Środa, 14 lipiec 2021, 17:23
Na początku proszę modów o niepodpinanie tematu do wątku nieuczciwi sprzedawc, z pewnością więcej osób to przeczyta.
Chciałbym opisać moją "przygodę" ze sklepem Perfumella.pl. i jednocześnie przestrzec forumowiczów przed nieuczciwym sprzedawcą, a właściwie mogę użyć sformułowania - przed januszem biznesu.
Otóż w czerwcu zamówiłem w w/w sklepie 2 sztuki Opium Pour Homme 50ml. Zamówienie zrealizowane w przeciągu kilku dni, więc tu nie ma o co się czepiać. Po odpakowaniu przesyłki stwierdziłem, że jeden z flakonów (pudełka były niefoliowane) posiada ubytek ok 1ml. W sumie bym machnął na to ręką, ale pod korkiem było wilgotno (tak jakby ktoś starym peerelowskim zwyczajem testował zapach psikając do wnętrza korka), co spowodowało łuszczenie się złorej farby w dolnej części korka. Flakonu nie używałem, nie przyglądałem się też atomizerowi. Napisałem więc maila i załączyłem zdjęcia obu flakonów, ponieważ nie było żadnego odzewu, zadzwoniłem do właściciela sklepu i dokładnie opisałem sytuację. Ucieliśmy sobie nawet całkiem miłą pogawędkę, właściciel zaproponował upust w wysokości 40zł, stwierdziłem jednak, że wolałbym wymianę na nowy flakon. Usłyszałem - Ok, proszę odesłać flakon i podać namiary do przesyłki zwrotnej. I to tyle, co mogę pozytywnego o tym Panu powiedzieć. Odesłałem wadliwy flakon porządnie zapakowany ubezpieczoną przesyłką paczkomatową na swój koszt. Po kilku dniach po odebraniu przez Perfumella.pl przesyłki, napisałem sms-a co z wymianą. Cisza. Po kilku godzinach drugi sms z zapytaniem, otrzymałem odpowiedź, żebym wykazał się cierpliwością, bo Pan jest na wczasach, za kilka dni wróci i otworzy paczkę (podał konkretną datę). Deklarowany termin minął, po trzech dniach znów wysłałem sms-a z zapytaniem i otrzymałem odpowiedź, że jutro Pan otworzy paczkę. Powoli zacząłem się czuć poirytowany, no, ale myślę - tyle czekałem, to poczekam jeszcze jeden dzień. Następnego dnia dostaję mms-a, że jest problem, bo flkaon jest praktycznie pusty. No i się zagotowałem. Telefon do sklepu i po krótkiej, fakt, że dość konfrontacyjnej wymianie zdań, usłyszałem, że Pan nie wymieni mi flakonu na nowy, bo... byłby stratny 300zł. No żesz...!!! Pan, nie był już taki miły, co więcej - był wulgarny.
Klasyczne barejowskie "Nie my pańskiego płaszcza i co nam Pan zrobi?"
Rozmowa miała miejsce 29 czerwca, po niej wysłałem jeszcze sms-a z żądaniem wymiany na pełnowartościowy flakon lub zwrot gotówki. Dnia 1 lipca wystosowałem jeszcze oficjalne pismo reklamacyjne drogą mailową, dziś my 14 lipca i do dziś zero jakiegokolwiek odzewu.
A wracając do kwestii samego flakonu - nie jestem teraz w stanie ocenić czy był wadliwy, czy też nie, ale nie chce mi się wierzyć, że przez przeciekający atomizer wyciekłaby cała zawrtość, skoro ja dostałem z niewielkim ubytkiem. Zresztą to nie mój, jako kupującego, problem, odpowiedzialność za to ciąży na sprzedającym. Póki co planuję udać się z tym do Rzecznika Praw Konsumenta.
Poniżej wrzucam, zdjęcia obydwu flakonów (ten z ubytkiem jest po prawej stronie) oraz zdjęcie pustego flakonu przesłanego mi przez sprzedawcę.
