Niedziela, 4 sierpień 2013, 11:14
Z Le Male jakieś punkty wspólne są. Ale to dopiero późno, w bazie, która mocno "daje" tonką zmierzającą w kierunku klimatów JPG. O bezpośrednim podobieństwie nie ma mowy.
Ankieta: Moja ocena Rasasi - Tasmeem Men EDP (nie oceniaj zapachu, jeśli go nie znasz!): Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
1 - Bardzo słaby (DNO) | 1 | 3.23% | |
2 - Słaby | 0 | 0% | |
3 - Przeciętny | 6 | 19.35% | |
4 - Dobry | 12 | 38.71% | |
5 - Bardzo dobry | 11 | 35.48% | |
6 - Genialny | 1 | 3.23% | |
Razem | 31 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Niedziela, 4 sierpień 2013, 11:14
Z Le Male jakieś punkty wspólne są. Ale to dopiero późno, w bazie, która mocno "daje" tonką zmierzającą w kierunku klimatów JPG. O bezpośrednim podobieństwie nie ma mowy.
Środa, 11 wrzesień 2013, 16:41
Przeczytałem zachwyty o tym zapachu.
Mam go na nadgarstku obecnie i nie mogę się nadziwić, co tam takiego Wam się podoba ? Nie kumam tego, serio. Dla mnie to ulep, papierowego irysa najprawdopodobniej przeoczyłem. Róża ? Gdzie ? Skubana się schowała, że jej wygrzebać spod tej sterty wanilii i tonki wygrzebać nie mogę. Projekcja jest słaba na mojej skórze. Przypomina mi to Lanvin Arpege męskie, które notabene jest lepsze. Gdzie ten przepych ? Jeśli orient to coś czego trzeba się domyślać przykopane stertą wanilii i tonki (czyt. cukru) to ja dziękuję, wolę się psiukać Acqua Di Gio Essenza hock:
Piątek, 8 listopad 2013, 17:29
Czujecie w nim podobieństwo do A*Men, czy to tylko mi się wydaje.
Ja z kolei podobieństwo do Lamele nie czuję, może jakieś odległe. Moim zdaniem pachnie lepiej od lamele, jest ciekawszy.
Piątek, 8 listopad 2013, 17:33
mich486 napisał(a):Czujecie w nim podobieństwo do A*Men, czy to tylko mi się wydaje.Ani trochę. mich486 napisał(a):podobieństwo do LameleDo czego?
Piątek, 8 listopad 2013, 17:34
Piątek, 8 listopad 2013, 22:01
Do Le Male'a podobieństwo jest dopiero długo po 7h trwania na skórze...
Sobota, 7 grudzień 2013, 22:23
Niestety zaskakująco mocne skojarzenia z nielubianym przeze mnie waniliowym Rochasem Man.
Niedziela, 8 grudzień 2013, 00:09
oko999 napisał(a):Niestety zaskakująco mocne skojarzenia z nielubianym przeze mnie waniliowym Rochasem Man. Tasmeem to zapach 2 razy bogatszy i 2 razy mocniejszy. Poza tym, gdzie kawa w Rasasi? lukesho napisał(a):mich486 napisał(a):Czujecie w nim podobieństwo do A*Men, czy to tylko mi się wydaje.Ani trochę. Lamele to regularne struktury tkankowe, tworzące warstwy, między którymi występują obszary puste, lub złożone z innej tkanki. :geek:
Niedziela, 8 grudzień 2013, 17:07
Nie wyczuwam w nim ani grama kawy.
Na marginesie to szkoda że w ofercie Rasasi nie ma zapachu kawowego. Na pewno byłby znakomity patrząc na dotychczasową kolekcje i jakość.
Wtorek, 17 grudzień 2013, 09:21
Można zdobyć gdzieś te próbkę? Zastanawiam się nad kupieniem tego w iperfumy.pl, albo Paul Smitha jedynki (czarne opakowanie).
