Poniedziałek, 12 kwiecień 2021, 09:10
(Ten post był ostatnio modyfikowany: Środa, 14 kwiecień 2021, 18:24 przez Lucjan.)
Savoy Steam to perfumy, które pojawiły się na rynku w 2017 roku pod marką Penhaligon's jako woda perfumowana (Eau de Parfum). Na kompozycję zapachową, której autorką jest Juliette Karagueuzoglou, składają się w linii głowy są eukaliptus, różowy pieprz, mięta, rozmaryn, bergamotka i cytryna; nutami serca są róża, kardamon, herbata, geranium i hedione; nutami bazy są benzoes, wanilia, białe piżmo i kadzidło.
Dwa powody kazały mi się zainteresować tymi perfumami – niezwykle pozytywna rekomendacja Sabastiana Jara z kanału Smelling Great na YouTube oraz nazwisko autorki kompozycji. Przypomnijmy, że pani Juliette Karagueuzoglou, perfumiarka młodego pokolenia, stworzyła między innymi zapach Yves Saint Laurent Tuxedo, Yves Saint Laurent L'Homme oraz jedne z dwóch perfum mojego syna, Tous Kids Boy. Już po pierwszym teście wiedziałem, że te perfumy koniecznie muszą pojawić się w mojej kolekcji. To kompozycja przede wszystkim różana. W zamyśle ma oddawać zapach sauny w londyńskim hotelu Savoy. Nie wiem, czy pani Juliette sprostała zadaniu, bo nie byłem gościem tego hotelu, ale zapach jest świetny – bardzo relaksujący, z gustownie wkomponowanymi eukaliptusem i miętą w otwarciu, szybko ustępującym pola zjawiskowej, naturalnie pachnącej, lekkiej róży. Nic tu nie ma z konfitury różanej, albo ciężkiej, oblepiającej, ciemnej róży, tylko sama uwodzicielska, różana zwiewność, wspierana lekkimi przyprawami – głównie kardamonem. Aż dziwne, że jeszcze udało się dorzucić minimalną dawkę kadzidła, nie dodając do kompozycji znaczącego ciężaru. To naprawdę świetny zapach, ścisła czołówka znanych mi perfum Penhaligon’s.
Trwałość nie rzuca na kolana, ale jakieś 6 godzin zapach jest całkiem dobrze wyczuwalny. Perfumy sprzedawane są jako uniseks i dla mnie nie ma on przechyłów w stronę którejś płci, jednak zaznaczam, że moja tolerancja na kompozycje o damskim wydźwięku jest spora.
Dwa powody kazały mi się zainteresować tymi perfumami – niezwykle pozytywna rekomendacja Sabastiana Jara z kanału Smelling Great na YouTube oraz nazwisko autorki kompozycji. Przypomnijmy, że pani Juliette Karagueuzoglou, perfumiarka młodego pokolenia, stworzyła między innymi zapach Yves Saint Laurent Tuxedo, Yves Saint Laurent L'Homme oraz jedne z dwóch perfum mojego syna, Tous Kids Boy. Już po pierwszym teście wiedziałem, że te perfumy koniecznie muszą pojawić się w mojej kolekcji. To kompozycja przede wszystkim różana. W zamyśle ma oddawać zapach sauny w londyńskim hotelu Savoy. Nie wiem, czy pani Juliette sprostała zadaniu, bo nie byłem gościem tego hotelu, ale zapach jest świetny – bardzo relaksujący, z gustownie wkomponowanymi eukaliptusem i miętą w otwarciu, szybko ustępującym pola zjawiskowej, naturalnie pachnącej, lekkiej róży. Nic tu nie ma z konfitury różanej, albo ciężkiej, oblepiającej, ciemnej róży, tylko sama uwodzicielska, różana zwiewność, wspierana lekkimi przyprawami – głównie kardamonem. Aż dziwne, że jeszcze udało się dorzucić minimalną dawkę kadzidła, nie dodając do kompozycji znaczącego ciężaru. To naprawdę świetny zapach, ścisła czołówka znanych mi perfum Penhaligon’s.
Trwałość nie rzuca na kolana, ale jakieś 6 godzin zapach jest całkiem dobrze wyczuwalny. Perfumy sprzedawane są jako uniseks i dla mnie nie ma on przechyłów w stronę którejś płci, jednak zaznaczam, że moja tolerancja na kompozycje o damskim wydźwięku jest spora.