Bazyli nadaje mobilnie...
Chciałbym opisać moją "przygodę" ze sklepem Perfumella.pl. i jednocześnie przestrzec forumowiczów przed nieuczciwym sprzedawcą, a właściwie mogę użyć sformułowania - przed januszem biznesu.
Otóż w czerwcu zamówiłem w w/w sklepie 2 sztuki Opium Pour Homme 50ml. Zamówienie zrealizowane w przeciągu kilku dni, więc tu nie ma o co się czepiać. Po odpakowaniu przesyłki stwierdziłem, że jeden z flakonów (pudełka były niefoliowane) posiada ubytek ok 1ml. W sumie bym machnął na to ręką, ale pod korkiem było wilgotno (tak jakby ktoś starym peerelowskim zwyczajem testował zapach psikając do wnętrza korka), co spowodowało łuszczenie się złorej farby w dolnej części korka. Flakonu nie używałem, nie przyglądałem się też atomizerowi. Napisałem więc maila i załączyłem zdjęcia obu flakonów, ponieważ nie było żadnego odzewu, zadzwoniłem do właściciela sklepu i dokładnie opisałem sytuację. Ucieliśmy sobie nawet całkiem miłą pogawędkę, właściciel zaproponował upust w wysokości 40zł, stwierdziłem jednak, że wolałbym wymianę na nowy flakon. Usłyszałem - Ok, proszę odesłać flakon i podać namiary do przesyłki zwrotnej. I to tyle, co mogę pozytywnego o tym Panu powiedzieć. Odesłałem wadliwy flakon porządnie zapakowany ubezpieczoną przesyłką paczkomatową na swój koszt. Po kilku dniach po odebraniu przez Perfumella.pl przesyłki, napisałem sms-a co z wymianą. Cisza. Po kilku godzinach drugi sms z zapytaniem, otrzymałem odpowiedź, żebym wykazał się cierpliwością, bo Pan jest na wczasach, za kilka dni wróci i otworzy paczkę (podał konkretną datę). Deklarowany termin minął, po trzech dniach znów wysłałem sms-a z zapytaniem i otrzymałem odpowiedź, że jutro Pan otworzy paczkę. Powoli zacząłem się czuć poirytowany, no, ale myślę - tyle czekałem, to poczekam jeszcze jeden dzień. Następnego dnia dostaję mms-a, że jest problem, bo flkaon jest praktycznie pusty. No i się zagotowałem. Telefon do sklepu i po krótkiej, fakt, że dość konfrontacyjnej wymianie zdań, usłyszałem, że Pan nie wymieni mi flakonu na nowy, bo... byłby stratny 300zł. No żesz...!!! Pan, nie był już taki miły, co więcej - był wulgarny.
Klasyczne barejowskie "Nie my pańskiego płaszcza i co nam Pan zrobi?"
Rozmowa miała miejsce 29 czerwca, po niej wysłałem jeszcze sms-a z żądaniem wymiany na pełnowartościowy flakon lub zwrot gotówki. Dnia 1 lipca wystosowałem jeszcze oficjalne pismo reklamacyjne drogą mailową, dziś my 14 lipca i do dziś zero jakiegokolwiek odzewu.
A wracając do kwestii samego flakonu - nie jestem teraz w stanie ocenić czy był wadliwy, czy też nie, ale nie chce mi się wierzyć, że przez przeciekający atomizer wyciekłaby cała zawrtość, skoro ja dostałem z niewielkim ubytkiem. Zresztą to nie mój, jako kupującego, problem, odpowiedzialność za to ciąży na sprzedającym. Póki co planuję udać się z tym do Rzecznika Praw Konsumenta.
Poniżej wrzucam, zdjęcia obydwu flakonów (ten z ubytkiem jest po prawej stronie) oraz zdjęcie pustego flakonu przesłanego mi przez sprzedawcę.
Bazyli nadaje mobilnie...