Piątek, 30 maj 2014, 19:01
Poszukuję damskiego zapachu, który nie zawiera w sobie ani grama kwaśnych nut.
Poszukuję czegoś ciepłego, piżmowego ale niezbyt cieżkiego i niezbyt słodkiego, oprócz tego lubię też leśne aromoaty, więc zapach w tym klimacie też by mi dpowiadał.
Większość perfum, które wącham są w pierwszym momencie przyjemne, ale noszone na ciele po dłużym czasie przyprawiają mnie o ból głowy.
Dziś kupiłam poróbnik Eisenberga Jose. Pierwszy moment był przyjemny, swieży. A po dłuższym czasie zrobił się ciężki i słodki. Nie wiem w co celować.
Z niżej półki cenowej lubie COTY wild musk. Nie mam pomysłu na coś innego.
Z góry dziękuję za pomoc.
Poszukuję czegoś ciepłego, piżmowego ale niezbyt cieżkiego i niezbyt słodkiego, oprócz tego lubię też leśne aromoaty, więc zapach w tym klimacie też by mi dpowiadał.
Większość perfum, które wącham są w pierwszym momencie przyjemne, ale noszone na ciele po dłużym czasie przyprawiają mnie o ból głowy.
Dziś kupiłam poróbnik Eisenberga Jose. Pierwszy moment był przyjemny, swieży. A po dłuższym czasie zrobił się ciężki i słodki. Nie wiem w co celować.
Z niżej półki cenowej lubie COTY wild musk. Nie mam pomysłu na coś innego.
Z góry dziękuję za pomoc.