Czwartek, 9 listopad 2017, 18:17
Miała być rozbiórka SSS w tym roku, ale przepadła, nie pamiętam kto się tego podjął. Jeśli chodzi o próbki to chyba to ściągnąć z USA.
Ankieta: Moja ocena Sonoma Scent Studio - Ambre Noir (nie oceniaj zapachu, jeśli go nie znasz!): Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
1 - Bardzo słaby (DNO) | 0 | 0% | |
2 - Słaby | 0 | 0% | |
3 - Przeciętny | 0 | 0% | |
4 - Dobry | 0 | 0% | |
5 - Bardzo dobry | 0 | 0% | |
6 - Genialny | 2 | 100.00% | |
Razem | 2 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Czwartek, 9 listopad 2017, 18:17
Miała być rozbiórka SSS w tym roku, ale przepadła, nie pamiętam kto się tego podjął. Jeśli chodzi o próbki to chyba to ściągnąć z USA.
Czwartek, 9 listopad 2017, 20:42
To chyba ja miałem robić tą rozbiórkę, ale niestety nie wyszło...
Czwartek, 9 listopad 2017, 20:57
Chyba Ty? Czyli pewności nie masz .
Czwartek, 9 listopad 2017, 21:46
Foitek napisał(a):To chyba ja miałem robić tą rozbiórkę, ale niestety nie wyszło... A skąd zamierzałeś ściągnąć?
Artur
Piątek, 10 listopad 2017, 17:57
Miało przyjechać ze Stanów, ale nie wyszło.
Poniedziałek, 26 listopad 2018, 18:29
I raczej już nie wyjdzie.
Laurie Erickson przechodzi na emeryturę. Przyszłość tej znakomitej artisanowej marki jest niepewna. Najpewniej zniknie z rynku. Smuteczek.
Poniedziałek, 26 listopad 2018, 19:14
Niestety . I bardzo nad tym ubolewam, bo sądząc między innymi po Twoich i Sabbath opisach, niektóre z zapachów były w bardzo lubianym przeze mnie klimacie. Żałuję tym bardziej, bo w końcówce ubiegłego roku miałem zaplanowane zamówienie SSS i zwlekałem z nim, na początku 2018 było już za późno...
Poniedziałek, 26 listopad 2018, 20:14
S.S.S. to marka przynajmniej na poziomie Slumberhouse. Jej zniknięcie z rynku byłoby niepowetowaną stratą.
Poniedziałek, 17 czerwiec 2019, 17:17
Wszystko wskazuje na to, że SSS nie zniknie z rynku - marka znalazła nowego nabywcę i w najbliższym czasie powinna zostać reaktywowana. Informacja pojawiła się na stronie oraz FB.
Poniedziałek, 17 czerwiec 2019, 17:58
Bardzo dobra informacja. Z drugiej strony ciekaw jestem, co to oznaczać będzie w praktyce. Innymi słowy, jaki będzie wpływ nowego właściciela na dotychczasowe portfolio marki oraz na jej przyszły profil.
Poniedziałek, 17 czerwiec 2019, 23:23
super :!:
jeszcze jakaś dostępność testerków w eg i bajabongo!
SPRZEDAM: ...
Wtorek, 18 czerwiec 2019, 07:15
Prędzej piekło zamarznie. Przy tak ograniczonej dystrybucji testery pewnie rzeczywiście były, ale w Kaliforni.
Niedziela, 1 listopad 2020, 13:23
Ambre Noir to zapach, wobec którego miałem olbrzymie oczekiwania - na które po części złożyły się niesłychanie sugestywne recenzje Cookiego, Sabbath (https://www.sabbathofsenses.com/2011/05 ... nosci.html), pozytywne przyjęcie całej marki na forum kilka lat temu oraz własne już wyobrażenia (niestety) na temat tych magicznych zapachów.
