Histoires de Parfums - Édition Rare - Fidelis EDP (2015)

[Artisan]

Histoires de Parfums Fidelis Absolu EDP to szyprowo-kwiatowe perfumy dla kobiet i mężczyzn z 2015 roku.
Twórcą kompozycji jest Julien Rasquinet.

Nuty głowy: Kawa,Szafran,Kardamon,Kmin
Nuty serca: Malina,Róża
Nuty bazy: Agar(Oud),Bursztyn,Paczuła

Nie wiem dlaczego nikt jeszcze nie opisał tak specyficznego pachnidła jak Fidelis mimo że kilka rozbiórek już było od czasu premiery na które ja zresztą się nie załapałem
Postanowiłem kupić flakon w ciemno ze względu na sympatie do marki a zarazem cieszę się bo zapach mi się spodobał na tyle że postanowiłem go opisać
Jak przystało na serię Edition Rare mamy i w tym przypadku do czynienia z bardzo dobrą jakością składników.
Otwarcie jest bardzo mocne i od samego początku czuć że jest to "zawodnik wagi ciężkiej",w nozdrza uderza duża dawka Agaru wraz z kawą i Maliną która powoduje że cała kompozycja jest miła i lekko słodkawa dla otoczenia,chociaż przez pewien czas jest dość chaotycznie
Po jakiś 2-3 kwadransach dołącza szafran i Kardamon,wtedy robi się ciekawie bo pachnidło robi się takie "dobrze wyważone" swoją szorstkością,jest zarazem słodko i wytrawnie
Tak jak większość z was mało co mnie potrafi już zaskoczyć ale wierzcie mi tutaj jest inaczej,bynajmniej ja nie potrafię tego zapachu porównać do niczego co w życiu czułem.
Ogólnie moim zdaniem zapach jest udany i może mieć swoich zwolenników ale nie proponował bym tak jak ja kupować w ciemno bo jest to mocna i charakterna rzecz więc i wymagająca.
Co do parametrów to na mnie 12-16h z 4h dużą projekcją
Edit.W mojej ocenię daję mocne 5

[Caruso]

Artisan, popraw nazwę wątku zgodnie z aktualnie obowiązującym schematem:

nazwa marki - nazwa perfum koncentracja (rok wydania)

Ponadto są to perfumy dla kobiet i mężczyzn więc temat zakładamy w dziale perfum unisex - po poprawieniu nazwy wątku przeniosę do właściwego działu.

[Mirx]

I jeszcze nazwę warto byłoby starannie przepisać – Édition Rare - Fidelis. To jest o tyle istotne, że są to perfumy z linii luksusowej "Édition Rare", a na dodatek to moja czołówka perfum ever. Poza tym, prawidłowa koncentracja (czyli część nazwy) to Absolu Eau de Parfum i znajduje to odzwierciedlenie w parametrach. Jeśli nie można tego zawrzeć w nazwie wątku, to wypada wspomnieć w notce.

[Machiavelli]

Na oficjalnej stronie HdP jest jeszcze alternatywna, pełna nazwa tych perfum "Fidelis, Pink Gold"

[Artisan]

Tak panowie
Przepraszam już poprawione,jako że przez lata czytam i czerpię informację z opisów perfum na tym forum,sam też chciałem do niego coś wnieść i jako że to mój pierwszy opis perfum rzeczywiście uciekła mi dość ważna kwestia koncentracji. :roll:
Co do nazwy perfum " Édition Rare" czyli "Rzadka Edycja" to się nie zgodzę że jest to nazwa tylko seria/kolekcja która aktualnie obejmuję siedem zapachów

[KrzysiekPL]

Trzeba znaleźć balans pomiędzy dokładnością, a użytecznością. Zgadzam się że nie ma co dodawać do nazwy perfum, nazwy kolekcji do których one należą. A więc pomijamy "La Collection Privée", "Maison Christian Dior Collection", "Les Exclusifs de Chanel", "Private Blend" oraz w tym wypadku "Edition Rare". Koncentracje ograniczyłbym do EDC, EDT, EDP, ExDP. Wiele marek wymyśla swoje własne nazwy na koncentracje ale to tylko wprowadza dodatkowe zamieszanie. Patrząc teraz na tytuł wątku:

Histoires de Parfums - Fidelis Absolut EDP (2015)

łatwo uznać że dotyczy on perfum "Fidelis Absolut" w koncentracji EDP. Może tytuł jest dokładny ale na pewno dla wielu użytkowników będzie mylący. Ja bym to "Absolut" wyrzucił z nazwy.

BTW, to już piątku post (poza tytułowym) w którym nie ma nic na temat tego jak te perfumy pachną. Jak lubię precyzję to uważam że słabo wyglądają kolejne wątki w których wieje pustką, a jedyne co można przeczytać to pouczania o tym jak powinien wyglądać tytuł.

