Piątek, 26 marzec 2021, 10:56
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Piątek, 26 marzec 2021, 19:56 przez Lucjan.)
Pierre Balmain Extatic Gold Musk EDT (2016)
Nos: Sonia Constant
Składowe za portalem Fragrantica
Głowa: aldehydy, bergamotka
Serce: gardenia tahitańska, drzewo kaszmirowe, akigalawood*
Baza: drzewo sandałowe, piżmo, żywice
*frakcja olejku paczulowego, z którego usunięto wilgotno-ziemistą nutę
Coś wspaniałego!
Zajmowałem właśnie pół-horyzontalną pozycję na kanapie przed tv i penetrowałem kanały informacyjne, gdy nagle powietrze wokół mnie zafalowało. Pomiędzy kolejną ekspertyzą szczepionki AstraZeneca, a wykazem nieruchomości prezesa od benzyny, do pokoju wszedł
z a p a c h
Tuż za nim weszło jego źródło w osobie mojej żony.
- Co ty na sobie masz? - Wykrztusiłem nieśmiało.
- Szlafroczek. - Odpowiedziała zalotnie i usiadła obok.
- Pytałem o zapach skarbie. Co to jest?
- Wiesz, a taki sobie prezencik na poprawę humoru zrobiłam.
Nie drążyłem tematu, tylko chwilowo przekazałem jej atrybut władzy w postaci telewizyjnego pilota. Odruchowo zaczęła „skakać” po kanałach, a ja w tym czasie łakomie zaciągałem się cząsteczkami tej cudownej substancji, którą na sobie miała.
Wyczułem piżmo. Takie jasne jakieś, delikatne i w pudrowym odcieniu. To piżmo otulało równie delikatną woń kwiatów oraz cytrusów w dalszym planie. Dało się też wyczuć balsamiczne, minimalnie słodkawe nuty i subtelne muśnięcia czegoś ziemistego w rodzaju podkładu z mchu lub paczuli. Z czasem aromat zaczął przechodzić w stronę ledwo uchwytnych, drzewnych akordów. Te jednak „nie wychylały się z szeregu” dobrze wyważonych składników, wśród których to niesamowicie miękkie piżmo wciąż odgrywało kluczową rolę. Po krótkim i niewymuszonym przesłuchaniu ślubnej okazało się, że mam do czynienia z Extatic Gold Musk. Muszę przyznać, że już od dawna żadne pachnidło dedykowane kobietom nie zrobiło na mnie takiego wrażenia. Odnotowałem dobrą trwałość z wyciszoną projekcją oraz sklasyfikowałem je jako piżmowe, nieinwazyjne, pudrowe, bardzo jasne, niezwykle przestrzenne i miękkie. Zupełnie jak delikatny kaszmirowy szlafroczek ;-) - przytulne.
Bez wątpienia zapach „bezpieczny”. Moim zdaniem doskonale sprawdzi się w pracy, wyjściu do kina i teatru, u cioci na imieninach też (kiedy już będzie bezpiecznie). Taka niezobowiązująca elegancja.
Coś wspaniałego!
Nos: Sonia Constant
Składowe za portalem Fragrantica
Głowa: aldehydy, bergamotka
Serce: gardenia tahitańska, drzewo kaszmirowe, akigalawood*
Baza: drzewo sandałowe, piżmo, żywice
*frakcja olejku paczulowego, z którego usunięto wilgotno-ziemistą nutę
Coś wspaniałego!
Zajmowałem właśnie pół-horyzontalną pozycję na kanapie przed tv i penetrowałem kanały informacyjne, gdy nagle powietrze wokół mnie zafalowało. Pomiędzy kolejną ekspertyzą szczepionki AstraZeneca, a wykazem nieruchomości prezesa od benzyny, do pokoju wszedł
z a p a c h
Tuż za nim weszło jego źródło w osobie mojej żony.
- Co ty na sobie masz? - Wykrztusiłem nieśmiało.
- Szlafroczek. - Odpowiedziała zalotnie i usiadła obok.
- Pytałem o zapach skarbie. Co to jest?
- Wiesz, a taki sobie prezencik na poprawę humoru zrobiłam.
Nie drążyłem tematu, tylko chwilowo przekazałem jej atrybut władzy w postaci telewizyjnego pilota. Odruchowo zaczęła „skakać” po kanałach, a ja w tym czasie łakomie zaciągałem się cząsteczkami tej cudownej substancji, którą na sobie miała.
Wyczułem piżmo. Takie jasne jakieś, delikatne i w pudrowym odcieniu. To piżmo otulało równie delikatną woń kwiatów oraz cytrusów w dalszym planie. Dało się też wyczuć balsamiczne, minimalnie słodkawe nuty i subtelne muśnięcia czegoś ziemistego w rodzaju podkładu z mchu lub paczuli. Z czasem aromat zaczął przechodzić w stronę ledwo uchwytnych, drzewnych akordów. Te jednak „nie wychylały się z szeregu” dobrze wyważonych składników, wśród których to niesamowicie miękkie piżmo wciąż odgrywało kluczową rolę. Po krótkim i niewymuszonym przesłuchaniu ślubnej okazało się, że mam do czynienia z Extatic Gold Musk. Muszę przyznać, że już od dawna żadne pachnidło dedykowane kobietom nie zrobiło na mnie takiego wrażenia. Odnotowałem dobrą trwałość z wyciszoną projekcją oraz sklasyfikowałem je jako piżmowe, nieinwazyjne, pudrowe, bardzo jasne, niezwykle przestrzenne i miękkie. Zupełnie jak delikatny kaszmirowy szlafroczek ;-) - przytulne.
Bez wątpienia zapach „bezpieczny”. Moim zdaniem doskonale sprawdzi się w pracy, wyjściu do kina i teatru, u cioci na imieninach też (kiedy już będzie bezpiecznie). Taka niezobowiązująca elegancja.
Coś wspaniałego!