Niedziela, 28 czerwiec 2020, 17:51
@disaster3, gdzie kupowałeś Glendronach 18YO Allardice (06.2019)?
Niedziela, 28 czerwiec 2020, 17:51
@disaster3, gdzie kupowałeś Glendronach 18YO Allardice (06.2019)?
Niedziela, 5 lipiec 2020, 16:27
No i mam już od prawie tygodnia Laphroaig 10 YO Cask Strength Batch 012 - dzięki kudzior!
Jestem po 2 dramach z nim. Zabutelkowany w mocy beczki 60,1%, czyli 120,2 proof. Co ciekawe, dla mnie jest lepszy bez dodatku wody. Mam z nim tak samo, identycznie jak z klasycznym Laphroaig 10 YO. Kolor białego wina. Może coś jak Sauternes. No, może przesadziłem - jak whisky leżakowana w beczce po białym winie. Po nalaniu do szkła musi odstać 20-30 minut, żeby aromaty dały radę się uwolnić z tak dużego woltażu. Co my tu mamy... Na nosie. Smoła. Smar. Dym, mnóstwo dymu i jeszcze trochę dymu. Dym jak z aromatu pieczenia ziemniaków. Dym jak z aromatu z ogniska. Trochę dym jak z grillowania mięsa. W tle - ale bardzo daleko w tle - brzęczy dąb, wanilia, może muśnięcie owocowości, ale bardziej cytrus.. W smaku. Wytrawny, ale minimalnie słodszy niż 10 YO. Więcej wanilii i wpływu beczki po bourbonie niż w zwykłym 10 YO. To czego mi brakuje i co go odróżnia od 10 to mniejsze koneksje z "morskością" i wpływem morza niż 10, choć wspólna jest sól, która pozostaje na języku, w przypadku mocy beczki nawet bardziej intensywnie. Trochę smakuje jak słone orzeszki w jakiejś słodkiej polewie. Na języku, na finiszu i w posmaku pozostaje nuta słodyczy i mnóstwo dymu, a także popiół. Kilku recenzentów online wyczuwa tu wpływ leżakowania w beczkach po sherry. Ja tego zupełnie nie czuję. Może nie jest super bogaty i wielowymiarowy, ale to przecież Laphroaig 10, a po nim wiadomo czego się spodziewać. Czytałem, że wielu recenzentów nazywa go pierwszym Laphroaigiem w prawdziwej mocy beczki, a to oznaczałoby, że jednak poprzednie batche czyli 56% z hakiem, 57% z hakiem i 58% z hakiem niekoniecznie w takiej kolejności jednak były rozcienczane. To dla mnie jest niezmiernie ciekawe.
Złote myśli użytkownika nowy48:
"Jeszcze nie wachali a już oceniają ma pdst składu. . flakon nawiązuje nieco do tego co już dior wypuszcza." "Gdyby tak przyrównać to acqua di Parma oud z tym ze pozbawiona tytułowego składnika."
Piątek, 24 lipiec 2020, 09:21
Szukam na szybko Ardbeg Corryvreckan w dobrej cenie. Ktoś coś?
Złote myśli użytkownika nowy48:
"Jeszcze nie wachali a już oceniają ma pdst składu. . flakon nawiązuje nieco do tego co już dior wypuszcza." "Gdyby tak przyrównać to acqua di Parma oud z tym ze pozbawiona tytułowego składnika."
Czwartek, 13 sierpień 2020, 17:38
W weekend testy ,zobaczymy czy to prawda ,że niedaleko Lagi ten Benek leży
129 zł ! Podobno WARTO !!! - ALE TO SIĘ DOPIERO OKAŻE !
