Poniedziałek, 16 czerwiec 2014, 08:43
srG napisał(a):No właśnie dlatego się zastanawiam, czy używając właśnie np. takiego Armaniego (ale chodzi mi ogólnie o bardzo podobne zapachy) odczuł byś różnicę, patrząc na to pod kątem pragmatycznym.
Chodzi mi o to, że czasami się zastanawiam, czy nie przekreślam jakiegoś zapachu, bo powiedzmy, że porównując bezpośrednio jedne do drugich czuję różnicę, a z kolei w teście globalnym (zatem bez możliwości porównania) tej różnicy by się już aż tak nie czuło. Tak jak piszesz - zapach fajny, dopóki się go nie porówna z innym.
W każdym razie wątpię, aby no. 1 miało faktycznie jakiś dobry odpowiednik. Wiadomo, że coś podobnego się znajdzie, ale tak jak jest w przypadku C i Tuscan Leather - niby podobne, ale jednak to zupełnie co innego.
Jak będziesz chciał kupić no. 1 to zastanów się nad to edycją limitowaną, o której mi kiedyś wspominałeś
Zagadnienie ciekawe samo w sobie i temat na oddzielną dyskusję
Tylko co to znaczy "podejście pragmatyczne"? Myślę, że w przypadku "choroby perfumowej" trudno o pragmatyce mówić. Pragmatycznie byłoby kupować możliwie najtańsze pachnidła o akceptowalnym zapachu, nie zwracając uwagi na całą "otoczkę". A przecież wiemy, że zupełnie nie o to w tym hobby chodzi.... Nie tu leży klucz do satysfakcji...
A Twoją propozycję wezmę pod uwagę
Artur