skórzane. Nie za bardzo to co czuję pasowało mi do tego co Meleg zapisał w nutach. Róża, kokos czy irys są tu tylko bardzo dalekim i subtelnym tłem.
4-/6
Tobacco Cardamom
nuty: tytoń, kardamon, kadzidło, pieprz, bursztyn
To jest chyba jeden z zapachów "jednorazowych" Melega, kolejna iteracja łączenia tytoniu z czymś, tym razem padło na kardamon. I tak to dość dosłownie pachnie. Od początku w nosie świdruje kardamon z pieprzem, potem z dodatkiem niesłodkiego tytoniu, a na końcu jeszcze odrobiną kadzidła. Raczej zapach z gatunku tych, które powinny być odnotowane w kajecie z opisem jak wyszło (a co nie wyszło) i podstawą do dalszej pracy, a nie butelkowany i sprzedawany. 3+/6
Vienna Chocolate Patchouli
n.g: bergamota, petitgrain, kwiat pomarańczy, pomarańcz, malina,
n.s.: geranium, kadzidło, cedr, nagietek, jaśmin,
n.b.: paczula, drzewo sandałowe, ambra, kaszmir, korzeń irysa, labdanum, kakao, wanilia
Ciekawie pachnące kwiatowo-cytrusowe otwarcie, ale bynajmniej nie lekkie, za to o sporej wadze i powadze nawet. To nie jest kolejny lekki świeżak, nie skręca też przesadnie w kobiecą stronę. Z kwiatów dominuje nagietek, wyczuwalny jest jeszcze cedr i odrobina kadzidła. Ogólnie klimat jest dość nagietkowo-duszny, trochę słodki. Z ostatnio testowanych zapachów skojarzenie miałem tu np. z Sagan Dalya Mahera. 4/6