Poniedziałek, 30 grudzień 2013, 23:57
Dobra, kupiłem w ciemno. stąd (tanio). Wszystko już o tym zapachu zostało napisane, eleganckie, słodkie, wyważone. Nurtuje mnie tylko słaba projekcja. Ale na mają skórę to nadaje się chyba tylko A*Men. Jak najbardziej polecam Tasmeem.
Piątek, 12 grudzień 2014, 23:20
To mój trzeci zapach od Rasasi, jaki udało mi się poznać.
Po dobrych (choć niestety, wtórnych i "inspirowanych") Egrze i Al Wisam Day przyszła kolej na Tasmeem, którą testowałem dzięki uprzejmości Kolegi Roberta z Barcina. Czytałem sporo pochlebnych opinii o tym zapachu i już właściwie miałem dokonać zakupu w ciemno, kiedy Robert umożliwił mi testy. Nie ukrywam, że oczekiwania miałem wysokie, a rzeczywistość im nie do końca sprostała. Tasmeem otwiera się na mnie jak sławne denaturatowe roztwory olejków, udające markowe perfumy. Miałem okazję powąchać kilka i w Tasmeem jest podobna estetyka - coś jakby alkohol i właściwe składniki perfum nie do końca się "przegryzły" i atakowały nos z osobna - dość ostro i syntetycznie. Na szczęście nie trwa to długo, ale wrażenie pozostaje - przyprawy z otwarcia brzmią sztucznie. W miarę upływu czasu zapach się poprawia - staje się mniej ostry, bardziej, powiedziałbym, balsamiczny. Zyskuje głębsze i bardziej naturalne tony. Sam zapach postrzegam jako dość liniowy, zdominowany przez różę, wanilię i kardamon do których z czasem dołączają jeszcze nuty drzewne, żywiczne i piżmowe. Co do często wymienianego irysa, to mam problem - raz go wyłapuję, innym razem nie... Nie mam pojęcia, od czego to zależy. Ogólnie biorąc nie jest to jakoś szczególnie kiepskie pachnidło. Uwzględniając niską cenę i całkiem dobre parametry, to nawet uznałbym je za dobre, ale liczyłem na coś więcej. Te zachwyty nad jakością, te porównania do Amouage... Bez przesady... Mnie Tasmeem nie zachwycił. W gruncie rzeczy to w moim odczuciu słodkawy, dość mdły i syntetyczny uniseks. Pewnie za dużo sobie po nim obiecywałem, wiec może nie jestem do końca obiektywny. Biorąc wszelkie za i przeciw dam mu czwórkę. Lekko naciąganą
Artur
Sobota, 13 grudzień 2014, 13:10
Cóż - gdyby całościowo marka Amouage mnie tak mocno nie rozczarowała, to mój odbiór Tasmeem byłby inny. Nie należę do osób, które dają się nabierać na napompowany marketing podbijany ceną (wyjątek to Black Cube), a wspomniane Rasasi ma naprawdę wysoką jakość i myślę, że gdyby kosztowało co najmniej 5x więcej inaczej by się je odbierało. Tak, jak w tym eksperymencie z winami, co to te tanie poprzelewali do droższych butelek i nagle zyskały w ustach smakujących.
Sobota, 13 grudzień 2014, 14:20
pknbgr napisał(a):Cóż - gdyby całościowo marka Amouage mnie tak mocno nie rozczarowała, to mój odbiór Tasmeem byłby inny. Nie należę do osób, które dają się nabierać na napompowany marketing podbijany ceną (wyjątek to Black Cube), a wspomniane Rasasi ma naprawdę wysoką jakość i myślę, że gdyby kosztowało co najmniej 5x więcej inaczej by się je odbierało. Tak, jak w tym eksperymencie z winami, co to te tanie poprzelewali do droższych butelek i nagle zyskały w ustach smakujących. Ja tez się staram nie ulegać marketingowej paplaninie Mocno się staram, żeby nie sugerować sie marką ani ceną, choć pewnie jest to nieuniknione. Trzeba by było oceniać perfumy z nieoznakowanych butelek Aktualnie testuje chyba najdroższe Rasasi - wrażenia wkrotce.