Piątek, 14 sierpień 2020, 08:58
Haha :lol: odważny jesteś ale 129 pln, dobra cena
Ja wczoraj w końcu trafiłem na obie dostępne jednocześnie ... Szarlotki (raz była jedna raz druga a nie chciałem 2x za ship płacić) 10YO już mam i bardzo sobie chwale, wiec do kompletu jadą MRC:001 i OLC:001. Niestety przyjdą dopiero po weekendzie... :roll: trzeba uzbroić się w cierpliwość
Sobota, 15 sierpień 2020, 21:08
OLC juz zamawiam
Niedziela, 16 sierpień 2020, 21:57
Zainteresowałem się tematem kilka tygodni temu, jednak dopiero wczoraj przeszedłem do rzeczy i kupiłem Tullamore Dew. Jako że był grill, i w tym całym zamieszaniu zapomniałem o tym, że chciałem degustować swoją 1 whisky w życiu (właśnie, DEGUSTOWAĆ a nie od razu PIĆ ), nalałem trochę do szklany (klasycznej, old-schoolowej), wsypałem 8 małych kostek lodu (zakryły tylko do połowy szklankę) i skosztowałem. Początek fajny, ale zaraz ścisk w gardle - pieprz, alkohol, dość mocne wrażenie zrobiło na moim układzie trawiennym Potem drugi łyk, już lepszy, ale też było czuć dość mocne rozgrzanie gardła. Resztę dopiłem z colą Trochę żałowałem, że po 1:
- mogłem nalać i powąchać (albo udać że coś konkretnego wyczuwam ), po 2: - napić się bez wrzucania wcześniej kostek lodu, które bardzo spłyciły smak - czułem bardziej zmrożoną ciecz, która mnie za chwilę przywitała mocnym ściskiem w gardle. Takie błędy początkującego Miałem kupić jaśka RE, ale stojący obok mnie znajomy odradził mi, mówiąc, że jest to paskudne. Tullamora nie pił, ale z racji że kiedyś czytałem o nim, że jest spoko, to wziąłem. Coś czuję że Red Label zakupię, by sobie samemu wyrobić zdanie. Waszym zdaniem powinienem jako początkujący spróbować tych najbardziej znanych, tanich łiskaczy? (40-80 pln). Ja od razu przeszedłbym do Single maltów i to najlepiej 12-letnich, ale może faktycznie powinienem poznać trochę blendów, wprawić się, zanim poznam coś z trochę wyższej półki. Jak myślicie?
Poniedziałek, 17 sierpień 2020, 12:54
kudzior napisał(a):OLC juz zamawiam Do mnie już dotarły 8-) Do podstawowej 10'tki dołączyło dwóch silniejszych braci
Poniedziałek, 17 sierpień 2020, 13:20
lukeLee napisał(a):Zainteresowałem się tematem kilka tygodni temu, jednak dopiero wczoraj przeszedłem do rzeczy i kupiłem Tullamore Dew. Jako że był grill, i w tym całym zamieszaniu zapomniałem o tym, że chciałem degustować swoją 1 whisky w życiu (właśnie, DEGUSTOWAĆ a nie od razu PIĆ ), nalałem trochę do szklany (klasycznej, old-schoolowej), wsypałem 8 małych kostek lodu (zakryły tylko do połowy szklankę) i skosztowałem. Początek fajny, ale zaraz ścisk w gardle - pieprz, alkohol, dość mocne wrażenie zrobiło na moim układzie trawiennym Potem drugi łyk, już lepszy, ale też było czuć dość mocne rozgrzanie gardła. Resztę dopiłem z colą Trochę żałowałem, że po 1: Moim zdaniem blendy to strata czasu, już raczej nie zdzierżyłbym sam Red Label czy Tullamore Dew. Spróbuj może Bushmills 10 YO, nie jest drogi, a dużo lepszy niż dwa wyżej wymienione.
Złote myśli użytkownika nowy48:
"Jeszcze nie wachali a już oceniają ma pdst składu. . flakon nawiązuje nieco do tego co już dior wypuszcza." "Gdyby tak przyrównać to acqua di Parma oud z tym ze pozbawiona tytułowego składnika."
