Wtorek, 21 sierpień 2012, 15:23
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Środa, 30 grudzień 2020, 19:12 przez pblonski.)
Zauważyłem, że nie mamy tego zapachu w katalogu. Warto mu poświęcić chwilę, bo już dawno wycofany, właśnie "dogorywają" na allegro.
Składniki: bergamotka, anyż, wetiwer, nuta drzewna, ambra
Rok powstania: 2003, autor kompozycji: Maurice Roucel (stworzył m.in. Lalique PH z lwem).
Udało mi się powąchać i nanieść na kończynę górną w jednym ze sklepów wolnocłowych w słonecznej Italii. Spodziewałem się czegoś innego, bardziej ulotnego i wodno - powietrznego. Sam zapach dla mnie i moich wakacyjnych towarzyszy od razu przywołał skojarzenia do Lalique Encre Noir. Mamy zatem wetywerię ale bardziej pogodną, lekko dosłodzoną anyżem, tego ostatniego jednak nie wyczułem jako składnika odrębnego, poza samym otwarciem. Na ręce, to japońskie powietrze, pachnie jak Encre Noir Eau Fraiche i muszę powiedzieć, że mi osobiście się podobało. Trwałość i projekcja oczywiście już nie nawiązuje w żaden sposób do czarnego atramentu, ale za to nie męczy nosiciela i nie wpędza w depresję czy myśli samobójcze, co pewnie zdarza się fanom Lalique. Z drugiej strony jest tak samo mono tematyczny i raczej prosty w przebiegu, od początku do końca milutka wetyweria. Nie podzielam wielkich zachwytów nad tym zapachem - jest dobry ale nie wyjątkowy. Być może, gdybym nie znał Lalique wcześniej, to by mnie bardziej zaskoczył. Na pewno obowiązkowa pozycja dla fanów wszystkiego ze słowem Vetiver w nazwie w konwencji Grey Vetiver, a nie tych starszych wcieleń. Za kilka miesięcy osiągnie astronomiczne ceny lub zniknie zupełnie z rynku. Wersji Intense nie testowałem, więc się nie odniosę.
Butelka bardzo dziwna i ładna zarazem, odważny projekt, chętnie bym za butelkę i ogólnie pozytywny "sznyt" przytulił z 50ml, jednak cena mnie zniechęca.
Składniki: bergamotka, anyż, wetiwer, nuta drzewna, ambra
Rok powstania: 2003, autor kompozycji: Maurice Roucel (stworzył m.in. Lalique PH z lwem).
Udało mi się powąchać i nanieść na kończynę górną w jednym ze sklepów wolnocłowych w słonecznej Italii. Spodziewałem się czegoś innego, bardziej ulotnego i wodno - powietrznego. Sam zapach dla mnie i moich wakacyjnych towarzyszy od razu przywołał skojarzenia do Lalique Encre Noir. Mamy zatem wetywerię ale bardziej pogodną, lekko dosłodzoną anyżem, tego ostatniego jednak nie wyczułem jako składnika odrębnego, poza samym otwarciem. Na ręce, to japońskie powietrze, pachnie jak Encre Noir Eau Fraiche i muszę powiedzieć, że mi osobiście się podobało. Trwałość i projekcja oczywiście już nie nawiązuje w żaden sposób do czarnego atramentu, ale za to nie męczy nosiciela i nie wpędza w depresję czy myśli samobójcze, co pewnie zdarza się fanom Lalique. Z drugiej strony jest tak samo mono tematyczny i raczej prosty w przebiegu, od początku do końca milutka wetyweria. Nie podzielam wielkich zachwytów nad tym zapachem - jest dobry ale nie wyjątkowy. Być może, gdybym nie znał Lalique wcześniej, to by mnie bardziej zaskoczył. Na pewno obowiązkowa pozycja dla fanów wszystkiego ze słowem Vetiver w nazwie w konwencji Grey Vetiver, a nie tych starszych wcieleń. Za kilka miesięcy osiągnie astronomiczne ceny lub zniknie zupełnie z rynku. Wersji Intense nie testowałem, więc się nie odniosę.
Butelka bardzo dziwna i ładna zarazem, odważny projekt, chętnie bym za butelkę i ogólnie pozytywny "sznyt" przytulił z 50ml, jednak cena mnie zniechęca.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.fragrantica.com/member/180869/">http://www.fragrantica.com/member/180869/</a><!-- m -->