Artur
Sobota, 13 grudzień 2014, 14:30
Te testujesz http://www.iperfumy.pl/rasasi/dhanal-oo ... my-unisex/ ?
Sobota, 13 grudzień 2014, 14:58
pknbgr napisał(a):Te testujesz http://www.iperfumy.pl/rasasi/dhanal-oo ... my-unisex/ ? Nie. Nawet nie wiedzialem, że robia cos w tak abstrakcyjnych cenach. Mowie o tych "budżetowych" Rasasi -konkretnie o Tobacco Blase
Artur
Niedziela, 22 luty 2015, 19:21
Kolejna parą Rasasi jaką testuję: Egra i Tasmeem. Egrę sobie daruję, bo to nie ten wątek i typowa mainstreamowa europejska wtórność. A Tasmeem - otwieram, psikam i pytanie: skąd ja to znam? Pierwsze skojarzenie to londyńczyk ale T jest bardziej słodki. Ktoś wcześniej wspomniał, że syntetyczny... Na pewno nie. Jednakże gdzieś tam się przedzierają delikatnie nutki 'apteczne'. Na porę zimowo-wiosenną może być bardzo dobrą propozycją.
Nie mam w tej chwili bezpośredniego porównania ale klimatem przypomina mi chyba Very Valentino Wojtek
Niedziela, 22 luty 2015, 21:31
Nabuchodonozor napisał(a):Kolejna parą Rasasi jaką testuję: Egra i Tasmeem. Egrę sobie daruję, bo to nie ten wątek i typowa mainstreamowa europejska wtórność. A Tasmeem - otwieram, psikam i pytanie: skąd ja to znam? Pierwsze skojarzenie to londyńczyk ale T jest bardziej słodki. Ktoś wcześniej wspomniał, że syntetyczny... Na pewno nie. Jednakże gdzieś tam się przedzierają delikatnie nutki 'apteczne'. Na porę zimowo-wiosenną może być bardzo dobrą propozycją. Ja wspomniałem, bo tak go odbieram, niestety. A może na szczęście, bo jeszcze chaciałbym kupić
Artur
Niedziela, 22 luty 2015, 21:54
Artplum napisał(a):Jakie to się w człowieku nie wytworzą mechanizmy samoobronne, żeby nie kupić kolejnej flaszkiNabuchodonozor napisał(a):Kolejna parą Rasasi jaką testuję: Egra i Tasmeem. Egrę sobie daruję, bo to nie ten wątek i typowa mainstreamowa europejska wtórność. A Tasmeem - otwieram, psikam i pytanie: skąd ja to znam? Pierwsze skojarzenie to londyńczyk ale T jest bardziej słodki. Ktoś wcześniej wspomniał, że syntetyczny... Na pewno nie. Jednakże gdzieś tam się przedzierają delikatnie nutki 'apteczne'. Na porę zimowo-wiosenną może być bardzo dobrą propozycją. Wojtek
Niedziela, 22 luty 2015, 21:55
Nabuchodonozor napisał(a):Artplum napisał(a):Jakie to się w człowieku nie wytworzą mechanizmy samoobronne, żeby nie kupić kolejnej flaszkiNabuchodonozor napisał(a):Kolejna parą Rasasi jaką testuję: Egra i Tasmeem. Egrę sobie daruję, bo to nie ten wątek i typowa mainstreamowa europejska wtórność. A Tasmeem - otwieram, psikam i pytanie: skąd ja to znam? Pierwsze skojarzenie to londyńczyk ale T jest bardziej słodki. Ktoś wcześniej wspomniał, że syntetyczny... Na pewno nie. Jednakże gdzieś tam się przedzierają delikatnie nutki 'apteczne'. Na porę zimowo-wiosenną może być bardzo dobrą propozycją. A tak serio, to jak pisałem wyżej - miałem szczery zamiar kupić w ciemno, ale po wypróbowaniu zamiar mi wychudł
Artur
|
|