Poniedziałek, 18 sierpień 2014, 21:25
Biorąc pod uwagę fakt, iż metodą nieustępliwych poszukiwań pachnidła doskonałego, natrafiłem na olfaktoryczne wątki Bliskiego Wschodu i chcąc nie chcąc (bardziej chcąc) wszedłem w posiadanie kilku zapachów Al-Rehab, postanowiłem podzielić się kilkoma refleksjami.
Bateria jaką posiadam: Shaikhah, Aseel, Dakar, Africana, Mokhalat Al Oud, Silver oraz Blanc.
Jestem ciekawy, czy ktoś z szanownych forumowiczów miał okoliczność/przyjemność testować owe wynalazki. Jakie wrażenia? Może lęki i obawy? a może bardzo pozytywne odczucia?
Dla mnie olejki są dość niesamowite i oprócz Silver i Blanc, atakują nozdrza nieprawdopodobnie obcą wonią. Aktualnie moim niekwestionowanym faworytem jest Shaikhah. Mocno oudowy, orientalny, z potężną mieszanką drzewnych nut, doprawiony piżmem, ambrą i bardzo subtelną różą. (nie przepadam za tym ostatnim składnikiem, jednak w tej kompozycji dodaje kolorytu a nie stanowi oddzielny byt jak np. w Black Aoud). A to wszystko podane na bogato z orientalnym przepychem.
Aseel z kolei to otulająca wanilia i dymny oud, który później przygasa a zapach ewoluuje w kierunku bliżej nieokreślonego ciepła. Aseel w języku arabskim znaczy gazela, hmm... zapach do lekkich nie należy. Nie jest jednak specjalnie ociężały. Ot kolejna ciekawostka z zupełnie innej wonnej opowieści. Reszty nie będę opisywał, żeby nie przynudzać. Nadmienię tylko, iż Silver i Blanc to już zupełnie inna kategoria. Właściwie zupełnie nieorientalna. Pierwszy ma przypominać zapach Creeda Silver Mountain Water. Nie wiem bo nie miałem okoliczności. Dla mnie natomiast jest bardzo podobny do CK One tej najstarszej wersji, ale nieco bardziej przysadzisty. Blanc z kolei to świeżak jakich mało - nuty ozonowe i cytrusowe atakują od początku i trwają niemal do samego końca. Większego fresh'a nie miałem sposobności testować, chociaż przyznam, że nie gustuję, tak więc wypowiadać się autorytatywnie nie będę.
I na koniec, oprócz dwóch powyższych roll-on'ów trwałość jest genialna, projekcja także z tym, że dość specyficzna. Zapach cały czas nam towarzyszy, niemal cały dzień, ale nie jest on inwazyjny dla otoczenia. Molekuły powoli uwalniają się ze skóry tworząc gęstą jak smoła aurę - która jednak nie zabija otoczenia.
A jak wasze odczucia. Testował ktoś może inne zapachy tego producenta. Jestem bardzo ciekawy takich wynalazków jak Lord, Bakhour, Sultan.
Bateria jaką posiadam: Shaikhah, Aseel, Dakar, Africana, Mokhalat Al Oud, Silver oraz Blanc.
Jestem ciekawy, czy ktoś z szanownych forumowiczów miał okoliczność/przyjemność testować owe wynalazki. Jakie wrażenia? Może lęki i obawy? a może bardzo pozytywne odczucia?
Dla mnie olejki są dość niesamowite i oprócz Silver i Blanc, atakują nozdrza nieprawdopodobnie obcą wonią. Aktualnie moim niekwestionowanym faworytem jest Shaikhah. Mocno oudowy, orientalny, z potężną mieszanką drzewnych nut, doprawiony piżmem, ambrą i bardzo subtelną różą. (nie przepadam za tym ostatnim składnikiem, jednak w tej kompozycji dodaje kolorytu a nie stanowi oddzielny byt jak np. w Black Aoud). A to wszystko podane na bogato z orientalnym przepychem.
Aseel z kolei to otulająca wanilia i dymny oud, który później przygasa a zapach ewoluuje w kierunku bliżej nieokreślonego ciepła. Aseel w języku arabskim znaczy gazela, hmm... zapach do lekkich nie należy. Nie jest jednak specjalnie ociężały. Ot kolejna ciekawostka z zupełnie innej wonnej opowieści. Reszty nie będę opisywał, żeby nie przynudzać. Nadmienię tylko, iż Silver i Blanc to już zupełnie inna kategoria. Właściwie zupełnie nieorientalna. Pierwszy ma przypominać zapach Creeda Silver Mountain Water. Nie wiem bo nie miałem okoliczności. Dla mnie natomiast jest bardzo podobny do CK One tej najstarszej wersji, ale nieco bardziej przysadzisty. Blanc z kolei to świeżak jakich mało - nuty ozonowe i cytrusowe atakują od początku i trwają niemal do samego końca. Większego fresh'a nie miałem sposobności testować, chociaż przyznam, że nie gustuję, tak więc wypowiadać się autorytatywnie nie będę.
I na koniec, oprócz dwóch powyższych roll-on'ów trwałość jest genialna, projekcja także z tym, że dość specyficzna. Zapach cały czas nam towarzyszy, niemal cały dzień, ale nie jest on inwazyjny dla otoczenia. Molekuły powoli uwalniają się ze skóry tworząc gęstą jak smoła aurę - która jednak nie zabija otoczenia.
A jak wasze odczucia. Testował ktoś może inne zapachy tego producenta. Jestem bardzo ciekawy takich wynalazków jak Lord, Bakhour, Sultan.