Środa, 1 wrzesień 2021, 19:02
Cała linia Bleu de Chanel to przykład nijakiego zapachu, skrojonego na miarę współczesnych czasów, czyli byle nikogo nie uraził, byle jak najmniej ludzi powiedziało, że śmierdzi. Niby przyjemny, ale nic wyróżniającego. Nawet nuty sklejają się w jednolitą „masę”, ja nie potrafię delektować się każda z nich jak np. w kompozycjach autorstwa Elleny. Ładna butelka, solidna kampania reklamowa i uznana marka zrobiły robotę. Zachwyty mainstreamowych blogerów oraz ekspedientki w perfumeriach wciskające BdC wręcz na siłę. Voila. Oto właśnie zapach, na który nikt nie zwróciłby uwagi gdyby był nieznanej marki.
Kupię/wymienię próbki:
Alexandria Frag. - Arabian Forest
M. Margiela - At The Barber's
Armani - Encens Satin
Atelier des Or - Cuir Sacré
Alexandria Frag. - Arabian Forest
M. Margiela - At The Barber's
Armani - Encens Satin
Atelier des Or - Cuir Sacré