Wtorek, 5 kwiecień 2016, 04:48
Gucci był moim drugim po Bvlgari Aqua zakupem,przy którym sugerowałem się opiniami innych,i drugim totalnie nieudanym.Aqua kupiłem trzy lata temu użyłem raz poczułem jakiś muł,odstawiłem na półkę i do dzisiaj "robi za sztukę" na półce.Ja mam i używam Bvlgari Man i wydaje mi się,że dzieli je przepaść.O ile Man pachnie na mnie świeżo,o tyle Aqua daje mi uczucie jakbym topił się w bagnie.Gucia odebrałem w kilka dni temu,dwie próby po trzy chmury i co?...katastrofa,ten zapach totalnie mnie nie lubi.Po użyciu GPH II pachniałem jak spocony murzyn (bez żadnych rasistowskich podtekstów),tak po prostu pachniałem,chociaż trudno to było nazwać zapachem.Zwiodłem sie trochę opiniami,trochę kolorem cieczy.Kolor sugeruje mi coś pomiędzy Truth Calvina Kleina,damskim BLV II lub Oxygen Lanvina.Czytałem opinie,że zapach jest lekki hock: i nietrwały hock: ,na mnie po trzech chmurach projektuje niestety intensywnie,a znika ze mnie po ok.13 godz. .Nie czuję tam niestety fiołka,herbaty ani mirry.Trochę kojarzył mi się z YSL Libre,z końcówką Libre,czyli z tym czego w Libre nie lubię.Przynajmniej się nauczyłem,że należy poniuchać zanim się kupi Ani ten Gucio ani Aqua to niestety nie moje klimaty