Piątek, 6 kwiecień 2012, 15:31
Dla mnie to jest wybitnie wiosenny drzewny zapach. Nuta rumu podkreśla wrażenie, jakbyśmy wąchali świeży, soczysty, dopiero co przecięty pień drzewa. Nuty drzewne i odrobinę agaru zmieszano w sposób wyjątkowo optymistyczny, jeśli można ten przymiotnik zastosować do perfum, i kojarzący się nieodparcie z czerwonym kolorem opakowania. Nie jest to zapach ciężki, ale typowym świeżakiem bym go nie nazwał. Sytuuje się gdzieś po środku skali. Nie powala bogactwem, ale pomysł wg mnie bardzo ciekawy.
To był tak w ogóle jeden z pierwszych poznanych przeze mnie niszowych zapachów i jak możecie się domyślić, kompletnie zawrócił mi w głowie. Miałem go kiedyś w kolekcji, ale sprzedałem, w sumie może niesłusznie. Teraz kiedy przyszła wiosna, znów Sequoia zaczęła mi chodzić po głowie.