Sobota, 16 grudzień 2017, 00:49
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Czwartek, 28 styczeń 2021, 08:36 przez pblonski.)
S.T. Dupont Essence Pure Pour Homme
Nuty głowy: rozmaryn, kolendra, mandarynka, grejpfrut
Nuty serca: irys, lawenda, bambus
Nuty bazy: cyprys, bursztyn, piżmo, cedr
Posiadałem kiedyś próbkę, która skutecznie zachęciła mnie do późniejszego zakupu całej butelki. Entuzjazm szybko mi przeszedł gdyż jak się potem okazało, perfumy te faktycznie są tak bardzo „pure” że już w drugim dniu używania przestałem je czuć po jakichś 40 minutach od aplikacji. Gdyby kierować się zasadą że perfumy nie znikają tak szybko ze skóry tylko zwyczajnie nasz nos się przyzwyczaja, to mógłbym uznać że one dalej siedzą na skórze, ale co z tego jeśli ich nie czuję? W końcu kupujemy perfumy, bo nam się podoba zapach i chcemy go czuć jak najdłużej. Co do samego zapachu to naprawdę ciężko mi powiedzieć czym to pachnie ale na pewno nie czuję ani odrobiny cytrusów, które producent deklaruje w otwarciu. Irys, lawenda? Również zero. Nie wiem jak pachnie bambus i cyprys ale podejrzewam że to te składniki mogą stać za charakterem tej kompozycji i to one wybijają się na pierwszy plan. Zapach jest bardzo lekki i nos przyzwyczaja się do niego bardzo szybko, toteż mamy wrażenie że nie pachniemy wcale, bądź bardzo delikatnie. Czy te perfumy przypominają mi jakieś inne? Hmm...chyba tylko Hugo Boss Pure i to nie tyle ze względu na konotacje związane z nazwą, tylko zwyczajnie zarówno Essence Pure od S.T. Dupont jak i Pure od Hugo Bossa to dwa bardzo lekkie zapachy, które nie przytłoczą nikogo nawet gdy zostaną zaaplikowane w bardzo dużej ilości. I moim zdaniem są to chyba najbardziej bezpieczne i nieinwazyjne dla osób postronnych perfumy jakie znam. Nazwa dobrana niemalże idealnie. Moja ocena to niestety tylko 3 ponieważ albo parametry kuleją albo mam coś nie tak z węchem, choć wiele innych perfum czuję znacznie dłużej.
Nuty głowy: rozmaryn, kolendra, mandarynka, grejpfrut
Nuty serca: irys, lawenda, bambus
Nuty bazy: cyprys, bursztyn, piżmo, cedr
Posiadałem kiedyś próbkę, która skutecznie zachęciła mnie do późniejszego zakupu całej butelki. Entuzjazm szybko mi przeszedł gdyż jak się potem okazało, perfumy te faktycznie są tak bardzo „pure” że już w drugim dniu używania przestałem je czuć po jakichś 40 minutach od aplikacji. Gdyby kierować się zasadą że perfumy nie znikają tak szybko ze skóry tylko zwyczajnie nasz nos się przyzwyczaja, to mógłbym uznać że one dalej siedzą na skórze, ale co z tego jeśli ich nie czuję? W końcu kupujemy perfumy, bo nam się podoba zapach i chcemy go czuć jak najdłużej. Co do samego zapachu to naprawdę ciężko mi powiedzieć czym to pachnie ale na pewno nie czuję ani odrobiny cytrusów, które producent deklaruje w otwarciu. Irys, lawenda? Również zero. Nie wiem jak pachnie bambus i cyprys ale podejrzewam że to te składniki mogą stać za charakterem tej kompozycji i to one wybijają się na pierwszy plan. Zapach jest bardzo lekki i nos przyzwyczaja się do niego bardzo szybko, toteż mamy wrażenie że nie pachniemy wcale, bądź bardzo delikatnie. Czy te perfumy przypominają mi jakieś inne? Hmm...chyba tylko Hugo Boss Pure i to nie tyle ze względu na konotacje związane z nazwą, tylko zwyczajnie zarówno Essence Pure od S.T. Dupont jak i Pure od Hugo Bossa to dwa bardzo lekkie zapachy, które nie przytłoczą nikogo nawet gdy zostaną zaaplikowane w bardzo dużej ilości. I moim zdaniem są to chyba najbardziej bezpieczne i nieinwazyjne dla osób postronnych perfumy jakie znam. Nazwa dobrana niemalże idealnie. Moja ocena to niestety tylko 3 ponieważ albo parametry kuleją albo mam coś nie tak z węchem, choć wiele innych perfum czuję znacznie dłużej.