Poniedziałek, 12 luty 2024, 16:51
Astier de Villatte - Delhi
rok wydania: 2023
nuty: magnolia Champaca (kwiat), kwiat pomarańczy, mirra, paczula, wetiwer, czerwone drzewo cedrowe, bergamotka, kardamon, róża
Zanurz się w pikantne, mistyczne wonie, wypełniające kręte i chaotyczne uliczki starego miasta. Daj się porwać dusznej i żywotnej atmosferze, nasyconej dźwiękami klaksonów samochodów, rikszy i motorowerów, wirem zapachów dobiegających z bazarów i kadzidlanemu dymowi unoszącemu się ze świętych miejsc. Bądź uważny, na nagłe uderzenie boskiego aromatu, wypełniającego powietrze. Podmuch upojnej, muśniętej słońcem champaki, ciepłej, zmysłowej mirry, drzewnych, dymnych, ziemistych akcentów paczuli i wetywerii splecionych ze słodkimi nutami płatków róż, pieprznego kardamonu i soczystej zielonej bergamotki. - za msb
Coraz rzadsza sytuacja, gdy nisza faktycznie okazuje się być niszą, w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu, a nie tylko drogim mainstreamem obranym w niszowe szaty i metkę (a taka "nisza" zdaje się ostatnio królować).
Delhi to naprawdę dobre, mocne pachnidło. Kwiaty w otwarciu mają mają słodką podbudowę z czegoś co mi pachnie po prostu jak gryczany miód. Powoli dołącza do nich ciemna róża, a za gęste bogate tło i bazę tego zapachu odpowiada mirra i paczula (która dopiero po wielu godzinach ujawnia swoje ziemiste aspekty). Kompozycja jest świetnie zmieszana, balans między nutami kwiatów, a żywicami i paczulą dobrany idealnie: uzupełniają się zamiast konkurować, ani przez chwilę nie powodują przechyłu na męską czy damską stronę. Ewoluują na skórze niby osobno, ale dzięki temu razem składają się na cały czas lekko meandrującą orientalną opowieść.
Zdecydowanie warta testów.
5/6
rok wydania: 2023
nuty: magnolia Champaca (kwiat), kwiat pomarańczy, mirra, paczula, wetiwer, czerwone drzewo cedrowe, bergamotka, kardamon, róża
Zanurz się w pikantne, mistyczne wonie, wypełniające kręte i chaotyczne uliczki starego miasta. Daj się porwać dusznej i żywotnej atmosferze, nasyconej dźwiękami klaksonów samochodów, rikszy i motorowerów, wirem zapachów dobiegających z bazarów i kadzidlanemu dymowi unoszącemu się ze świętych miejsc. Bądź uważny, na nagłe uderzenie boskiego aromatu, wypełniającego powietrze. Podmuch upojnej, muśniętej słońcem champaki, ciepłej, zmysłowej mirry, drzewnych, dymnych, ziemistych akcentów paczuli i wetywerii splecionych ze słodkimi nutami płatków róż, pieprznego kardamonu i soczystej zielonej bergamotki. - za msb
Coraz rzadsza sytuacja, gdy nisza faktycznie okazuje się być niszą, w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu, a nie tylko drogim mainstreamem obranym w niszowe szaty i metkę (a taka "nisza" zdaje się ostatnio królować).
Delhi to naprawdę dobre, mocne pachnidło. Kwiaty w otwarciu mają mają słodką podbudowę z czegoś co mi pachnie po prostu jak gryczany miód. Powoli dołącza do nich ciemna róża, a za gęste bogate tło i bazę tego zapachu odpowiada mirra i paczula (która dopiero po wielu godzinach ujawnia swoje ziemiste aspekty). Kompozycja jest świetnie zmieszana, balans między nutami kwiatów, a żywicami i paczulą dobrany idealnie: uzupełniają się zamiast konkurować, ani przez chwilę nie powodują przechyłu na męską czy damską stronę. Ewoluują na skórze niby osobno, ale dzięki temu razem składają się na cały czas lekko meandrującą orientalną opowieść.
Zdecydowanie warta testów.
5/6