Czwartek, 19 wrzesień 2019, 21:01
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Poniedziałek, 31 styczeń 2022, 19:49 przez pblonski. Edytowano łącznie: 1)
Przepiękny, bogaty, złożony zapach. Przynajmniej wg fragrantiki damski, ale ja pozwolę sobie się nie zgodzić, bo paczula w tym zapachu jest tak męska, że aż!
Ciężka, wytrawna, piwniczna (jak ktoś uważa Encre Noire za zapach zbyt piwniczny i nieakceptowalny, niech sobie lepiej odpuści już teraz) woń.
IMO zapach łączący w sobie skrajności - od mega męskiej, żywicznej paczuli, po bursztynowo-pudrowe damsko - męskie zakończenie.
Otwarcie jest ciężkie, mocne - czuć ziemistą, piwniczną paczulę z czymś żywicznym,
czymś niemal zwierzęcym,
paczulę z nutą przypominającą wyrazistość nuty alkoholu.
Trochę słodkości za sprawą wanilii i balsamu tolu (ale kompozycji słodką bym go nie nazwał), zostaje zrównoważone nutami żywicznymi czystka i drewna które IMO świetnie przełamują tę słodycz tworząc złożoną i nieoczywistą woń.
Wiele tych uzupełniających się przeciwieństw jest w tym zapachu, jest złożony i przechodzący różne fazy: od uderzenia mocną paczulą poprzez łagodność przypraw słodkich, po drzewne, żywiczne klimaty.
Trwałość i projekcja: kategoria killer. (co tu się rozpisywać - aż wstyd, że specjalnie nie wyszorowałem łokcia.. zapach przy skórze trzymał trzy dni i pewnie by jeszcze potrzymał)
Jedyny minus, jaki widzę w tym zapachu, to jego pudrowe zakończenie (które jednak następuje 24 godziny+ po aplikacji), w którym czasami tylko wyczuwam jakąś napudrowaną babcię. Wszak zapach ma już swoje lata. Jednakowoż sądzę, że zapach przechodzi egzamin czasu i obecnie oraz obiektywnie na piątkę+.
Kategoria wiekowa 35 lat +, raczej, ale i młodszym nie ma co podchodzić jak do jeża.
Z czystym sumieniem polecam.
Ciekaw jestem Waszej opinii.
Moja ocena 5.7/6