Niedziela, 5 luty 2017, 21:38
No 6 marki Eutopie to orientalno - drzewne perfumy dla kobiet i mężczyzn.
rok wydania: 2013
twórca: Nadège Legarlantezec
n.g.: olibanum i cypriol
n.s.: geranium, labdanum i skóra
n.b.: paczula, cedr, piżmo i maczuga herkulesa.
Brakowało w naszym katalogu jeszcze jednego zapachu Eutopie spośród 1-6 (oczywiście z pominięciem 5tki, zarezerwowanej tylko dla Chanel ), więc dodaję. W dodatku ostatniego i najlepszego z tej piątki zapachów Eutopie. No. 6, nie dość, że ma bardzo wyraźnie zaznaczone i różniące się od siebie fazy, to w obrębie każdej zbudowane jest na trochę kontrastujących ze sobą nutach. Zapach mieni się przez to na skórze, zmienia charakter i wymyka się próbom jednoznacznego zaszufladkowania. Raz jest kadzidlane, raz żywiczne, przez długi czas dominuje skóra, żeby po paru godzinach ustąpić miejsca nutom drzewnym. W pewnym momencie są one tak intensywne, że na mojej skórze zapach robi się wręcz lekko kwaśny i słony. I nie jest to bynajmniej wada tego zapachu, tylko kolejna zaskakująca odsłona jego brzmienia.
Dawno nie testowałem nadgarstkowo tak długo zapachu zanim zdecydowałem się na test globalny. Potrzeba wielu prób, żeby wyłapać niuanse tej kompozycji. Wszystkie natomiast były bardzo satysfakcjonujące. Testowanie i noszenie No. 6 to czysta perfumeryjna przyjemność.
6/6
rok wydania: 2013
twórca: Nadège Legarlantezec
n.g.: olibanum i cypriol
n.s.: geranium, labdanum i skóra
n.b.: paczula, cedr, piżmo i maczuga herkulesa.
Brakowało w naszym katalogu jeszcze jednego zapachu Eutopie spośród 1-6 (oczywiście z pominięciem 5tki, zarezerwowanej tylko dla Chanel ), więc dodaję. W dodatku ostatniego i najlepszego z tej piątki zapachów Eutopie. No. 6, nie dość, że ma bardzo wyraźnie zaznaczone i różniące się od siebie fazy, to w obrębie każdej zbudowane jest na trochę kontrastujących ze sobą nutach. Zapach mieni się przez to na skórze, zmienia charakter i wymyka się próbom jednoznacznego zaszufladkowania. Raz jest kadzidlane, raz żywiczne, przez długi czas dominuje skóra, żeby po paru godzinach ustąpić miejsca nutom drzewnym. W pewnym momencie są one tak intensywne, że na mojej skórze zapach robi się wręcz lekko kwaśny i słony. I nie jest to bynajmniej wada tego zapachu, tylko kolejna zaskakująca odsłona jego brzmienia.
Dawno nie testowałem nadgarstkowo tak długo zapachu zanim zdecydowałem się na test globalny. Potrzeba wielu prób, żeby wyłapać niuanse tej kompozycji. Wszystkie natomiast były bardzo satysfakcjonujące. Testowanie i noszenie No. 6 to czysta perfumeryjna przyjemność.
6/6