Czwartek, 8 wrzesień 2022, 12:59
Penhaligon's - Sports Car Club
rok wydania: 2022
n.g.: Sosna i Różowy pieprz
n.s.: Cyprys i Eukaliptus
n.b.: Ambroksan, Paczula i Piżmo
Może oddajmy najpierw głos specom od marketingu:
Cała moc paczuli plus elektryzująca świeżość dużej prędkości. Ale nie czujesz ich od razu. Wszystko przyspiesza, gdy zapach otwiera się silnie orzeźwiającymi nutami różowego pieprzu i eukaliptusa. Powiew drzewnych aromatów przedłuża ten potężny przypływ energii: cyprys z jego krzepiącymi i kamforowymi aspektami, tuż za nim sosna limba, wprowadzająca świeżość i czystość z dodatkiem miodowych, bardziej kojących nut. Paczula z nutami mchu i skóry odbija się szerokim echem, nadając zapachowi pełną moc. Sports Car Club to perfumy wybitne i stylowe. To pełen werwy klasyk. Reprezentuje ponadczasową elegancję, ale może wywołać nostalgię za czasami, gdy życie płynęło wolniej.
Sports Car Club to syntetyczny koszmarek, pod którym najwyraźniej nikt nie miał nawet odwagi się podpisać. Każda z wymienionych oficjalnie nut, nawet jeśli faktycznie tu występuje i jej obecność w spisie jest uzasadniona, pachnie jakby została odtworzona z syntetycznych aromamolekuł, zatopionych zresztą w powodzi sztucznie pachnących nut drzewnych jakie całymi chochlami dolewane są teraz do większości kompozycji. Jedynie lekko słodsza, sandałowa baza się broni. Ma ona jednak ten kolejny negatywny aspekt, że jest dość podobna do tej z Pasha Parfum, co samo w sobie nie jest niczym złym, ale zaczyna skutecznie uprzykrzać przez swoje podobieństwo noszenie Cartiera.
2/6
rok wydania: 2022
n.g.: Sosna i Różowy pieprz
n.s.: Cyprys i Eukaliptus
n.b.: Ambroksan, Paczula i Piżmo
Może oddajmy najpierw głos specom od marketingu:
Cała moc paczuli plus elektryzująca świeżość dużej prędkości. Ale nie czujesz ich od razu. Wszystko przyspiesza, gdy zapach otwiera się silnie orzeźwiającymi nutami różowego pieprzu i eukaliptusa. Powiew drzewnych aromatów przedłuża ten potężny przypływ energii: cyprys z jego krzepiącymi i kamforowymi aspektami, tuż za nim sosna limba, wprowadzająca świeżość i czystość z dodatkiem miodowych, bardziej kojących nut. Paczula z nutami mchu i skóry odbija się szerokim echem, nadając zapachowi pełną moc. Sports Car Club to perfumy wybitne i stylowe. To pełen werwy klasyk. Reprezentuje ponadczasową elegancję, ale może wywołać nostalgię za czasami, gdy życie płynęło wolniej.
Sports Car Club to syntetyczny koszmarek, pod którym najwyraźniej nikt nie miał nawet odwagi się podpisać. Każda z wymienionych oficjalnie nut, nawet jeśli faktycznie tu występuje i jej obecność w spisie jest uzasadniona, pachnie jakby została odtworzona z syntetycznych aromamolekuł, zatopionych zresztą w powodzi sztucznie pachnących nut drzewnych jakie całymi chochlami dolewane są teraz do większości kompozycji. Jedynie lekko słodsza, sandałowa baza się broni. Ma ona jednak ten kolejny negatywny aspekt, że jest dość podobna do tej z Pasha Parfum, co samo w sobie nie jest niczym złym, ale zaczyna skutecznie uprzykrzać przez swoje podobieństwo noszenie Cartiera.
2/6