Czwartek, 10 listopad 2016, 22:24
Incense Oud marki Nicolai Parfumeur Createur to orientalne perfumy dla kobiet i mężczyzn. Są to nowe perfumy, Incense Oud został wydany w 2016 roku. Twórcą kompozycji zapachowej jest Patricia de Nicolai.
Nutami głowy są dzięgiel i ambrette (piżmo ambrowe);
nutami serca są kambodżański oud, kolendra, cedr atlaski, cypriol, paczula i róża;
nutami bazy są kadzidło, styraks, kastoreum, ambra i piżmo.
Pierwszy chyba raz siedzę nad notką i czuję, ze ewidentnie brakuje mi wiedzy, doświadczenia i umiejętności, żeby opisać Incense Oud.
Łatwiej będzie więc zacząć od wad: z mojej perspektywy najnowszy zapach Nicolai ma w zasadzie jedną jedyną wadę - lichą projekcję. Już teraz szczerze zazdroszczę tym, na których skórze Incense Oud w pełni rozwinie skrzydła.
Nazwa może trochę mylić, a przynajmniej ja odbieram te perfumy głównie jak zielono-przyprawowe, balsamiczne; kadziło i oud stanowią tu jedynie tło, ale za to tło najwyższej jakości, idealnie wkomponowane i uzupełniające pozostałe nuty. W bazie daje o sobie znać jeszcze kastoreum i zapach z czasem nabiera lekko zwierzęcego, ciepłego charakteru. Co ciekawe perfumy, pomimo nagromadzenia sporej liczby nut grubszego kalibru, nie pachną ciężko, nie duszą noszącego i pięknie ewoluują na skórze.
Skończyłem sampla i jestem w rozterce. Z jednej strony wiem, że cudów z projekcją raczej u mnie nie będzie a z drugiej już nie wyobrażam sobie, żeby nie mieć na półce choć paru ml.
Póki co perfumy na "5+", a może i "6".
Nutami głowy są dzięgiel i ambrette (piżmo ambrowe);
nutami serca są kambodżański oud, kolendra, cedr atlaski, cypriol, paczula i róża;
nutami bazy są kadzidło, styraks, kastoreum, ambra i piżmo.
Pierwszy chyba raz siedzę nad notką i czuję, ze ewidentnie brakuje mi wiedzy, doświadczenia i umiejętności, żeby opisać Incense Oud.
Łatwiej będzie więc zacząć od wad: z mojej perspektywy najnowszy zapach Nicolai ma w zasadzie jedną jedyną wadę - lichą projekcję. Już teraz szczerze zazdroszczę tym, na których skórze Incense Oud w pełni rozwinie skrzydła.
Nazwa może trochę mylić, a przynajmniej ja odbieram te perfumy głównie jak zielono-przyprawowe, balsamiczne; kadziło i oud stanowią tu jedynie tło, ale za to tło najwyższej jakości, idealnie wkomponowane i uzupełniające pozostałe nuty. W bazie daje o sobie znać jeszcze kastoreum i zapach z czasem nabiera lekko zwierzęcego, ciepłego charakteru. Co ciekawe perfumy, pomimo nagromadzenia sporej liczby nut grubszego kalibru, nie pachną ciężko, nie duszą noszącego i pięknie ewoluują na skórze.
Skończyłem sampla i jestem w rozterce. Z jednej strony wiem, że cudów z projekcją raczej u mnie nie będzie a z drugiej już nie wyobrażam sobie, żeby nie mieć na półce choć paru ml.
Póki co perfumy na "5+", a może i "6".