Poniedziałek, 8 lipiec 2019, 20:49
Cloon Keen Atelier - Frosted Moon
rok wydania: 2014
n.g.: nasiona dzięgla, korzeń dzięgla,
n.s.: nasiona marchwi, korzeń irysa i ambrette (piżmian właściwy)
n.b.: galbanum, korzeń wetywerii, cedr i piżmo.
Frosted Moon to mały, zielony klejnot. To najbardziej zmienny i ewoluujący zapach, o którym powiedziałbym, że jest jednak liniowy.
Dzięgiel, choć wymieniony w nutach głowy dominuje tę kompozycję i jest wyczuwalny znacznie dłużej niż sugerowała by to budowa piramidy zapachowej. Z czasem staje się lekko marchewkowy, później swoje "pięć minut" ma wetyweria i kompozycja osiada na piżmowej bazie.
Kompozycja bardzo mi się spodobała, nie jest przeładowana składnikami, a jednak sporo się tu dzieje, zapach delikatnie i spokojnie ewoluuje, ani przez chwilę nie ma mowy o nudzie. Coś mi przypomina, ale za nic nie mogłem sobie przypomnieć co.
Parametry niestety średnie - nie udało mi się wykrzesać więcej jak 5h trwałości. To największa wada tej i wielu innych kompozycji Cloon Keen.
4+/6
rok wydania: 2014
n.g.: nasiona dzięgla, korzeń dzięgla,
n.s.: nasiona marchwi, korzeń irysa i ambrette (piżmian właściwy)
n.b.: galbanum, korzeń wetywerii, cedr i piżmo.
Frosted Moon to mały, zielony klejnot. To najbardziej zmienny i ewoluujący zapach, o którym powiedziałbym, że jest jednak liniowy.
Dzięgiel, choć wymieniony w nutach głowy dominuje tę kompozycję i jest wyczuwalny znacznie dłużej niż sugerowała by to budowa piramidy zapachowej. Z czasem staje się lekko marchewkowy, później swoje "pięć minut" ma wetyweria i kompozycja osiada na piżmowej bazie.
Kompozycja bardzo mi się spodobała, nie jest przeładowana składnikami, a jednak sporo się tu dzieje, zapach delikatnie i spokojnie ewoluuje, ani przez chwilę nie ma mowy o nudzie. Coś mi przypomina, ale za nic nie mogłem sobie przypomnieć co.
Parametry niestety średnie - nie udało mi się wykrzesać więcej jak 5h trwałości. To największa wada tej i wielu innych kompozycji Cloon Keen.
4+/6