RoQ napisał(a):To może ja Wam wyrypię, skąd moja niechęć.
Tylko uwaga! Może zaboleć...
Zgadzam się. W wielu wypadkach to bardzo zacne kompozycje.
W dodatku produkowane w czasach, kiedy jakość wyrobu była na nieporównywalnie wyższym poziomie, niż teraz.
Zapachy takie jak, Antaeus, czy Gentleman to bardzo elegancka klasyka.
Ba, wręcz pierdzą swoim przepychem i elegancją. Więc w czym problem? No właśnie...
Chyba w nosicielu właśnie. Żeby używać zapachu z klasą, trzeba ją mieć.
Śmiem twierdzić, że Polacy, (z pewnymi wyjątkami) niestety jej nie mają.
To widać i czuć. Bardzo się staramy, ale tak naprawdę, jesteśmy mocno zacofani.
Klasa, to nie tylko ubiór, ale i zachowanie, inteligencja, i poczucie smaku. Nie wszystko da się kupić w sklepie (na szczęście)
To, co zazwyczaj widzę, będąc w Polsce, to żałosne próby bycia kimś lepszym, niż się jest.
Garniturki wyglądające, jak worek po cemencie na wieszaku, pretensjonalne spinki do mankietów,
krawaty z d... wzięte i nie pasujące do koszuli, do tego żel na włosy. Inaczej mówiąc - dla mnie wiocha,
która niemiłosiernie kłuje mnie po gałkach i wywołuje wesołość.
I ten ktoś, pryśnie się dodatkowo mocnym, wieczorowym klasykiem w upalny, lipcowy dzień i czuje się ogólnie... "zdrowo".
Dlatego nie używam klasycznych woni. Bo nie mam klasy Michaela Douglasa, a garniaków nie ogarniam.
Poza tym, wolę zwyczajnie żyć i być sobą, niż grać w filmie "Jestem zajebistym biznesmenem z Wall Street i właśnie wpadłem do spożywczaka po kefir i bułkę"...
Czytał: Tomasz Knapik
W końcu, hallelluja!
Wprawdzie nieco przerysowałeś polską rzeczywistość, ale nareszcie wiadomo, o co Ci chodzi. Uff, kamień spadł mi z serca
buk- wiesz, co z nim zrobić! Chałwy mu daj! :lol: Hell yeaaaaaah!
Łał :!:
Spuścić Was z oka na parę chwil, a tu kolejne wątki pączkują jak drożdże, toczy się wojna Anteausa vs. L'Homme, a RoQ robi coming out swoich opinii o klasie i wyczuciu stylu Polaków. Ale się dzieje...
RoQ napisał(a):To może ja Wam wyrypię, skąd moja niechęć.
Tylko uwaga! Może zaboleć...
Zgadzam się. W wielu wypadkach to bardzo zacne kompozycje.
W dodatku produkowane w czasach, kiedy jakość wyrobu była na nieporównywalnie wyższym poziomie, niż teraz.
Zapachy takie jak, Antaeus, czy Gentleman to bardzo elegancka klasyka.
Ba, wręcz pierdzą swoim przepychem i elegancją. Więc w czym problem? No właśnie...
Chyba w nosicielu właśnie. Żeby używać zapachu z klasą, trzeba ją mieć.
Śmiem twierdzić, że Polacy, (z pewnymi wyjątkami) niestety jej nie mają.
To widać i czuć. Bardzo się staramy, ale tak naprawdę, jesteśmy mocno zacofani.
Klasa, to nie tylko ubiór, ale i zachowanie, inteligencja, i poczucie smaku. Nie wszystko da się kupić w sklepie (na szczęście)
To, co zazwyczaj widzę, będąc w Polsce, to żałosne próby bycia kimś lepszym, niż się jest.
Garniturki wyglądające, jak worek po cemencie na wieszaku, pretensjonalne spinki do mankietów,
krawaty z d... wzięte i nie pasujące do koszuli, do tego żel na włosy. Inaczej mówiąc - dla mnie wiocha,
która niemiłosiernie kłuje mnie po gałkach i wywołuje wesołość.
I ten ktoś, pryśnie się dodatkowo mocnym, wieczorowym klasykiem w upalny, lipcowy dzień i czuje się ogólnie... "zdrowo".
Dlatego nie używam klasycznych woni. Bo nie mam klasy Michaela Douglasa, a garniaków nie ogarniam.
Poza tym, wolę zwyczajnie żyć i być sobą, niż grać w filmie "Jestem zajebistym biznesmenem z Wall Street i właśnie wpadłem do spożywczaka po kefir i bułkę"...
Czytał: Tomasz Knapik
W końcu, hallelluja!
Wprawdzie nieco przerysowałeś polską rzeczywistość, ale nareszcie wiadomo, o co Ci chodzi. Uff, kamień spadł mi z serca
buk- wiesz, co z nim zrobić! Chałwy mu daj! :lol: Hell yeaaaaaah!
Żeby w temacie pozostać, to uważam, iż nie ma czegoś takiego, jak modne/niemodne perfumy. Wszystko zależy od okazji. Jeśli ktoś ma wyczucie co, gdzie, kiedy i w jakich ilościach użyć, to wszystko będzie doskonale ze sobą współgrać.
