Wtorek, 12 lipiec 2022, 13:13
Leather marki Franck Boclet to skórzane perfumy dla mężczyzn. Leather został wydany w 2013 roku. Twórcą kompozycji zapachowej jest Melanie Leroux.
nutami głowy są: Kmin, Szafran i Cytryna
nutami serca są: Róża i Jaśmin
nutami bazy są: Skóra i Bursztyn.
Oczy szeroko zamknięte.
Skóra, skóra i jeszcze raz skóra. Skóra „meblarska”, taka z obicia na luksusowym fotelu lub kanapie. Gorąca, nagrzana słońcem. Obok stolik, na którym ktoś postawił wazon z bukietem ciętych, przywiędłych już teraz kwiatów i szklany, pusty dzban po cytrusowym soku. Powietrze wokół przesiąknięte jest wonią aromatyzowanego tytoniu fajkowego gospodarza domu oraz zapachem jego ulubionej, korzennej wody kolońskiej w gorzkawo-słodkiej tonacji. Daleko w tle wyczuwalne są jakieś miodowe tchnienia o metalicznym posmaku z akcentami zapachu siana, takiej suchej zieleni, ale to zapewne woń ogrodowych ziół z zewnątrz, które czuć przez otwarte na oścież okno. Jest leniwie ciepło. Słońce już poza zenitem, czas podwieczorkowej sjesty, a ja nie chcę otwierać oczu, bo wiem, że ta magia wokół pryśnie, jeśli tylko uniosę powieki.
Aromat zupełnie jak dobre wino - im dłużej trwa, tym bardziej szlachetny i zyskujący na atrakcyjności, choć delikatnie nie nadąża z projekcją. Jest męsko i elegancko, momentami wręcz wytwornie, a żona Mariana bezwzględnie wyczuje w tym luksus.
- Panie hrabio, podano ciasto i kawę! Może już byś przestał adorować ten swój nadgarstek i oderwał się wreszcie od kompa?
Oczy szeroko otwarte.
Za oknem blokowisko i świeże kałuże po deszczu. Teraz chyba jeszcze nie, ale jesienią lub zimą będzie jak znalazł.
- Już idę żabciu.
nutami głowy są: Kmin, Szafran i Cytryna
nutami serca są: Róża i Jaśmin
nutami bazy są: Skóra i Bursztyn.
Oczy szeroko zamknięte.
Skóra, skóra i jeszcze raz skóra. Skóra „meblarska”, taka z obicia na luksusowym fotelu lub kanapie. Gorąca, nagrzana słońcem. Obok stolik, na którym ktoś postawił wazon z bukietem ciętych, przywiędłych już teraz kwiatów i szklany, pusty dzban po cytrusowym soku. Powietrze wokół przesiąknięte jest wonią aromatyzowanego tytoniu fajkowego gospodarza domu oraz zapachem jego ulubionej, korzennej wody kolońskiej w gorzkawo-słodkiej tonacji. Daleko w tle wyczuwalne są jakieś miodowe tchnienia o metalicznym posmaku z akcentami zapachu siana, takiej suchej zieleni, ale to zapewne woń ogrodowych ziół z zewnątrz, które czuć przez otwarte na oścież okno. Jest leniwie ciepło. Słońce już poza zenitem, czas podwieczorkowej sjesty, a ja nie chcę otwierać oczu, bo wiem, że ta magia wokół pryśnie, jeśli tylko uniosę powieki.
Aromat zupełnie jak dobre wino - im dłużej trwa, tym bardziej szlachetny i zyskujący na atrakcyjności, choć delikatnie nie nadąża z projekcją. Jest męsko i elegancko, momentami wręcz wytwornie, a żona Mariana bezwzględnie wyczuje w tym luksus.
- Panie hrabio, podano ciasto i kawę! Może już byś przestał adorować ten swój nadgarstek i oderwał się wreszcie od kompa?
Oczy szeroko otwarte.
Za oknem blokowisko i świeże kałuże po deszczu. Teraz chyba jeszcze nie, ale jesienią lub zimą będzie jak znalazł.
- Już idę żabciu.