Wtorek, 23 listopad 2021, 23:28
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Wtorek, 9 styczeń 2024, 19:34 przez pblonski. Edytowano łącznie: 2)
Veni - woda perfumowana unisex. Producent określa perfumy jako Absolu Eau De Parfum
Wydane w 2012 r.
Twórcą jest Sylvie Jourdet .
Nuty zapachowe.
Głowa: absolut kardamonu, cynamon, galbanum, lawenda
Serce: nagietek, szafran, drzewo gwajakowe
Baza: wanilia, toffi, olejek paczulowy, piżmo, ambra, mech dębowy
Pierwsze co zwraca uwagę, to oprawa: złote pudełko i złoty flakon. W końcu nazwa to Veni, Yellow Gold. Pomimo tego złota flakon jest elegancki i zastosowano w nim dobry pomysł – tylna ścianka jest przezroczysta.
Otwarcie jest świeże, energetyczne, radosne, lekko ziarniste, pikantne, ale jednocześnie słodkie. Jakby się założyło różowe okulary. Zapach ma w sobie coś, co powoduje, że chce się go ciągle wąchać. Jest to unisex ale może kojarzyć się z mainstreamowymi męskimi perfumami.
Po pół godziny staje się gładszy, mniej pikantny, a słodszy, bardziej aromatyczny.
Na Fragrantice są dosyć spolaryzowane opinie, ale w biurze zapach wywołał na tyle pozytywną reakcję, że dwóch kolegów wzięło udział w mini rozbiórce.
Perfumy projektują przez 1,5-2 godziny i w tym czasie są wyczuwalne cały czas (dwa psiknięcia na szyję). Na skórze utrzymują się wyraźnie 5 godzin, po czym zaczynają słabnąć. Tekst piszę 6 godzin po aplikacji i po przyłożeniu nosa do nadgarstka jeszcze je czuć.
Podsumowanie: bardzo fajne niszowe perfumy z dizajnerskim sznytem. Parametry mogłyby być lepsze. Zapłaciłem 325 zł za 60 ml i wg mnie taka cena jest ok. Oficjalnie kosztują 145 Euro i to już jest za dużo.
Wydane w 2012 r.
Twórcą jest Sylvie Jourdet .
Nuty zapachowe.
Głowa: absolut kardamonu, cynamon, galbanum, lawenda
Serce: nagietek, szafran, drzewo gwajakowe
Baza: wanilia, toffi, olejek paczulowy, piżmo, ambra, mech dębowy
Pierwsze co zwraca uwagę, to oprawa: złote pudełko i złoty flakon. W końcu nazwa to Veni, Yellow Gold. Pomimo tego złota flakon jest elegancki i zastosowano w nim dobry pomysł – tylna ścianka jest przezroczysta.
Otwarcie jest świeże, energetyczne, radosne, lekko ziarniste, pikantne, ale jednocześnie słodkie. Jakby się założyło różowe okulary. Zapach ma w sobie coś, co powoduje, że chce się go ciągle wąchać. Jest to unisex ale może kojarzyć się z mainstreamowymi męskimi perfumami.
Po pół godziny staje się gładszy, mniej pikantny, a słodszy, bardziej aromatyczny.
Na Fragrantice są dosyć spolaryzowane opinie, ale w biurze zapach wywołał na tyle pozytywną reakcję, że dwóch kolegów wzięło udział w mini rozbiórce.
Perfumy projektują przez 1,5-2 godziny i w tym czasie są wyczuwalne cały czas (dwa psiknięcia na szyję). Na skórze utrzymują się wyraźnie 5 godzin, po czym zaczynają słabnąć. Tekst piszę 6 godzin po aplikacji i po przyłożeniu nosa do nadgarstka jeszcze je czuć.
Podsumowanie: bardzo fajne niszowe perfumy z dizajnerskim sznytem. Parametry mogłyby być lepsze. Zapłaciłem 325 zł za 60 ml i wg mnie taka cena jest ok. Oficjalnie kosztują 145 Euro i to już jest za dużo.