Wtorek, 28 marzec 2017, 10:20
Coś kiepsko chyba sięgasz pamięcią, postaraj się bardziej
Ankieta: Moja ocena Amouage - The Library Collection - Opus VI EDP (2012) (nie oceniaj zapachu, jeśli go nie znasz!): Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
1 - Bardzo słaby (DNO) | 1 | 0.96% | |
2 - Słaby | 3 | 2.88% | |
3 - Przeciętny | 4 | 3.85% | |
4 - Dobry | 7 | 6.73% | |
5 - Bardzo dobry | 31 | 29.81% | |
6 - Genialny | 58 | 55.77% | |
Razem | 104 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Wtorek, 28 marzec 2017, 10:20
Coś kiepsko chyba sięgasz pamięcią, postaraj się bardziej
Wtorek, 28 marzec 2017, 10:20
M też nie, nawet troszkę .
Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy dupy, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
Wtorek, 28 marzec 2017, 10:21
Eeeee, nie bawię się już z Wami :lol:
...no chyba, że podstawiono mi pod nos inny numer biblioteczny hock:
Wtorek, 28 marzec 2017, 10:56
Arcadar napisał(a):Eeeee, nie bawię się już z Wami :lol: Miał być Cortázar, a dostałeś Coelho .
Piątek, 7 kwiecień 2017, 10:48
Oto co znalazłem na fragrantice:
"This smells exactly like bentley intense."; "The warm, resinous sweet tones reminded me slightly of the spiced rum opening in "Bentley For Men". Perhaps the shared bay leaf and amber give that gourmand impression? "Opus VI" is less sweet than Bentley, with a smokier, Churchier quality, but it is delightfully smooth, rounded and inviting, with a gentle persistence." ...zatem nieco się uspokoiłem
Poniedziałek, 29 maj 2017, 17:38
Kupiłem kiedyś w ciemno odleweczkę 10ml, bo jestem wielkim fanem Jubilata, a ludzie mówili, że Opus VI jest podobny, ale lepszy. Dla mnie podobną do Jubilata to on ma tylko bazę. Trwałość natomiast ma powalającą, najlepszą ze znanych mi Amouage. Lepszą nawet od Interlude. Sam zapach natomiast niezbyt mi pasuje ze względu na równomierne rozłożenie akcentów na słodkie (ambra+sandał), słone (znowu ambra?) i pikantne (pieprz). Słodko, słono i pikantnie - aż kręci się w nosie. Brak tu jakiegoś dominującego, charakterystycznego tonu. Znacznie bardziej wolę VII szokującą tym dziwacznym zielskiem. Wolę też Jubilata, wolę Ambre Sultan. Dałem 4, bo to dla mnie średni zapach o wyśmienitych parametrach użytkowych. Wiem, Millionowi dałem 5, możecie ostrzyć widły i rozpalać pochodnie. xD
Poniedziałek, 29 maj 2017, 17:49
Możemy jeszcze zaoferować Ci łamanie kołem.
Poniedziałek, 29 maj 2017, 18:26
Słyszałem kiedyś o takiej torturze, że brało się typa, wiązało jak szynkę i wrzucało do beczki z wodą, żeby zgnił we własnych ekskrementach jedzony żywcem przez jakieś pierścienice.. To już lepiej daj no mie te koło
Środa, 31 maj 2017, 12:41
Borgia Pope napisał(a):Słyszałem kiedyś o takiej torturze, że brało się typa, wiązało jak szynkę i wrzucało do beczki z wodą, żeby zgnił we własnych ekskrementach jedzony żywcem przez jakieś pierścienice. Szczerze mówiąc za to co napisałeś oraz jak oceniłeś, moim zdaniem najlepszego OPUS'a, ewidentnie należy się wspomniana kara "beczki" :!: Parametry ma z najwyższej półki, zgadzam się, że z spośród Amouage jedynie Interlude może stanąć obok. Osobiście uwielbiam opusową ambrę, jest przepiękna. Do tego trochę kadziła, paczuli i mnóstwo szlachetnego przepychu. To potężna dawka olfaktorycznej bomby. Perfumy cudnie ewoluują, są wyraźnie zmienne w czasie. Buzuje z nich ciepło, miękkość, spokój i nieprawdopodobna klasa. Dla mnie to mistrzostwo świata w wykonaniu Amouage. Borgia Pope napisał(a):Znacznie bardziej wolę VII szokującą tym dziwacznym zielskiem. Użytkuję oba zapachy. Choć wielce cenię "siódemkę", to nie mam żadnych wątpliwości - "szóstka" to nomen omen, opus magnum serii.