Poniedziałek, 17 sierpień 2020, 13:39
Z drugiej strony, to z perspektywy czasu to "zaczynając" jakby miał kolegę, który by mi napisał:
"Słuchaj do 100 PLN to nie tykaj szkockich bo padaka, chyba ze do coli i upodlenia się...., w tej cenie już lepiej wejść w bourbon'y bo jest kilka, które można pić na czysto i są smaczne" - to bym go ozłocił I wracajac do tematu to z SM'ów to nic poniżej: Glenlivet 12YO, Glenfiddich 12YO, Aberlour 12YO, powiedzmy ze ten Bushmils 10YO (w ostateczności) to jest min. jak na SM - w ktorych coś można wyczuć, nie palą rury i jako starter mogą być Wszystko poniżej to szkoda kasy. Chyba, że do upodlenia się do coli, itd.. to nawet i Czerwony Jasiek da rade (brrr na wymioty mnie zbiera jak o nim pomyśle - ostatnio 1/3 z butli 0.7 wylałem do zlewu jak robiłem porządki w szafce aby miejsce zrobić) - Pozostałość po Sylwku u mnie w domu chyba 2015 albo 2016 :lol: Jesli chodzi o Bourbony to takie już nadają się do picia na czysto: Wild Turkey 80, Wild Turkey 101, Wild Turkey Barrel Proof, Monkey Shoulders, Makers Mark - poza WD Barrel Proof wszystkie wymienione można do 100 PLN znaleźć a Barrel Proof też w promce można za 119 PLN wyłapać. Oczywiście, każdy zrobi jak chce i może chce przejść ścieżkę zdrowia zaczynając od "szczyn" natomiast jakbym znowu zaczynał to dałbym sobie spokój i zaczął j.w.
Poniedziałek, 17 sierpień 2020, 14:21
Wielki dzięki za odpowiedzi. Przyznam się, że oglądałem kilka filmików na youtube. Miller w sumie zalecał rozpoczęcie przygody od blendów z colą, ale kurczę, wydaje mi się, że jakoś nie smakuje mi ta cola z whisky. Jest dziwna w smaku, wolę już pić samą colę niż męczyć się z rozcieńczonym whisky. Ja mieszkam w dość niewielkiej miejscowości, więc żadnych Single Maltów nie da rady kupić, trzeba albo jechać do większego miasta, albo zamówić.
Swoją drogą, będę na weekendzie w Warszawie. Wpadłem na pomysł, że może w sobotę przeszedłbym się do jakiegoś baru/restauracji, gdzie można degustować whisky i w ten sposób wyrobić sobie zdanie. BO niby mógłbym zamówić tego Bushmillsa, ale w tej cenie, mógłbym też spróbować kilku propozycji i chyba wyszłoby mi to na lepsze. Polecicie jakieś lokale w stolicy, gdzie jest możliwość degustacji whisky?
Poniedziałek, 17 sierpień 2020, 14:31
Nie musisz od razu zamawiać.
Wystarczy na FB poszukać jakiś grup whiskowych i jest tam sporo gości, którzy robią sample po 50ml i sprzedają. To jest najlepszy sposób na degustacje. Nie trzeba od razu wywalać kasy na całe flaszki a taki sample 50ml to akuart na 2 dramy po 25ml. I można sobie wyrobić zdanie, czy warto kupić sobie całą flaszkę czy nie. Sam korzystałem z takich sampli zanim zdecydowałem się na zakup całej flaszki, bądź chciałem spróbować czegoś fajnego co już trudno kupić i czasami sample 50ml może kosztować 50 PLN albo więcej co cała flaszka "sikacza". Poza tym to zawsze taniej niż w Barach. Dajmy na to taki np. Ardbeg 10YO w barze potrafi kosztować ok. 40-50 PLN za shota a sample 50ml z buteleczką można już wyrwać za ok 20 PLN więc jest różnica
Poniedziałek, 17 sierpień 2020, 15:12
lukeLee napisał(a):Wielki dzięki za odpowiedzi. Przyznam się, że oglądałem kilka filmików na youtube. Miller w sumie zalecał rozpoczęcie przygody od blendów z colą, ale kurczę, wydaje mi się, że jakoś nie smakuje mi ta cola z whisky. Jest dziwna w smaku, wolę już pić samą colę niż męczyć się z rozcieńczonym whisky. Ja mieszkam w dość niewielkiej miejscowości, więc żadnych Single Maltów nie da rady kupić, trzeba albo jechać do większego miasta, albo zamówić. Zrobiłeś sobie dużą krzywdę oglądając filmy Tomka Milera.
