Czwartek, 29 lipiec 2021, 14:26
The Zoo - Spacewood
rok wydania: 2016
twórca: Christophe Laudamiel
nuty: mimoza, białe wino, anyż, akacja
Oficjalne nuty nijak się tu mają do charakteru zapachu, są raczej wymienione jako te użyte naturalnego pochodzenia. Nie brakuje tu z pewnością też wielu syntetycznego pochodzenia, a oficjalny spis nut mógłby być z powodzeniem znacznie obszerniejszy. Ale tak już sobie Laudamiel widocznie zamyślił koncept perfum dla The Zoo.
Do oficjalnej listy można moim zdaniem dopisać nuty morskie, aldehydy, sporo kokosa, zapewne też nuty cytrusowe i pokażną dawkę kremowej słodyczy żółtych kwiatów, którą ja zawsze jakoś utożsamiałem z obecnością plumerii. Sam Laudamiel opisuje je jako "Fresh, icy, dewy paradise", co w tym przypadku nawet mi się zgdadza, bo szukając jakichś porównań do znanych mi kompozycji, przyszło mi na myśl Curacao Bay Fatha - to na pewnym etapie podobna, letnia, słodka i egzotyczna kompozycja. Spacewood, co należy zapisać mu na zdecydowany plus, cały czas zachowuje swój słodko-kwiatowy i egzotyczny vibe, dodając do niego trochę białych piżm i też czegoś na kształt zamszu.
Dość wyróżniające się perfumy - dziwne, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Nie ewoluują bardzo mocno na skórze, ale nawet w obrębie tych zmian potrafią nie raz zaskoczyć. Do parametrów również nie mogę się przyczepić.
solidne 5/6
rok wydania: 2016
twórca: Christophe Laudamiel
nuty: mimoza, białe wino, anyż, akacja
Oficjalne nuty nijak się tu mają do charakteru zapachu, są raczej wymienione jako te użyte naturalnego pochodzenia. Nie brakuje tu z pewnością też wielu syntetycznego pochodzenia, a oficjalny spis nut mógłby być z powodzeniem znacznie obszerniejszy. Ale tak już sobie Laudamiel widocznie zamyślił koncept perfum dla The Zoo.
Do oficjalnej listy można moim zdaniem dopisać nuty morskie, aldehydy, sporo kokosa, zapewne też nuty cytrusowe i pokażną dawkę kremowej słodyczy żółtych kwiatów, którą ja zawsze jakoś utożsamiałem z obecnością plumerii. Sam Laudamiel opisuje je jako "Fresh, icy, dewy paradise", co w tym przypadku nawet mi się zgdadza, bo szukając jakichś porównań do znanych mi kompozycji, przyszło mi na myśl Curacao Bay Fatha - to na pewnym etapie podobna, letnia, słodka i egzotyczna kompozycja. Spacewood, co należy zapisać mu na zdecydowany plus, cały czas zachowuje swój słodko-kwiatowy i egzotyczny vibe, dodając do niego trochę białych piżm i też czegoś na kształt zamszu.
Dość wyróżniające się perfumy - dziwne, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Nie ewoluują bardzo mocno na skórze, ale nawet w obrębie tych zmian potrafią nie raz zaskoczyć. Do parametrów również nie mogę się przyczepić.
solidne 5/6