Piątek, 15 luty 2019, 08:08
Nuty zapachowe: malina, śliwka, jabłko, tytoń, piżmo, wanilia, drewno sandałowe, cedr, paczula
za lulua:
[ATTACHMENT NOT FOUND]
Jak dla mojego nosa, jeden z lepszych propozycji od Kerosene, przewąchałem większość, i większosść to dla mnie trudne zapachy, niektóre bardzo ciekawe i intrygujące, wyjątkowe (np. Follow- rzekłym, że jest nawet genialny pod względem odwzorowania aromatu kawy!) ale małonoszalne i zwyczajnie wystarczyłyby mi w ilość 10ml do końca życia
Fields of Rubus jest inny, bardziej przyjazny dla mnie, myślę, że będę myślał o jego rozebraniu w najbliższym czasie.
Ktoś by sobie mógł pomyśleć: Oho! kolejna malina z tytoniem, pewnie czuć tam jeszcze skórę i bach! Mamy kolejną interpretację Tuscan Leather. Nic z tego. O ile malina rzeczywiście może delikatnie kojarzyć się z TL to cała reszta jest zupełnie inna. Malina jest tutaj przypruszona piwnicznym kurzem i suchym tytoniem. Jest obecna na pierwszym planie ale pozostałe składniki próbują ją stonować, przez co jej słodycz jest powściągliwa. Podoba mi się ta walka maliny z paczulą. Zapach ewoluuje na skórze, zmienia się, nie nudzi mnie a wręcz przeciwnie, intryguje i ciekawi co będzie zaraz.
Polecam testy
za lulua:
Cytat:Podziemne, mroczne grządki z malinami miażdżonymi pod stopami, które zostawiają za sobą paczulowe ślady. Zarys piżma i wanilii przenosi cię do innego wymiaru, zostawiając w stanie najwyższego zadowolenia. To nieważne gdzie tak naprawdę się znajdujesz, liczy się to, że zapach cię tam zaprowadził.
[ATTACHMENT NOT FOUND]
Jak dla mojego nosa, jeden z lepszych propozycji od Kerosene, przewąchałem większość, i większosść to dla mnie trudne zapachy, niektóre bardzo ciekawe i intrygujące, wyjątkowe (np. Follow- rzekłym, że jest nawet genialny pod względem odwzorowania aromatu kawy!) ale małonoszalne i zwyczajnie wystarczyłyby mi w ilość 10ml do końca życia
Fields of Rubus jest inny, bardziej przyjazny dla mnie, myślę, że będę myślał o jego rozebraniu w najbliższym czasie.
Ktoś by sobie mógł pomyśleć: Oho! kolejna malina z tytoniem, pewnie czuć tam jeszcze skórę i bach! Mamy kolejną interpretację Tuscan Leather. Nic z tego. O ile malina rzeczywiście może delikatnie kojarzyć się z TL to cała reszta jest zupełnie inna. Malina jest tutaj przypruszona piwnicznym kurzem i suchym tytoniem. Jest obecna na pierwszym planie ale pozostałe składniki próbują ją stonować, przez co jej słodycz jest powściągliwa. Podoba mi się ta walka maliny z paczulą. Zapach ewoluuje na skórze, zmienia się, nie nudzi mnie a wręcz przeciwnie, intryguje i ciekawi co będzie zaraz.
Polecam testy