Środa, 29 sierpień 2012, 23:33
Ciao wszystkim wielbicielom perfum.
Od dłuższego czasu śledzę (prawie codziennie) Wasze forum i dokształcam się w dziedzinie perfum. Mam ich skromną kolekcję, choć ciągle poszukuję czegoś nowego. Sam zastanawiam się, czy już jestem perfumoholikiem, czy jeszcze nie. Choć czytając niektóre Wasze wypowiedzi, stwierdzam, że chyba mi jeszcze do tego daleko (nie wiem, czy na szczęście, czy niestety ).
Moja przygoda z perfumami zaczęła się kilka lat temu, kiedy to kupiłem moją pierwszą, droższą wodę toaletową: Davidoff Adventure, od której zacząłem moją „karierę perfumową” . Choć od młodości lubiłem piękne zapachy i już w czasach komuny i przemian lat 90-tych kupowałem sobie Brutala, Kanion, Rexonę, czy później Old Spice’a i Adidasa. To jednak dopiero parę lat temu zafascynowałem się tak naprawdę perfumami. Ponieważ jestem już facetem pod 40-tkę (za rok), więc gustuję głównie w klasykach, choć ostatnio na ciepłe dni zacząłem szukać tzw. „świeżaków”. Co prawda żaden mi nie odpowiadał, więc na lato uznałem za odpowiednie dla mnie: Deklarację Cartiera i Red Vetiver Montale, w które się ostatecznie zaopatrzyłem. Generalnie muszę powiedzieć, że mój gust zapachowy cały czas się rozwija i to w kierunku perfum tych bardziej wymagających, więc sporo jeszcze przede mną.
Sorry, że się tak rozpisałem, ale, jeżeli chodzi o tak piękną i fascynującą rzecz, jaką są perfumy, to można mówić wiele.
Od dłuższego czasu śledzę (prawie codziennie) Wasze forum i dokształcam się w dziedzinie perfum. Mam ich skromną kolekcję, choć ciągle poszukuję czegoś nowego. Sam zastanawiam się, czy już jestem perfumoholikiem, czy jeszcze nie. Choć czytając niektóre Wasze wypowiedzi, stwierdzam, że chyba mi jeszcze do tego daleko (nie wiem, czy na szczęście, czy niestety ).
Moja przygoda z perfumami zaczęła się kilka lat temu, kiedy to kupiłem moją pierwszą, droższą wodę toaletową: Davidoff Adventure, od której zacząłem moją „karierę perfumową” . Choć od młodości lubiłem piękne zapachy i już w czasach komuny i przemian lat 90-tych kupowałem sobie Brutala, Kanion, Rexonę, czy później Old Spice’a i Adidasa. To jednak dopiero parę lat temu zafascynowałem się tak naprawdę perfumami. Ponieważ jestem już facetem pod 40-tkę (za rok), więc gustuję głównie w klasykach, choć ostatnio na ciepłe dni zacząłem szukać tzw. „świeżaków”. Co prawda żaden mi nie odpowiadał, więc na lato uznałem za odpowiednie dla mnie: Deklarację Cartiera i Red Vetiver Montale, w które się ostatecznie zaopatrzyłem. Generalnie muszę powiedzieć, że mój gust zapachowy cały czas się rozwija i to w kierunku perfum tych bardziej wymagających, więc sporo jeszcze przede mną.
Sorry, że się tak rozpisałem, ale, jeżeli chodzi o tak piękną i fascynującą rzecz, jaką są perfumy, to można mówić wiele.