Środa, 11 grudzień 2013, 21:47
Dla równowagi zakładam temat o perfumach, w których najbardziej cenimy sobie ostatnią fazę - bazową. Ponoć od bazy zależy w ogóle całość kompozycji. Nie ma dobrych perfum, jeśli ich baza jest słaba.
Dla mnie takim pachnidłem (o genialnej bazie) jest bezsprzecznie Antaeus (przedref.) - choć wszystkie fazy są w nim genialne, najbardziej lubię długo wybrzmiewającą bazę.
Dla mnie takim pachnidłem (o genialnej bazie) jest bezsprzecznie Antaeus (przedref.) - choć wszystkie fazy są w nim genialne, najbardziej lubię długo wybrzmiewającą bazę.