Sobota, 12 maj 2012, 21:09
Jest to wyrób Gezy Schoen'a, twórcy niszowych zapachów z serii Escentric Molecules i innych.
Jedynym miejscem w Londynie, gdzie można kupić zapachy Escentric, jest eksluzywny sex shop,
gdzie można kupić min. hebanowe dildo w epoki wiktoriańskiej, za 800 funtów,
a ekspedientki swoim wyglądem powodują silne i długotrwałe erekcje
A wracając do tematu, to zapach, który mnie rozpieprzył na kawałki, nazywa się "The Beautiful Mind: Volume One /"
Niestety, kosztuje prawie 140 funtów za 100ml, więc musi na mnie poczekać dwa tygodnie, bo nieco się spłukałem
Niestety, nie potrafię opisać tego zapachu. To czysty orgazm. Coś jak Molecule 01, ale jakby jeszcze bardziej zmysłowy i jakby lekko weselszy.
Trwałość, chyba całodobowa. Moja lniana koszula lekko pryśnięta tą wodą pachnie tak, że mam ochotę poprosić ją o rękaw, a moja ręka stała się fetyszem...
Aż nie mogę jej wąchać, mając świadomość, że "The Beautiful Mind" nie stoi na mojej półce.
Szczenę mam do ziemi, czuję się w sympatyczny sposób pobudzony, a na moją niemałą w końcu kolekcję zapachów (z paroma wyjątkami), patrzę z nieukrywanym obrzydzeniem.
Prawda jest taka, że "The Beautiful Mind" zdewastował moje dotychczasowe pojmowanie zapachów.
Flakon, jak zwykle u tego producenta średni i brak zatyczki jako "bonus"...
Poszły do damskich, a ja nie czuję, żeby to była damska woda. Gdzieś tam szeleszczą sobie jakieś kwiatki, ale nie na tyle, żebym był posądzany o bycie ciotą, a na tyle ponętnie, że to chyba przesądziło o zafascynowaniu tym zapachem.
Zresztą, przy pierwszym teście, oceńcie sami. Dla mnie to unisex, jak wszystkie zapachy Schoen'a.
Strona producenta
http://www.thebeautifulmindseries.com/
Dodaję skład:
magnolia bud, bergamot, mandarin, schinus molle (pink peppercorn),
freesia, osmanthus, rose oil, hedione, tiaré absolute, cedar, musk, sandalwood and cashmeran
Jedynym miejscem w Londynie, gdzie można kupić zapachy Escentric, jest eksluzywny sex shop,
gdzie można kupić min. hebanowe dildo w epoki wiktoriańskiej, za 800 funtów,
a ekspedientki swoim wyglądem powodują silne i długotrwałe erekcje
A wracając do tematu, to zapach, który mnie rozpieprzył na kawałki, nazywa się "The Beautiful Mind: Volume One /"
Niestety, kosztuje prawie 140 funtów za 100ml, więc musi na mnie poczekać dwa tygodnie, bo nieco się spłukałem
Niestety, nie potrafię opisać tego zapachu. To czysty orgazm. Coś jak Molecule 01, ale jakby jeszcze bardziej zmysłowy i jakby lekko weselszy.
Trwałość, chyba całodobowa. Moja lniana koszula lekko pryśnięta tą wodą pachnie tak, że mam ochotę poprosić ją o rękaw, a moja ręka stała się fetyszem...
Aż nie mogę jej wąchać, mając świadomość, że "The Beautiful Mind" nie stoi na mojej półce.
Szczenę mam do ziemi, czuję się w sympatyczny sposób pobudzony, a na moją niemałą w końcu kolekcję zapachów (z paroma wyjątkami), patrzę z nieukrywanym obrzydzeniem.
Prawda jest taka, że "The Beautiful Mind" zdewastował moje dotychczasowe pojmowanie zapachów.
Flakon, jak zwykle u tego producenta średni i brak zatyczki jako "bonus"...
Poszły do damskich, a ja nie czuję, żeby to była damska woda. Gdzieś tam szeleszczą sobie jakieś kwiatki, ale nie na tyle, żebym był posądzany o bycie ciotą, a na tyle ponętnie, że to chyba przesądziło o zafascynowaniu tym zapachem.
Zresztą, przy pierwszym teście, oceńcie sami. Dla mnie to unisex, jak wszystkie zapachy Schoen'a.
Strona producenta
http://www.thebeautifulmindseries.com/
Dodaję skład:
magnolia bud, bergamot, mandarin, schinus molle (pink peppercorn),
freesia, osmanthus, rose oil, hedione, tiaré absolute, cedar, musk, sandalwood and cashmeran