Sobota, 11 sierpień 2012, 20:14
Uploaded with ImageShack.us
Nuty za blogiem elve: nieśmiertelnik, piżmo, miód, suche drewno (oficjalnie), kumin, szafran, kwiat pomarańczy, jaśmin, nuta wodna (można wyczuć).
Przez kilka miesięcy wzdragałem się przed tym testem. Wąchałem atomizer chyba kilkanaście razy i za każdym razem krzywiłem się, żeby ostatecznie odłożyć buteleczkę ze złotym płynem z powrotem do szuflady.
Niepotrzebnie, bo zapach jest całkiem fajny. Zaczyna się miksem kwiatów, kandyzowanych owoców i czegoś woskowego. Jest słodko i bardzo niszowo. Początek jest najtrudniejszy. Wkrótce słodycz owoców (których notabene w oficjalnych nutach nie ma; ale piszę jak czuję), odrobinę ustępuje akordom przyprawowym, kminowi i szafranowi. Kmin mamy w wydaniu "potnym", identyczna nuta jak w Serge Noir, ale tutaj jest słabiej wyeksponowana i nie powinna przeszkadzać co wrażliwszym nosom. Poza tym kwiatowo-owocowa słodycz troszkę ten kmin maskuje, co daje wg mnie naprawdę ciekawy efekt. O tych owocach piszę, bo miga mi gdzieś w przedświadomości mdląco słodka Arabie, której osobiście nie byłem w stanie znieść. Coś wspólnego te dwa zapachy chyba mają, ale ten wg mnie jest lepszy. Tradycyjnie dla Lutensa, w składzie mamy również miód, który słodyczy El Attarine na pewno nie ujmuje. Mamy też nieśmiertelnik, ale w rozsądnej ilości - ta nuta potrafi zdominować zapach, co czasem wychodzi na dobre, a czasem nie. Generalnie im dalej tym słodyczy jest mniej i zapach ewoluuje w kierunku hmm... przyprawowej drzewności, jednak to kwiecie podbite miodową słodyczą nigdy do końca nie ustępuje. Nieśmiertelnik, kmin i szafran nadają całości odpowiedniej, jak przystało na prawdziwy orient, głębi - efekt który bardzo lubię.
Mam dziś lekko przytkany nos, więc mój odbiór może być odrobinę mało miarodajny, ale uzupełnię te uwagi, kiedy sięgnę po El Attarine ponownie. A na pewno to zrobię.
Jeśli ktoś będzie miał możliwość przetestowania tego trudno dostępnego zapachu, polecam to zrobić. Wydaje mi się, że to jeden z ciekawszych Lutensów, choć na pewno nie najciekawszy.