Złote myśli użytkownika nowy48:
"Jeszcze nie wachali a już oceniają ma pdst składu. . flakon nawiązuje nieco do tego co już dior wypuszcza." "Gdyby tak przyrównać to acqua di Parma oud z tym ze pozbawiona tytułowego składnika."
Poniedziałek, 17 sierpień 2020, 16:06
Marcin__ napisał(a):Moim zdaniem blendy to strata czasu, już raczej nie zdzierżyłbym sam Red Label czy Tullamore Dew. Spróbuj może Bushmills 10 YO, nie jest drogi, a dużo lepszy niż dwa wyżej wymienione.Nie zgadzam się. To tak, jakby doradzić początkującemu entuzjaście perfum, że cały mainstream to strata czasu i tylko nisza i to głęboka, warta jest poznania. Oczywiście, najtańsze, marketowe blendy to syf, ale przecież można kupić całkiem sensowne, nietrudne w degustacji i stopniowo wypływać na głębsze wody. Żadnym znawcą nie jestem, ale myślę, że rozpoczęcie przygody z whisky od, powiedzmy, Ardbega może raczej zniechęcić do dalszych testów. Trochę jakby na początek dać komuś do wąchania Orła Zwycięstwa
Artur
Poniedziałek, 17 sierpień 2020, 16:31
Artur dlatego podałem takie podstawy podstawek które coś tam maja i sobą reprezentują taki odpowiednik Versace Pour Homme (Medusa) czy Davidoff Cool Water .
Kompletnie nie polecam rzucać się od razy na Islay czy inne potwory a wlasnie zacząć od łagodniejszych, deserowych, lekkich, kwiatowych. Aby nie dostac od razu z piąchy w ryj i jak wspomniałem nie trzeba od razu rzucać 200 czy więcej w przedziale 80-150 można sporo fajnych rzeczy kupić zaczynajac od bourbonikow po SM’y.
Poniedziałek, 17 sierpień 2020, 16:41
Podałem propozycję single malt'a którego swojego czasu można było znaleźć w Biedrze za około 100 zł.
Złote myśli użytkownika nowy48:
"Jeszcze nie wachali a już oceniają ma pdst składu. . flakon nawiązuje nieco do tego co już dior wypuszcza." "Gdyby tak przyrównać to acqua di Parma oud z tym ze pozbawiona tytułowego składnika."
Poniedziałek, 17 sierpień 2020, 16:48
a ja bym Czarnego Jasia spróbowal, bo dla mnie jest wyśmienity
Poniedziałek, 17 sierpień 2020, 16:51
Z blendami to może się Marcin zagalopował chociażby sięgając po Compass Boxy tylko to nie ten budżet. Natomiast jak wspomniałem wśród tanich są wyjątki ( czarny Jaś) ale większość marketowych nie nadaje się do picia solo
Poniedziałek, 17 sierpień 2020, 17:03
Nie zagalopował się. Compass Box'y to jest, podkreślam, dla mnie, siermiężny przerost formy nad treścią. Nie dość, że nie moja bajka, to jeszcze blendy i jaki zachwyt w sieci. Nie rozumiałem, nie rozumiem i nie zrozumiem zachwytów nad czymś takim.
Złote myśli użytkownika nowy48:
"Jeszcze nie wachali a już oceniają ma pdst składu. . flakon nawiązuje nieco do tego co już dior wypuszcza." "Gdyby tak przyrównać to acqua di Parma oud z tym ze pozbawiona tytułowego składnika." |
|