Czwartek, 17 sierpień 2017, 22:06
Aether - Methaldone
rok wydania: 2017
twórca: Rodrigo Flores-Roux
nuty: nuty metaliczne, kadzidło, ambra, nuty drzewne, Żywice i piżmo.
"Zsyntetyzowanie tego związku wymagało wiele pracy. Astronauta, powracający z międzynarodowej stacji kosmicznej, opisał ten szczególny zapach (nowy akord zbudowany wokół składnika DYNAMONE BELAMBRE) jako „raczej przyjemny, słodkawy i metaliczny” (AMBERMAX, SILVANONE, BOISIRIS). To zapach przestrzeni kosmicznej, który owiewa nutami płonącego metalu (dawka uderzeniowa składnika ROSYRANE), gdy otwiera się drzwi promu kosmicznego. Uzyskaliśmy te wrażenia zapachowe dzięki połączeniu cząstek wysokoenergetycznych, występujących w kosmosie, z molekułami unoszącymi się w kabinie statku kosmicznego." (za galilu)
Najnowsze, szóste perfumy Aether. Tym razem założycielki marki nie skomponowały tych perfum same. Powierzyły te zadanie za to nie byle komu, bo Flores-Roux ma na swoim koncie takie hity jak Neroli Portofino, Black Cashmere, CK Reveal, czy Arquisite El. Zmiana perfumiarze wyszła marce zdecydowanie na dobre, Methaldone jest wyczuwalnie lepszy od poprzednich kreacji marki.
Przede wszystkim te perfumy, w odróżnieniu od wcześniejszych, nie zalatują syntetyką. Choć wykorzystanie tylko syntetycznych molekuł było głównym pomysłem na powstanie tej marki, to dopiero w Methaldone zmieszane są one na tyle dobrze, że przynajmniej ja tej syntetyczności nie wyczuwam.
Pierwsze skrzypce gra tu dość generyczne kadzidło, które Flores-Roux połączył z nutą metaliczną i w efekcie uzyskał bardzo interesujący, zaskakujący i nowatorski akord. Tak podanego kadzidła nigdzie wcześniej nie czułem. Pozostałe nuty tworzą raczej tylko dalekie tło dla tych dwóch pierwszoplanowych nut.
Tak jak pozostałe perfumy Aether można sobie z czystym sumieniem odpuścić, tak Methaldone jest warty choćby jednego testu, żeby samemu wyrobić sobie opinię o takim wcieleniu kadzidła.
4+/6
rok wydania: 2017
twórca: Rodrigo Flores-Roux
nuty: nuty metaliczne, kadzidło, ambra, nuty drzewne, Żywice i piżmo.
"Zsyntetyzowanie tego związku wymagało wiele pracy. Astronauta, powracający z międzynarodowej stacji kosmicznej, opisał ten szczególny zapach (nowy akord zbudowany wokół składnika DYNAMONE BELAMBRE) jako „raczej przyjemny, słodkawy i metaliczny” (AMBERMAX, SILVANONE, BOISIRIS). To zapach przestrzeni kosmicznej, który owiewa nutami płonącego metalu (dawka uderzeniowa składnika ROSYRANE), gdy otwiera się drzwi promu kosmicznego. Uzyskaliśmy te wrażenia zapachowe dzięki połączeniu cząstek wysokoenergetycznych, występujących w kosmosie, z molekułami unoszącymi się w kabinie statku kosmicznego." (za galilu)
Najnowsze, szóste perfumy Aether. Tym razem założycielki marki nie skomponowały tych perfum same. Powierzyły te zadanie za to nie byle komu, bo Flores-Roux ma na swoim koncie takie hity jak Neroli Portofino, Black Cashmere, CK Reveal, czy Arquisite El. Zmiana perfumiarze wyszła marce zdecydowanie na dobre, Methaldone jest wyczuwalnie lepszy od poprzednich kreacji marki.
Przede wszystkim te perfumy, w odróżnieniu od wcześniejszych, nie zalatują syntetyką. Choć wykorzystanie tylko syntetycznych molekuł było głównym pomysłem na powstanie tej marki, to dopiero w Methaldone zmieszane są one na tyle dobrze, że przynajmniej ja tej syntetyczności nie wyczuwam.
Pierwsze skrzypce gra tu dość generyczne kadzidło, które Flores-Roux połączył z nutą metaliczną i w efekcie uzyskał bardzo interesujący, zaskakujący i nowatorski akord. Tak podanego kadzidła nigdzie wcześniej nie czułem. Pozostałe nuty tworzą raczej tylko dalekie tło dla tych dwóch pierwszoplanowych nut.
Tak jak pozostałe perfumy Aether można sobie z czystym sumieniem odpuścić, tak Methaldone jest warty choćby jednego testu, żeby samemu wyrobić sobie opinię o takim wcieleniu kadzidła.
4+/6