Piątek, 25 maj 2012, 08:33
Pieprz i wędzona śliwka. W momencie aplikacji odrobinę przypomina mi Toma Forda black orchid - ale jest to tylko krótkie wrażenie (lekko świdruje w nosie ostro słodko) i pewnie średnio trafione, bo nuty są jednak inne i jest dużo mniej wysłodzony.
Zapach jest ciepły, sporo się w nim dzieje, pojawiają się i znikają akordy przyprawowe. Podwędzana herbata nawet. Bardzo podoba mi się baza. Nadal pozostaje pikantna, ale jest w niej okrągły przytulny akord. No i oczywiście przewija się motyw skóry.
Zupełny uniseks. Nie jest to zapachowy killer, zapach raczej roznosi się dyskretnie. Nie oczekuję 12 - godzinnej trwałości, jeszcze to sprawdzę. Będę uzupełniać wrażenia :]