Przyznam się, że nie jest łatwo opisać Ambre Noir - inaczej go sobie wyobrażałem (np. byłem przekonany, że będzie to zapach lekko wilgotny, mokry, myślałem też, że jednak będzie mroczniejszy, z pogranicza noszalności, zdecydowanie bardziej animalny). Tymczasem jest to sucha, drzewna, trudna i wymagająca ambra podszyta drzewną bazą, na etapie serca zaś naszpikowana brudnym labdanum i odrobiną róży. Kolejne testy to mieszanina najróżniejszych uczuć i odkrywanie kolejnych niuansów i warstw - bez wątpienia AN jest dziełem oryginalnym - nie znam innego, podobnego zapachu. Jest mocny, gęsty, suchy, pełny brudnego labdanum, dusznej, drzewnej bazy, niepokojącego klimatu, dość monolityczny, trwały (spokojnie 10-12 godzin), mocno projektujący (nawet po 8-10 godzinach), ze stosunkowo skromnymi akcentami animalnymi, z nieustannie towarzyszącą mi przez cały czas charakterystyczną nutą - i tutaj nie wiem jak ją nazwać - medyczną, może trochę industrialną - coś jak rozgrzane żeliwo lub rozgrzany metal w chłodny jesienny poranek. Podejrzewam, że ta nuta to coś sygnaturowego SSS, bo podobne wrażenie chwilami wyłapuję w Pacific Forest. W jakiś sposób pokrewnym zapachem jest Dev II od Olympic Orchids - nie na zasadzie podobieństwa samych zapachów, lecz ze względu na gęstość, intensywność, bezkompromisową estetykę i aurę jaką tworzy AN. Niestety myślę, że Ambre Noir to nie jest do końca mój zapach - chociaż z każdym kolejnym testem doceniałem go coraz bardziej. Amerykańska nisza (szorstka i bezkompromisowa, ale uwaga w tym przypadku doskonale złożona - Ambre Noir w żadnym wypadku nie jest zapachem topornym lub sprawiającym wrażenie niedokończonego) w bardzo dobrym wydaniu - niestety nie wiem na ile obecna wersja odpowiada temu, co robiła SSS te kilka lat temu. No i też nie ukrywam, że pewnie trochę inaczej bym AN odebrał, gdybym poznał SSS te 6-7 lat temu.
Niedziela, 1 listopad 2020, 14:28
Greg napisał(a):(...) Kolejne testy to mieszanina najróżniejszych uczuć i odkrywanie kolejnych niuansów i warstw - bez wątpienia AN jest dziełem oryginalnym - nie znam innego, podobnego zapachu. U mnie identyczna sytuacja. Znam Ambre Noir już ponad osiem lat, a nadal nie spotkałem zapachu, który chociaż w jakiejś część by go przypominał. Chociaż prawdą jest, że; Greg napisał(a):(...) W jakiś sposób pokrewnym zapachem jest Dev II od Olympic Orchids - nie na zasadzie podobieństwa samych zapachów, lecz ze względu na gęstość, intensywność, bezkompromisową estetykę i aurę jaką tworzy AN. Dla mnie zapach magiczny. Dzieło fascynujące i jedno z najbardziej kompleksowych pachnideł, jakie znam.
Czwartek, 4 listopad 2021, 16:39
Dzięki uprzejmości Grega (dzięki Łukasz!!!!) mam okazję testować Ambre Noire.
Przysięgam, że nie jest to dla mnie nic nowego. Pachnie mi trochę jak stary Antaeus (wosk!!! ale tak z 10%), Ambre Sultan, ale bez słodyczy (jakieś 75%) i 15% perfum, które przysięgam, że znam, ale nie wiem co to jest - może Szpilki? A może nie. Jestem na pewno zaintrygowany i chętnie potestuję dalej.
Złote myśli użytkownika nowy48:
"Jeszcze nie wachali a już oceniają ma pdst składu. . flakon nawiązuje nieco do tego co już dior wypuszcza." "Gdyby tak przyrównać to acqua di Parma oud z tym ze pozbawiona tytułowego składnika."
Sobota, 6 listopad 2021, 13:48
Mnie natomiast Ambre Noir ciągle wprawia w osłupienie. I to po 9 latach od momentu poznania tego pachnidła. Zaznaczam jednak, że myślę o pierwotnej wersji zapachu we flakonach jak w moim awatarze.
Sobota, 6 listopad 2021, 13:53
A miałeś okazję testować obecną wersję?
Sobota, 6 listopad 2021, 13:56
Nie miałem. I szczerze powiedziawszy niespecjalnie ku temu ciążę, chociaż chodzą słuchy, że zapach nie uległ jakiejś znaczącej zmianie.
|
|