Poniedziałek, 30 grudzień 2019, 05:28
Noir Pour Femme z 2015 roku to orientalno-kwiatowe perfumy marki Tom Ford.
Nuty głowy: bergamotka, gorzka pomarańcza, mandarynka, imbir
Nuty serca: róża, jaśmin, kwiat pomarańczy, kulfi
Nuty bazy: wanilia, bursztyn, drzewo sandałowe, mastyks
Nigdy nie rozumiałem prawie że uniwersalnych zachwytów nad Noir Extreme Toma Ford. Nuta kulfi jest z pewnością ciekawa ale perfumy jako całość szału nie robią. Dużo oryginalniejsze i ciekawsze wydały mi się np. testowane przeze mnie niedawno Valentino Uomo Noir Absolu oraz bardzo podobne Valentino Donna Noir Absolu. Aby dać Noir Extreme drugą szansę postanowiłem sprawdzić wersję damską która podobno miała być bardzo zbliżona do męskiej. Jak dla mnie te zapachy dosyć znacząco się różnią na plus dla Noir Pour Femme. Przede wszystkim Noir Pour Femme ma wycięte nuty drzewne i osłabiony kardamon, a za to wyraźną ambre co pasuje do zapachu gourmand. Ale nie taką żywiczną ambrę jaką znamy z Ambre Sultan a raczej taką delikatną pudrową. Jeśli ktoś wąchał Ciel de Gum MFK to wie o jakiej ambrze mówię. W ogóle te perfumy bardzo mi przypominają Ciel de Gum MFK, może nawet bardziej niż Noir Extreme TF, szczególnie na początku. Później ambra trochę się osłabia i wychodzi kulfi które znamy dobrze z wersji Extreme. Ostatecznie uważam że Noir Extreme/Noir Pour Femme to dobre perfumy ale nie są jakimś szczytem osiągnięć perfum designerskich i nie uważam żeby były warte ceny którą woła Tom Ford.
Nuty głowy: bergamotka, gorzka pomarańcza, mandarynka, imbir
Nuty serca: róża, jaśmin, kwiat pomarańczy, kulfi
Nuty bazy: wanilia, bursztyn, drzewo sandałowe, mastyks
Nigdy nie rozumiałem prawie że uniwersalnych zachwytów nad Noir Extreme Toma Ford. Nuta kulfi jest z pewnością ciekawa ale perfumy jako całość szału nie robią. Dużo oryginalniejsze i ciekawsze wydały mi się np. testowane przeze mnie niedawno Valentino Uomo Noir Absolu oraz bardzo podobne Valentino Donna Noir Absolu. Aby dać Noir Extreme drugą szansę postanowiłem sprawdzić wersję damską która podobno miała być bardzo zbliżona do męskiej. Jak dla mnie te zapachy dosyć znacząco się różnią na plus dla Noir Pour Femme. Przede wszystkim Noir Pour Femme ma wycięte nuty drzewne i osłabiony kardamon, a za to wyraźną ambre co pasuje do zapachu gourmand. Ale nie taką żywiczną ambrę jaką znamy z Ambre Sultan a raczej taką delikatną pudrową. Jeśli ktoś wąchał Ciel de Gum MFK to wie o jakiej ambrze mówię. W ogóle te perfumy bardzo mi przypominają Ciel de Gum MFK, może nawet bardziej niż Noir Extreme TF, szczególnie na początku. Później ambra trochę się osłabia i wychodzi kulfi które znamy dobrze z wersji Extreme. Ostatecznie uważam że Noir Extreme/Noir Pour Femme to dobre perfumy ale nie są jakimś szczytem osiągnięć perfum designerskich i nie uważam żeby były warte ceny którą woła Tom Ford.