Poniedziałek, 11 styczeń 2021, 11:15
Nuty: wosk pszczeli, siano, chmiel, kastoreum, fasolka tonka, akacja, słodki goździk, łodygi topoli, bursztyn, wanilia, żarnowiec miotlasty.
Źródło: fragrantica.pl
Zapach złożony, dla mnie trudny, wielowymiarowy, wyraźnie ewoluujący. Otwarcie jest alkoholowe, lekko słodkie, przywodzące na myśl nalewkę, suszone owoce, miód, suszoną śliwkę. Z czasem słodycz schodzi na drugi plan, a do głosu dochodzą metaliczna nuta, mogąca kojarzyć się z rozgrzanym żeliwnym piecykiem, doskonale wyczuwalna woń suchego siana oraz zioła - suszone, gorzkie, trawiaste, lekko dymne. W bazie absolutnie dominują już zioła, przez które dodatkowo od czasu do czasu przebija się sproszkowane kakao - delikatny fragment rusztowania na którym oparte jest czekoladowo - kakaowe Ore. Animalność dla mnie minimalna, bez negatywnych lub nieprzyjemnych skojarzeń, trwałość obecnej wersji bardzo dobra - 12 godzin i więcej, projekcja przez pierwsze 2-3 godziny dobra, później umiarkowana. Mam wrażenie, że w stosunku do starszych flakonów (płaska butelka) zapach delikatnie wygładzono i przycięto mu parametry - co chyba wyszło na dobre - posiadany przeze mnie kiedyś dekant Sovy był momentami ciężki do udźwignięcia ze względu właśnie na gorzkość i intensywność ziół.
Ciężko mi się Sovę nosi - zapach jest w jakiś sposób smutny, nostalgiczny, skłaniający do zamyślenia - amerykańska farma gdzieś na południu, koniec lata, zachód słońca obserwowany z werandy przy alkoholowej nalewce, schnące zioła wiszące pod dachem, lekki powiew wiatru niosący zapach siana i jesieni.