Środa, 31 maj 2017, 14:14
Też wolę siódemkę, w szóstce jest odrobinę za dużo arabskiego szejka czyli chyba tego co, określasz mianem przepychu. Nie zmienia to faktu że to udane perfumy.
Siódemka jest bardziej fascynująca, awangardowa, jest w niej więcej do odkrycia i moim zdaniem to ona jest najlepszą kompozycją w The Library Collection i chyba najlepszą kompozycją Amouage w ogóle
Wtorek, 11 lipiec 2017, 21:51
Mam z Q próbkę. Przemiła Pani zrobiła mi na miejscu. Leży i się kurzy. Myślicie, że przy tej temperaturze co jest (ok. 20 stopni w Gdańsku), zabije otoczenie jak zapodam całą zawartość na siebie? - jest około połowa szkła.
Czwartek, 13 lipiec 2017, 09:35
jak z odlewki możesz dać max 4 psiki, koleżanka w pracy używa właśnie w tej aurze, pachnie bosko
SPRZEDAM: ...
Czwartek, 13 lipiec 2017, 13:21
Nie dekant, próbka, którą muszę "wylać na siebie". Nie wiem ile mają te próbki - ale max 1 - 1,5 ml. Mam gdzie połowę. Więc zapewne trafi na mnie 0,5 - 0,7 ml.
Pytanie czy nie idzie ten zapach za mocno w kierunku damskim?
Czwartek, 13 lipiec 2017, 15:37
eduardo napisał(a):Pytanie czy nie idzie ten zapach za mocno w kierunku damskim? Zdecydowanie nie, lej śmiało
Sobota, 9 wrzesień 2017, 17:53
Po prostu wspaniały... uwielbiam go. Nie wiem co kocham bardziej. Opusa VI czy L'Ambre de Carthage
Piątek, 22 wrzesień 2017, 21:06
Szczodrobliwy! - w jednym słowie.
Ocieka złotem i błękitem. Wielki rewizor! - a śpieszę z tłumaczeniem o co chodzi. Nie lubię słodyczy, a on się wcale nie pyta o gusta, po prostu mesmeryzując. Przekonania zabijają doświadczenie(bo nie lubię słodko i już, a ambra dobra dla kobiet!). A tu nakaz rewizji przekonań, i już mam u siebie flakon tego słodko-słono-ambrowego soku, pływającego w kremowej otulinie. Brzmi jak opis cukierniczych delicji, ale nie... Nie ma tu nic ze spożywczości. Coś jak miraż na pustyni. Pragnie się go dotknąć, ale czuje się że to ułuda. Pustynny pałac zza szklanej tafli, ale użytkownik staje się częścią tej ułudy, a postronni mają wrażenie że przechadza się on pośród eterycznych kolumnad. Coś niesamowitego. Zastanawiam się co przeważa na poczet męskiego charakteru. Mam wrażenie że jest to wyważony kompleks kadzidlano-pieprzowy. Zastanawia mnie też pewna syntetyczność niektórych nut, ale w tym przypadku bynajmniej nie mam mu tego za złe; Wszak żyjemy w czasach gdy szczerozłote zegarkowe koperty noszone są kauczukowych paskach. Okulary równie dobrze wyglądają w plastikowych imitacjach, miast prawdziwego szylkretu. Niech żółwie w spokoju dożywają swych długowiecznych dni... ...A niech żyje Opus VI Szczodrobliwy! P.S. Dziękuję Arcadarowi za udostępnienie pierwszego dekantu. Było warto
Środa, 24 styczeń 2018, 10:00
od jakiegoś czasu testuję i kompletnie mnie do siebie nie przekonuje;
owszem - trwały na maksa; projekcja generalnie raczej z tych lepszych, ale sama kompozycja, to chyba nie jest moja bajka; doceniam bazę tej woni, jak już zapach znikać zaczyna, ale wszystko to, co dzieje się z Opusem wcześniej zupełnie mnie nie wzrusza, nie kręci, nie wywołuje kompletnie najmniejszego zachwytu (jaki odczuwam przykładowo za każdym jednym razem przy kontakcie z Interlude); Opus IV najwyraźniej nie dla mnie powstał - no ale cóż, nie zawsze musi być kawior
--------------------------------------------------------------------
nic się nie zmieniło, wszystko jest jak było, niebo tak wysoko znów
Środa, 24 styczeń 2018, 10:05
Piszesz o lV w temacie VI
Środa, 24 styczeń 2018, 10:09
jest bardzo dobry
choć wolę 7 i 4
Środa, 24 styczeń 2018, 20:26
Z kolei ja jestem fanem Opus VI. Obok Interlude to mój ulubiony zapach od AMOUAGE.
Natomiast, jak dla mnie większość Opus'ów jest super (I, IV, V, VI, VII, X). Miło wspominam także VIII i IX. |
|