Czwartek, 5 grudzień 2019, 09:21
Parfum d'Empire - Immortelle Corse
premiera: 2019
nos: Marc-Antoine Corticchiato
nuty głowy: cytryna, morela,
nuty serca: szafran,
nuty bazy: korsykański nieśmiertelnik, mech dębowy
Parę słów po testach nadgarstkowych i globalnych. Moje wrażenie po pierwszym kontakcie z Immortelle Corse Parfum d'Empire było pozytywne a po kolejnych testach coraz bardziej zacząłem doceniać najnowsze perfumowe dzieło Marca-Antoine Corticchiato. Na dzień dzisiejszy są to najbardziej urodziwe i sprawiające najwięcej przyjemności perfumy z nutą nieśmiertelnika (kocanki), z jakimi się zetknąłem.
Immortelle Corse jest bardzo skromne, minimalistyczne i w trakcie swego żywota na skórze nie podlega ewolucji. Króluje tutaj oczywiście nieśmiertelnik, rozpoznawalna jest też morela a ponadto przy aplikacji globalnej daje się we znaki również szafran. W testach nadgarstkowych raz na pierwszy plan wysuwał się nieśmiertelnik, innym razem morela, a jeszcze innym razem obie nuty tworzyły równorzędny duet. Jeśli chodzi o użycie globalne, wyczuwa się wszystkie trzy wspomniane nuty naraz i wybrzmiewają one tutaj harmonijnie. Muszę jednak dodać, iż Immortelle Corse jest kapryśne – ma w zwyczaju pojawiać się na jakiś czas a potem znikać.
W Immortelle Corse korsykański perfumiarz przekazuje swoje wrażenia wzrokowe, zapachowe oraz dotykowe związane z kwiatem kocanki. Nieśmiertelnik sportretowany w Immortelle Corse jest wdzięczny, słodkawy, żółciutki, pylący i bardzo przyjemny w dotyku. Nie jest przesadnie słodki i ulepny, jak w Jeux de Peau Lutensa, ani suchy i badylasty, jak w Afternoon of The Faun ELDO. Szafran imituje tutaj pyłek kwiatowy i troszkę „zażółca” kompozycję. Morela nadaje subtelności i zamszowości.
Immortelle Corse jest bardzo bezpretensjonalne i przyjemne, sprawia, że nosicielowi błyskawicznie poprawia się nastrój. Moja ostateczna ocena to 5. (Trochę naciągane 5 - mam niewielkie zastrzeżenia co do projekcji perfum przy użyciu globalnym)
premiera: 2019
nos: Marc-Antoine Corticchiato
nuty głowy: cytryna, morela,
nuty serca: szafran,
nuty bazy: korsykański nieśmiertelnik, mech dębowy
Parę słów po testach nadgarstkowych i globalnych. Moje wrażenie po pierwszym kontakcie z Immortelle Corse Parfum d'Empire było pozytywne a po kolejnych testach coraz bardziej zacząłem doceniać najnowsze perfumowe dzieło Marca-Antoine Corticchiato. Na dzień dzisiejszy są to najbardziej urodziwe i sprawiające najwięcej przyjemności perfumy z nutą nieśmiertelnika (kocanki), z jakimi się zetknąłem.
Immortelle Corse jest bardzo skromne, minimalistyczne i w trakcie swego żywota na skórze nie podlega ewolucji. Króluje tutaj oczywiście nieśmiertelnik, rozpoznawalna jest też morela a ponadto przy aplikacji globalnej daje się we znaki również szafran. W testach nadgarstkowych raz na pierwszy plan wysuwał się nieśmiertelnik, innym razem morela, a jeszcze innym razem obie nuty tworzyły równorzędny duet. Jeśli chodzi o użycie globalne, wyczuwa się wszystkie trzy wspomniane nuty naraz i wybrzmiewają one tutaj harmonijnie. Muszę jednak dodać, iż Immortelle Corse jest kapryśne – ma w zwyczaju pojawiać się na jakiś czas a potem znikać.
W Immortelle Corse korsykański perfumiarz przekazuje swoje wrażenia wzrokowe, zapachowe oraz dotykowe związane z kwiatem kocanki. Nieśmiertelnik sportretowany w Immortelle Corse jest wdzięczny, słodkawy, żółciutki, pylący i bardzo przyjemny w dotyku. Nie jest przesadnie słodki i ulepny, jak w Jeux de Peau Lutensa, ani suchy i badylasty, jak w Afternoon of The Faun ELDO. Szafran imituje tutaj pyłek kwiatowy i troszkę „zażółca” kompozycję. Morela nadaje subtelności i zamszowości.
Immortelle Corse jest bardzo bezpretensjonalne i przyjemne, sprawia, że nosicielowi błyskawicznie poprawia się nastrój. Moja ostateczna ocena to 5. (Trochę naciągane 5 - mam niewielkie zastrzeżenia co do projekcji perfum przy użyciu globalnym)