Poniedziałek, 19 marzec 2018, 22:42
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Niedziela, 17 styczeń 2021, 18:15 przez Lucjan.)
Ulrich Lang - Aperture
rok wydania: 2014
n.g.: aldehydy, różowy pieprz, czarny pieprz i biały pieprz
n.s.: jaśmin, konwalia, tytoń i cedr
n.b.: ambra, bursztyn, piżmo i wetyweria.
Mam problem z opisem techniczno-abstrakcyjno-syntetycznych (to najlepsze określenie jakie wymyśliłem dla Aperture 8-) ) kompozycji.
Niby są tu "klasyczne" nuty jak szara ambra (dominująca w tych perfumach), czy piżma i tytoń, ale uzupełnione przez molekuły, które nie do końca pachną naturalnie. Aperture jest trochę jak perfumowe dziecko dr Frankensteina: zszyte z niepasujących do siebie fragmentów, żyjących niemalże własnym życiem.
Nie odnajduję się kompletnie w takich kompozycjach, choć jestem w stanie sobie wyobrazić, że spajająca te wszystkie nuty, cieleśnie i trochę zwierzęco pachnąca tu ambra znajdzie swoich wielbicieli.
3+/6
rok wydania: 2014
n.g.: aldehydy, różowy pieprz, czarny pieprz i biały pieprz
n.s.: jaśmin, konwalia, tytoń i cedr
n.b.: ambra, bursztyn, piżmo i wetyweria.
Mam problem z opisem techniczno-abstrakcyjno-syntetycznych (to najlepsze określenie jakie wymyśliłem dla Aperture 8-) ) kompozycji.
Niby są tu "klasyczne" nuty jak szara ambra (dominująca w tych perfumach), czy piżma i tytoń, ale uzupełnione przez molekuły, które nie do końca pachną naturalnie. Aperture jest trochę jak perfumowe dziecko dr Frankensteina: zszyte z niepasujących do siebie fragmentów, żyjących niemalże własnym życiem.
Nie odnajduję się kompletnie w takich kompozycjach, choć jestem w stanie sobie wyobrazić, że spajająca te wszystkie nuty, cieleśnie i trochę zwierzęco pachnąca tu ambra znajdzie swoich wielbicieli.
3+/6