Szczerze, forum by dużo bardziej zyskało na zrobieniu porządku z tytułami starszych wątków, popularnych zapachów które mają wiele flankerów (lub edycji limitowanych) jak np. Dior Homme, YSL L'Homme, JPG Le Male, Issey Miyake L'Eau d'Issey Pour Homme. Tam rzeczywiście brak precyzji w tytule bywa mylący oraz prowadzi do bałaganu w katalogu.

[Artplum]

Moderator, zamiast pisać pouczające historie w wątku, powinien po prostu zmienić tytuł na właściwy i tyle.
Co do samych perfum, to nabyłem już dość dawno odlewkę i odstawiłem po pobieżnych testach.
Zapach wydał mi się, jak też zauważył Artisan, dość chaotyczny na początku.
Potem się układał, ale zdecydowanie brakowało mi w nim kawy, na którą liczyłem.
Całość odebrałem jako dosyć ciężką i raczej na chlodniejsze dni.
Zdaje się, że teraz przyszła pora na Fidelis.
Dzięki temu wątkowi przypomniałem sobie o nim i w najbliższym czasie ponowię testy.

[brz]

Dużo blablabla na temat nomenklatury, mało o samym zapachu. Dlatego po wczorajszym noszeniu HdP postanowiłem złamać zasady i napisać tu kilka bzdur.

Po pierwsze, Arturze, również nie powiedziałbym, że to zapach na ciepłe dni.

Początek jest dość agresywny i inwazyjny, co nie znaczy, że uważam go za nieprzyjemny. Czuć, że jest moc w tej złocistej butelce. Jest słodko, ciemno i szorstko. Jak gruba skóra w kolorze ciemnej czekolady, posypana bardzo grubo zmielonymi, niemal pokruszonymi, ziarnami kawy i brązowym cukrem. Wystarczy przejechać po czymś takim ręką - właśnie taką ma ten zapach fakturę. No właśnie - skóra. Wyczuwalna przez cały czas mimo jej braku w piramidzie. Obstawiam zatem, że to szafran. Ostra cukrowość zapachu to chyba kardamon i to taki, że dodatkowo wywołuje u mnie skojarzenia z opróżnioną szklanką czy butelką po jakimś trunku. Niektórzy powiedzą piwo jak w przypadku pojawiających się na forum opinii nt. LV Nouveau Monde, ja raczej zostanę przy koktajlach. Robiłem kiedyś w Anglii za barem w pewnym klubie i po zakończonym wieczorze tak pachniało całe wnętrze - zaschniętymi, rozchlapanymi drinkami (dużo silniej to wspomnienie przywołuje jednak czarna jedynka Widiana).

Wracając do HdP... Po jakimś czasie pojawia się w samym środku (nie wiem czemu, ale tak to właśnie odebrałem - jako swoistą linię przebiegającą przez zapachową chmurę) coś roślinno-zielonego. Obstawiam, że to właśnie ten element odpowiada za porównania z amłażowskim Interlude na Fragrantice.

Co dalej? Chyba przechodzimy do meritum i okazuje się (przynajmniej tak to odbieram), że mamy do czynienia z klasycznie arabskim motywem oudowo-różanym przemalowanym - lub zamaskowanym - tak, by wydawał się raczej zapachem światowym. Może to stąd ten fidelis (wiadomo przecież jak muzułmanie określają goroli )? A może zwyczajnie nadinterpretuję. W każdym razie nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to właśnie o ten duet tu chodziło, bo jest bardzo wyrazisty. Widoczna w piramidzie malina z serca? Hmmm, raz bardzo wyraźnie czułem ją w otwarciu, a wczoraj dopiero w późnej bazie. Ciekawe. Ogólnie zapach jest dość żywym tworem. Raz pokaże jeden boczek, raz drugi, później znowu co innego. Składniki niby przypisane do głowy czy bazy pojawiają się w różnych momentach, jak ten kardamon, który sprawił, że po jakichś 6 godzinach miałem wrażenie, że rano pomyliłem dekanty i użyłem wspomnianego wyżej Widiana.

Baza, na którą trzeba dość długo poczekać, jest jak kandyzowane owoce zawinięte w zamszowy rulon lekko posmarowany różaną konfiturą. Miękka, głęboka, ciepła. Podobny klimat mają na mojej skórze końcowe fazy DHP i - znowu - Nouveau Monde.

Trwałość całodniowa. Co do projekcji natomiast, to mam wrażenie, że nie powinna specjalnie rozczarować nawet miłośników zapachowych niszczycieli, ale jest na tyle rozsądna, że można w tym spokojnie wyjść do ludzi. Jakość składników - jak to u HdP - nie powinna chyba budzić większych zastrzeżeń.