Żeby w temacie pozostać, to uważam, iż nie ma czegoś takiego, jak modne/niemodne perfumy. Wszystko zależy od okazji. Jeśli ktoś ma wyczucie co, gdzie, kiedy i w jakich ilościach użyć, to wszystko będzie doskonale ze sobą współgrać.
Zgadzam się w pełni. Tak samo nie istnieje, w sensie ścisłym, niemodna muzyka poważna - bo Bach, Chopin, czy Palestrina obronią się zawsze, gdy umieścić ich oczywiście w stosownym kontekście. Nie istnieje niemodny smoking - nie wchodząc w szczegóły kroju itp - bo on zawsze będzie modny (sic!), ale tylko w pewnym kontekście (nie, nie na balu przebierańców). Nie istnieje niemodny zestaw dobrych manier, bo one obowiązują zawsze, choć stosować je należy bez pretensji i sztuczności. Etc etc.
RoQ napisał(a):Jezu... Czy wyście się z Księżyca urwali?
Nie znacie pojęcia - niemodne????
Trudno rozpatrywać pojęcie mody w kontekście perfum. Właściwie w normalnym świecie coś takiego nie istnieję. Ludzie nie mają o tym pojęcia. Niektórzy wiedzą jak się ubrać, bo ubrać się każdy musi. Często zdarza Ci się poczuć od dobrze ubranego człowieka dobre perfumy? Chyba nie jest to jednoznaczne. Absolutnie nie uważam, że używanie klasycznych zapachów jest nie gustowne. Zdecydowanie wolałbym czuć od kogoś Zino czy Antaeusa niż kolejną, syntetyczną wersje 'summer', 'sport' itd. My, jako fani perfum czasem dorabiamy sobie jakieś pokręcone ideologię. Za bardzo pokręcone.
Doskonale to ująłeś. Uważam dokładnie tak samo. Dobre zapachy zawsze będą pachnieć dobrze, bez względu na upływ czasu.
Inna sprawa, że zwyczaj używania perfum wciąż jest niestety rzadkością, dlatego cieszę się, jeśli ludzie używają ich w ogóle. Kiedy zdarzy mi się poczuć je od kogoś, to dla mnie niemalże jak święto; coś fantastycznego. Zapachy dodają światu barw. Troska o ich negatywny odbiór wydaje mi się przejawem przewrażliwienia. Jeśli tylko, perfumując się, zachowamy wyczucie, dostosujemy się do miejsca i sytuacji, a zapach - do osobowości i samopoczucia, czując się w nim komfortowo, wszystko będzie w najlepszym porządku, a wrażenie, jakie zrobimy, na pewno będzie lepsze niż gdybyśmy, wbrew sobie, usilnie starali się sprostać domniemanym upodobaniom otoczenia.
RoQ napisał(a):Jezu... Czy wyście się z Księżyca urwali?
Nie znacie pojęcia - niemodne????
Dziadkowe zapachy nie są dla dziadków, tylko są zwyczajnie niemodne! Passe! I tyle!
Mogę zachwycać się kompozycją, ale wylewać tego na siebie i iść w tym do ludzi?
Parę dni temu testowałem sobie nowy Drakkar Noir. Wpadła do mnie znajoma, zapytałem, jak jej się to podoba,
powiedziała, że pachnie jak staroć, ale "bezpiecznie", bo przypomina jej zapach jej ojca.
No to ja dziękuję za takie odczucia
Ps. Znajoma nie jest nastolatką. Ona ma 36 lat...
Dołączam jej fotkę w celu urozmaicenia tekstu
Roq tak nawiasem mowiac to fajna dupeczka niezle masz "znajome" ;-)
ja tez chce takie hahah
Mam/miałem u siebie kilka staroci, np. Habit Rouge - którego uwielbiam, Drakkar Noir - którego bardzo lubię, Dior ESE - którego przyjemnie się nosiło, może kiedyś do niego wrócę. A że stare? Who cares. Jak coś mi się podoba, to nie patrzę na datę powstania, tylko po prostu tego używam. Mam 20 lat i wcale nie czuję się źle, używając zapachów starszych niż ja
lukesho napisał(a):Mam/miałem u siebie kilka staroci, np. Habit Rouge - którego uwielbiam, Drakkar Noir - którego bardzo lubię, Dior ESE - którego przyjemnie się nosiło, może kiedyś do niego wrócę. A że stare? Who cares. Jak coś mi się podoba, to nie patrzę na datę powstania, tylko po prostu tego używam. Mam 20 lat i wcale nie czuję się źle, używając zapachów starszych niż ja
Zapachy dzielą się na piękne i niepiękne. I tyle.Dla mnie nie ma modnych i niemodnych.Szczerze mówiąc to ja chyba nawet wole używać tych ,,niemodnych" .
Pozostań w pokoju a ruchy miej roztropne , aby uderzając się w łokieć nie trafić w to miejsce które czyni prąd.
Mam ciało osiemnastolatki.( Trzymam je w tapczanie).