Poniedziałek, 17 wrzesień 2012, 21:41
Jakie są Wasze doświadczenia z zapachami podanymi na różne sposoby? Czy różnice są duże, czy nieznaczne? Czy zawsze EDT/EDP jest najlepszym wyborem?
Moje dwa doświadczenia:
1. Dwa lata temu, nudząc się na lotnisku wszedłem do bezcłowej perfumerii. Spodobał mi się CK Man, ale w sztyfcie. Bardzo mi się spodobał. Smarowałem się nim na szyi, żeby dochodziły moich nozdrzy smugi zapachu. Później dokupiłem sobie EDT i ... rozczarowanie. Za słodki, za mdły, nijaki. Sztyft miał w sobie to coś, czego pozbawione było EDT.
2. Oszalawszy na punkcie EDT Vetiver'a Guerlain'a kupiłem sobie niedawno sztyft. Nie rozumiem do dziś, czemu mają wspólną nazwę...
Czy ma ktoś podobne doświadczenia np. z Fafarafą, której sztyfty i dezodoranty widuję na półkach S. obok EDT?
Moje dwa doświadczenia:
1. Dwa lata temu, nudząc się na lotnisku wszedłem do bezcłowej perfumerii. Spodobał mi się CK Man, ale w sztyfcie. Bardzo mi się spodobał. Smarowałem się nim na szyi, żeby dochodziły moich nozdrzy smugi zapachu. Później dokupiłem sobie EDT i ... rozczarowanie. Za słodki, za mdły, nijaki. Sztyft miał w sobie to coś, czego pozbawione było EDT.
2. Oszalawszy na punkcie EDT Vetiver'a Guerlain'a kupiłem sobie niedawno sztyft. Nie rozumiem do dziś, czemu mają wspólną nazwę...
Czy ma ktoś podobne doświadczenia np. z Fafarafą, której sztyfty i dezodoranty widuję na półkach S. obok EDT?