Czwartek, 10 grudzień 2020, 13:35
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Niedziela, 7 luty 2021, 16:12 przez Lucjan.)
Orlo to woda perfumowana dla kobiet i mężczyzn od Mendittorosa, wydana w 2020 roku. Autorką kompozycji jest Anne Sophie Baeghel. Orlo należy do kolekcji Odori d'Anima i jest drugą częścią serii Versi. Tak prezentują się nuty:
Głowa: bergamotka, gorzka pomarańcza, bazylia, mandarynka
Serce: elemi, różowy pieprz, kardamon, kmin, lawenda, petit grain, neroli, ylang ylang
Baza: szafran, skóra, papirus, rum, oud, siano
(foto. Mendittorosa)
Cieszę się, że MSB dorzuciło do zamówienia Athanora próbkę Orlo, bo okazuje się, że to całkiem interesujący zapach i zdecydowanie warty poznania. Nie nazwałbym go słodkim, owocowym przyjemniaczkiem. Tzn jest owocowy w wyrazie, umiarkowanie słodki też (ale Athanor np. wydaje mi się słodszy), ale też jest bezkompromisowo przełamany kminem, który ociepla i "zabrudza" kompozycję.
Co więcej, widzę w nim bardzo ciekawy zamysł, bo ta owocowość nie jest taka oczywista. Dużą rolę odkrywa w niej żywica elemi, która sama w sobie owocowe akcenty. Dzięki temu Orlo nie pachnie mi jak zwykłe, świeże owoce, tylko jakby ich dawne odbicie. To trochę tak, jakby się oglądało antyczną mozaikę, na której widać misę z owocami. Niby się je widzi, ale nie są one żywe. Tutaj jest tak samo.
W Orlo są też akcenty ziemiste, ale to nie zapach wilgotnej ziemi, tylko wysuszonej, spieczonej słońcem ziemi albo skał przykrytych piaskiem. Kompozycja zdaje się być nim przykurzona. W bazie czuć wyraźnie siano, trochę na kształt tego w Chergui Lutensa (ale absolutnie nie jest tak słodko) i suche drewno, nie powiedziałbym czy koniecznie papirus. Za to bliżej bazy jest już mocno wytrawnie i wyraźnie orientalnie.
Kompozycyjnie i składnikowo nie jest to ta liga co Athanor, ale za to stylistycznie Orlo bardzo mi pasuje do portoflio Mendittorosy, zwłaszcza do takich ich kompozycji jak Sirio, Archetipo czy Ithaka. Zapach mimo że ogólnie przyjemny, został przełamany bardziej oryginalnymi akcentami z żywic i przypraw.
Głowa: bergamotka, gorzka pomarańcza, bazylia, mandarynka
Serce: elemi, różowy pieprz, kardamon, kmin, lawenda, petit grain, neroli, ylang ylang
Baza: szafran, skóra, papirus, rum, oud, siano
(foto. Mendittorosa)
Cieszę się, że MSB dorzuciło do zamówienia Athanora próbkę Orlo, bo okazuje się, że to całkiem interesujący zapach i zdecydowanie warty poznania. Nie nazwałbym go słodkim, owocowym przyjemniaczkiem. Tzn jest owocowy w wyrazie, umiarkowanie słodki też (ale Athanor np. wydaje mi się słodszy), ale też jest bezkompromisowo przełamany kminem, który ociepla i "zabrudza" kompozycję.
Co więcej, widzę w nim bardzo ciekawy zamysł, bo ta owocowość nie jest taka oczywista. Dużą rolę odkrywa w niej żywica elemi, która sama w sobie owocowe akcenty. Dzięki temu Orlo nie pachnie mi jak zwykłe, świeże owoce, tylko jakby ich dawne odbicie. To trochę tak, jakby się oglądało antyczną mozaikę, na której widać misę z owocami. Niby się je widzi, ale nie są one żywe. Tutaj jest tak samo.
W Orlo są też akcenty ziemiste, ale to nie zapach wilgotnej ziemi, tylko wysuszonej, spieczonej słońcem ziemi albo skał przykrytych piaskiem. Kompozycja zdaje się być nim przykurzona. W bazie czuć wyraźnie siano, trochę na kształt tego w Chergui Lutensa (ale absolutnie nie jest tak słodko) i suche drewno, nie powiedziałbym czy koniecznie papirus. Za to bliżej bazy jest już mocno wytrawnie i wyraźnie orientalnie.
Kompozycyjnie i składnikowo nie jest to ta liga co Athanor, ale za to stylistycznie Orlo bardzo mi pasuje do portoflio Mendittorosy, zwłaszcza do takich ich kompozycji jak Sirio, Archetipo czy Ithaka. Zapach mimo że ogólnie przyjemny, został przełamany bardziej oryginalnymi akcentami z żywic i przypraw.
„Elegancja jest niemożliwa bez perfum. To skryte, niezapomniane, ostateczne akcesoria.” - Gabrielle Coco Chanel