Moja ocena? Pięć.

Uff...

[Mirx]

Tak się złożyło, @brz, że używałem ostatnio wspomnianych przez Ciebie perfum – zarówno Fidelisa (przedwczoraj), jak i czarne Widiany, w tym jedynkę i trójkę. Fidelisa założyłem na kolację u znajomych. Oj, ma on siłę! Ja w nim mocno wyczuwam korzenną kawę i nie mam skojarzeń z wspomnianymi przez Ciebie drinkami. Być może powód leży w tym, że za barem nigdy nie pracowałem (choć chciałem za młodu), a z knajp starałem się zbierać zanim wyniesie mnie stamtąd ochrona. Kolejny istotny element zapachu Fidelisa to nierozłączna para agar z różą. Przyznam, że mnie ten akord trochę zaczyna nudzić. Żałuję bardzo, bo zaczynają irytować mnie nawet tak genialne perfumy, jak Maison Francis Kurkdjian Oud Satin Mood. W Fidelisie na szczęście jest lepiej. Nie wiem czemu. Może róży jest mniej? Faktem jest, że irytacji nie poczułem ostatnio wcale. Sam agar – owszem, jest go sporo, ale został podany w sposób akceptowalny chyba dla każdego. Ogólnie mój odbiór tej kompozycji jest słodko-gorzki. Słodycz jest tutaj zbalansowana bardzo dobrze, co nie zmienia faktu, że są to bardzo gęste, mocne perfumy, których trzeba używać z umiarem. I właśnie ostatnio psiknąłem o jeden raz za dużo. Gdybym poszedł z nimi do klubu, byłoby ok, ale w kameralnej atmosferze były momenty, gdy wydawały mi się lekko natrętne. Zapach oczywiście jest bardzo atrakcyjny z wzbudza zaciekawienie otoczenia.

Wspomniałeś o Widianie. Dokładnie o tej samej marce pomyślałem, gdy miałem na sobie Fidelisa. Muszę przyznać, że Widian Black III, to w mojej ocenie jednak lepsze perfumy. Oczywiście to inny zapach, ale ogólnie noszę je z jeszcze większą przyjemnością. Należy jednak przy tych porównaniach uwzględnić ponad dwukrotną różnicę cenową. Fidelis, którego można kupić za 350 zł, a nawet taniej, to świetny stosunek wartości do ceny – w mojej ocenie lepszy niż Widiana. W skali psik-psikowej dostał 9/10 (wcześniej było 10/10), a tutaj na Perfuforum ma 6/6.

[edek91]

Bardzo dobry zapach.
Wiedziałem to już po nutach, teraz oczekuję, aż mnie porwie.
Malina, jak na malinę w perfumach przystało jest dziwna, aczkolwiek dużo bardziej akceptowalna niż w TF Tuscan Leather lub jego klonie.
Malina nie jest głównym akordem, osobiście  na pierwszym miejscu wyczuwam nuty drzewne oraz miks kawy i przypraw, a gdzieś w tle próbuje przez to wszystko przebić się motyw kwiatowy.
Fidelis sprawia wrażenie ciepłego zapachu, aczkolwiek pylistego.
Mocny kandydat do pojawienia się na półce, choć nie w tej cenie, w której jest teraz obecny. Moim zdaniem.

Po dobie powąchałem koszulkę, która miała styczność z fidelisem. Pachnie słodko A*Menowo.

[maras_sc2]

takie bogactwo wyczuwalne od razu, że spokojnie mógłby to być zapach ze stajni Amuage, a nawet flanker Interlude, no i właściwie, czy nie mamy tutaj do czynienia z przerostem formy nad treścią? mam wrażenie, że nawalone jest tu przypraw [dodatkow] tak gęsto, że ciężko mi wyczuć dominującą nutę - osobiście odbieam to bardziej jako zapach kolekcjonerski a niżeli noszalny   5/6 za jakość perfum, ale tylko dla koneserów takich klimatów

[Mariusz74]

Dzisiejszy cały dzień delektuję się tym zapachem.
Kupiony już jakiś czas temu w ciemno i używany jak na ten kaliber zapachu dosyć często.
Początek może być dla niektórych za słodki ale po 1 h mija i ujawnia się cały kunszt perfumiarza, bogactwo i jakość składników .
Parametry świetne 3-4 psiki i cały dzień dobrze wyczuwalny.
Myślę ze trochę niedoceniany zapach, pewnie gdyby był w butelce Amouage to wszyscy piali by z zachwytu a tak to widzę średnie nim zainteresowanie a naprawdę warto go poznać.

[M_Michal]

Też je lubię, ale jak Mariusz74 pisze, jest to ciężki zawodnik. Od święta jak najbardziej. Na co dzień już nie bardzo. Masz szanse testuj!