Niedziela, 21 sierpień 2011, 20:36
Salvador Dali.
Dali.
Damskie perfumy toaletowe.
Butelka - kicz w postaci czystej.
[jak większość dzieł Dali
(mam nadzieje, że belor tego nie czyta)]
Na początku jest odurzający jaśmin.
Tak pachnie krzak jaśminu, pod wieczór, jak kwitnie.
Do jaśminu dochodzi woń fermentującego wina z ciemnych winogron.
(jeśli robiliście kiedyś wino z własnych, ciemnych winogron,
w szklanym dymionie, będziecie wiedzieć jaki to zapach)
Potem następuje etap zmiażdżonych, zielonych łodyg kwiatów.
Koniec należy do miękkiego, powłóczystego drzewa sandałowego.
Przy tej koncentracji, zapach strasznie wyraźny i długotrwały.
Wyczuwalny na długi dystans.
Wydaje mi się, że można go nosić nawet w lecie i w ciągu dnia.
Dali.
Damskie perfumy toaletowe.
Butelka - kicz w postaci czystej.
[jak większość dzieł Dali
(mam nadzieje, że belor tego nie czyta)]
Na początku jest odurzający jaśmin.
Tak pachnie krzak jaśminu, pod wieczór, jak kwitnie.
Do jaśminu dochodzi woń fermentującego wina z ciemnych winogron.
(jeśli robiliście kiedyś wino z własnych, ciemnych winogron,
w szklanym dymionie, będziecie wiedzieć jaki to zapach)
Potem następuje etap zmiażdżonych, zielonych łodyg kwiatów.
Koniec należy do miękkiego, powłóczystego drzewa sandałowego.
Przy tej koncentracji, zapach strasznie wyraźny i długotrwały.
Wyczuwalny na długi dystans.
Wydaje mi się, że można go nosić nawet w lecie i w ciągu dnia.